Witam! Zauważyłam, ze zazwyczaj nie tłumaczycie tekstów, a sprawdzacie je, ale ja mam wielka prośbę o przetłumaczenie tego wiersza, bo całkowicie przez przypadek poznałam cudownego człowieka, ale on nie jest Polakiem – i w tym cały problem. Spędziliśmy z sobą około tygodnia – to był dla mnie najlepszy czas w moim życiu. Takich ludzi nie poznaje się często… Facet ze snów: cierpliwy, spokojny, bardzo wrażliwy i inteligętny. Jak rozmawialiśmy to ja miałam przy sobie słownik (szukałam słówka i pokazywałam mu, albo starałam się mu coś powiedzieć) i kartkę papieru z kredkami (rysowałam to o co mi chodziło), tłumaczyłam ‘ręcznie’. Poświęcał mi zawsze cały swój wolny czas, praktycznie się nie rozstawaliśmy, mogliśmy nawet milczeć razem… Ale teraz jest gorzej, chciałabym mu napisać list, jakieś podstawy angielskiego mam ale nie duże (uczyłam się około 1 miesiąc przed wyjazdem). Wiec proszę Was bardzo o wyrozumiałość i tłumaczenie:
...Życie jest nam dane po to,
by przeżyć je możliwie najlepiej jak się da...
Nawet gdy coś jest przy nas tylko przez chwilę...
...to właśnie to może być tym...
...co odmieni nam całe życie...
Nie pozwólmy więc, by cokolwiek....
co przeżyliśmy odeszło w zapomnienie....
Zniknęło na zawsze....Nie pozwólmy...
Bo właśnie dzięki temu żyjemy....
Dzięki temu, ze go poznałam, zyskałam wielką motywacje do nauki angielskiego! Myślicie, że to łatwy język? Lepsze są lekcje w grupie, czy raczej indywidualne z nauczycielem?
Pozdrawiam,
Ewka