we found ourselves going

Temat przeniesiony do archwium.
We were the only ones travelling alone, so we found ourselves going round the sights together.
Nie rozumiem drugiego członu. Byliśmy jedynymi osobami podróżującymi samotnie, więc znaleźliśmy sobie/uważaliśmy siebie chodząc (odwiedzając) po atrakcjach turystycznych razem.
= we found that we were going...
Nadal nie rozumiem. Byliśmy jedynymi osobami podróżującymi samotnie, więc uważaliśmy że idziemy zwiedzać razem? Czy ktoś mógłby przetłumaczyć całe zdanie po polsku?
A może to we found ourselves = we realized
czy nie tak napisalem?
No jest to jakiś postęp:) Ale dalej nie rozumiem drugiej części zdania.
Byliśmy jedynymi osobami podróżującymi samotnie więc zdaliśmy sobie sprawę, że idziemy zwiedzać razem?
Tzn. ogólny przekaz chyba rozumiem i zdaje się, że chodzi o
We were the only ones travelling alone initially, but we soon realized that we were doing it together.
Tylko nie potrafię w żaden sposób przetłumaczyć na polski pierwotnego zdania.
raczej po prostu: byli bez pary, wiec szybko zostali para
"To find onself" + bezokolicznik czynności to taka konstrukcja, która podkreśla mimowolność lub bezwolność działania. Coś wyszło jakoś mimowolnie, na skutek okoliczności albo nieświadomych procesów.

I smiled at the clerk, because I wanted to make his day better. ---> działanie celowe
I found myself smiling at the clerk, becuase I was having a good day. ---> działanie mimowolne (w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że się uśmiecham).

W Twoim przykładzie to byłoby mniej więcej "Ponieważ oboje byliśmy bez pary, ostatecznie wyszło tak, że zwiedzaliśmy razem" (w parze).
Dziękuję za to wyjaśnienie
Jeszcze precyzuję, bo mi się pomyliło po polsku.

"To find onself" + rzeczownik odczasownikowy (gerund), a nie bezokolicznik, bo kończy się na -ing. (singing, smiling, sightseeing, contemplating life itd.)

Cieszę się, że się przydało.
No właśnie przyznam, że ten bezokolicznik mi też nie pasował ale już nie chciałem się czepiać
Cytat:
No właśnie przyznam, że ten bezokolicznik mi też nie pasował ale już nie chciałem się czepiać

Niesłusznie. :-) Jak nie pasuje, to się czepiać, bo może jest błąd. :-)
Mam wrażenie, że na tym forum ta zasada nie obowiązuje.
Takie wytłumaczenie jak Twoje lota nieczęsto się tu trafia.
Zwykle padają enigmatyczne, lakoniczne wskazówki które odnoszą się często do wszystkiego,
tylko nie do tego co jest tematem pytania.
Gdyby miałoby to być mobilizowanie do myślenia nie byłoby to złe.
Jednakże zawsze temu towarzyszy zaskoczenie, a czasem mam wrażenie nawet irytacja
faktem, że ktoś kontynuuje zadawanie pytań
zawsze możesz wnieść o zwrot pieniędzy za złą usługę.
Chwila... zapomniałem ... przecież tutaj pomagamy dobrowolnie i nieodpłatnie w swoim wolnym czasie...
jakich odpowiedzi ty się tu spodziewasz? że będziemy ci pisali po 30 linijek na każdy temat? każdy z nas ma pracę, studia, życie prywatne. Nawet na Wordreference, gdzie siedzi dużo nativów-emerytów, takie odpowiedzi nieczęsto się zdarzają...

