can't have/ couldn't have-różnica

Temat przeniesiony do archwium.
Jeżeli chcę wyrazić pewność o przeszłości- Ona nie mogła tam pójść! (przecież w tym czasie była ze mną, pewnie widziałeś kogoś tylko podobnego do niej),mogę użyć:
She can't have gone there!
A czy mogę też napisać: She couldn't have gone there? Jaka jest różnica między tymi dwoma użyciami?Czy chodzi o to, że couldn't have daje mi większą pewność?

Czy couldn't have mogę też wyorzystać do stwierdzenia-"Nie mogłam bez ciebie wytrzymać!" ?Bo ja bym napisała raczej "I couldn't manage without you", ale spotkałam się z "I couldn't have managed without you." Czy to jest też poprawne??
Dzięki za odp. i pozdrawiam!
>Jeżeli chcę wyrazić pewność o przeszłości- Ona nie mogła tam pójść!
>(przecież w tym czasie była ze mną, pewnie widziałeś kogoś tylko
>podobnego do niej),mogę użyć:
>She can't have gone there!
>A czy mogę też napisać: She couldn't have gone there? Jaka jest
>różnica między tymi dwoma użyciami?Czy chodzi o to, że couldn't have
>daje mi większą pewność?

jezeli sytuacja jest dalej aktualna (to znaczy, ze odnosi sie do czegos, co moze trwac do chwili obecnej, lub tez ma jakies odniesienie sie do terazniejszosci) mozesz uzyc zamiennie 'can't have' z 'couldn't have', z mala roznica - to drugie wyraza wieksze nieprawdopodobienstwo, jakoby ktos mialby cos zrobic; jestes bardziej przekonany, ze ktos czegos nie zrobil:

Ona nie mogla tam pojsc! (ma jakis zwiazek z obecna sytuacja, np. szukacie jej) to bedzie:
She can't/couldn't have gone there! (I saw