wiesz co, każdy chciałby mieć lepiej: nie chciałbym wojen, głodu, rządu buraków i ciemniaków, który aktualnie mamy w Polsce, chciałbym też "ładnych kobiet i dużo piwa", niestety czasem trzeba się zadowolić tym, co jest
Stare przysłowie mówi, uderz w stół a nożyce się odezwą.
Mój komentarz nie odnosił się konkretnie do Ciebie ani do dzisiejszego dnia ale jakoś nie
jestem zaskoczony, że to właśnie Ty przyjacielu postanowiłeś zareagować na mój komentarz.
Argument o tym, że działalność na forum ma charakter charytatywny jest o tyle nietrafiony,
że jeśli już ktoś ceni swój czas to tym bardziej powinno mu zależeć aby rozwiązać czyjś
problem możliwie jak najszybciej. Jeżeli ktoś decyduje się dzielić się swoją wiedzą
stopniowo, odkrywać przed kimś tajemnice cegiełka po cegiełce, zmuszając go do
kolejnych pytań by często po kilku dniach znalazł odpowiedź na swoje pytanie, to znaczy że
ma czas. A już na pewno nie powinien być zaskoczony, że jego odpowiedź nie wyczerpuje
tematu. Udzielanie komuś wskazówek może wypływać z autentycznej chęci niesienia pomocy
a może służyć jedynie podbudowywaniu własnego ego, a wtedy celem przestaje być pomoc
rozumiana przez to, że pytający cokolwiek zrozumie, lecz czerpanie satysfakcji z
manifestowania swojej wyższości nad kimś kto nie rozumie.
Nie sądzę by jakakolwiek osoba mogła tak powiedzieć o moich wskazówkach których czasem
zdarza mi się udzielać w elementarnych sprawach.

11 sierpnia krulik12 napisał
Dlaczego stopień wyższy i najwyższy przymiotników expensive i surprise wyglądają następującą:

expensive - more expensive - the most expensive
surprise - more surprise - the most surprise
A nie wygląda tak:
expensive - expensiver - the most expensivest
surprise - supriser - the most surprisest

"Pomoc" pojawiła się błyskawicznie i to właśnie od Ciebie zielonosiwy.
Oczywiście, nie polegała ona na wyjaśnieniu człowiekowi zasad stopniowania przymiotników
czy choćby na podaniu linku do stosownego materiału (opcja dla kogoś kto ceni swój czas)
lecz ograniczyła się do celnej uwagi, że surprise to nie przymiotnik.


Mam nadzieję, że moje krytyczne uwagi nie doprowadzą po raz kolejny do bojkotu
mojej osoby na forum, gdyż forma w jakiej je przedstawiłem zdecydowanie różni się od
np. szczerej, emocjonalnej wypowiedzi ze strony kolegi bartka164 który w odpowiedzi na
wskazówkę mg tak o to napisał
CYTAT KURWA DOŚĆ nie oddzywam sie do was bo nic nie wytłumaczycie KONIEC CYTATU.
Tematy tego pana spotykają się z szerokim odzewem, więc mam nadzieję że moderatorzy
będą dla mnie równie wyrozumiali.
Ja mysle, ze osoba ktora zaczyna uzywac 'brzydkich' slow juz dawno przegrala argument.
Całe szczęście, że ja ich nie używam
ja daje wskazowki, liczac na to, ze beda na poziomie osoby pytajacej. Osoba pytajaca moze zadac dodatkowe pytania, ktore pokaza, ze to nie jest poziom, ktory ona rozumie.
dokladne odpowiedzi mozna zwykle znalezc w ksiazkach do gramatyki i czasem kieruje pytajacego do takich materialow, np. pisze 'poczytaj o gerund'
Michael _Corleone,
Udzielanie komuś wskazówek, aby sam doszedł do rozwiązania problemu jest o wiele korzystniejsze dla osoby pytającej, a uzyskane informacje zostaną lepiej zapamiętane. Nikt nie będzie pisał elaboratów zawierających wszystko z danego tematu - od tego są książki do gramatyki. Udzielanie koleknych wskazówek ma na celu to, żeby uczący sam rozwiązał problem.
w tym przypadku (znaczenie pojedynczej konstrukcji) dobry pomysl na wytlumaczenie rozwiazuje problem, ale w wielu poradach gramatycznych trzeba albo przepisac rozdzial z ksiazki, albo naprowadzic pytajacego, liczac, ze skojarzy mu sie z juz posiadana wiedza.
Cytat: Michael_Corleone
Stare przysłowie mówi, uderz w stół a nożyce się odezwą.
Mój komentarz nie odnosił się konkretnie do Ciebie ani do dzisiejszego dnia ale jakoś nie
jestem zaskoczony, że to właśnie Ty przyjacielu postanowiłeś zareagować na mój komentarz.
Argument o tym, że działalność na forum ma charakter charytatywny jest o tyle nietrafiony,
że jeśli już ktoś ceni swój czas to tym bardziej powinno mu zależeć aby rozwiązać czyjś
problem możliwie jak najszybciej. Jeżeli ktoś decyduje się dzielić się swoją wiedzą
stopniowo, odkrywać przed kimś tajemnice cegiełka po cegiełce, zmuszając go do
kolejnych pytań by często po kilku dniach znalazł odpowiedź na swoje pytanie, to znaczy że
ma czas. A już na pewno nie powinien być zaskoczony, że jego odpowiedź nie wyczerpuje
tematu. Udzielanie komuś wskazówek może wypływać z autentycznej chęci niesienia pomocy
a może służyć jedynie podbudowywaniu własnego ego, a wtedy celem przestaje być pomoc
rozumiana przez to, że pytający cokolwiek zrozumie, lecz czerpanie satysfakcji z
manifestowania swojej wyższości nad kimś kto nie rozumie.
Nie sądzę by jakakolwiek osoba mogła tak powiedzieć o moich wskazówkach których czasem
zdarza mi się udzielać w elementarnych sprawach.

11 sierpnia krulik12 napisał
Dlaczego stopień wyższy i najwyższy przymiotników expensive i surprise wyglądają następującą:

expensive - more expensive - the most expensive
surprise - more surprise - the most surprise
A nie wygląda tak:
expensive - expensiver - the most expensivest
surprise - supriser - the most surprisest

"Pomoc" pojawiła się błyskawicznie i to właśnie od Ciebie zielonosiwy.
Oczywiście, nie polegała ona na wyjaśnieniu człowiekowi zasad stopniowania przymiotników
czy choćby na podaniu linku do stosownego materiału (opcja dla kogoś kto ceni swój czas)
lecz ograniczyła się do celnej uwagi, że surprise to nie przymiotnik.


Mam nadzieję, że moje krytyczne uwagi nie doprowadzą po raz kolejny do bojkotu
mojej osoby na forum, gdyż forma w jakiej je przedstawiłem zdecydowanie różni się od
np. szczerej, emocjonalnej wypowiedzi ze strony kolegi bartka164 który w odpowiedzi na
wskazówkę mg tak o to napisał
CYTAT KURWA DOŚĆ nie oddzywam sie do was bo nic nie wytłumaczycie KONIEC CYTATU.
Tematy tego pana spotykają się z szerokim odzewem, więc mam nadzieję że moderatorzy
będą dla mnie równie wyrozumiali.

Jak ktos dobrze pomaga, to nie maja znaczenia jego lub jej motywy (zreszta jezeli myslisz, ze to jest na zasadzie albo-albo, czyli albo dobroc serca albo rozdmuchane ego, to sie mylisz, ludzka psychika jest duzo bardziej skomplikowana). Jezeli chodzi o moja odpowiedz 'krulikowi' to nie widze w niej nic zlego - poczatkujacy powinien rozrozniac czesci mowy zanim zacznie w nie sie zaglebiac. Jezeli poprawilby blad, to dalby mi szanse pomagac mu dalej.

PS moze tego nie czujesz, ale nazywanie kogos przyjacielem w ten sposob jest bardzo wyniosle i niegrzeczne (bo nie jestesmy przyjaciolmi i nigdy nie bedziemy)
PPS cytowanie wulgarnego wpisu bartka tez nie najlepiej o tobie swiadczy
@zielonosiwy Masz rację. Użycie słowa przyjaciel w tym kontekście,
może zostać odebrane jako poufałość. Przepraszam
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa


Zostaw uwagę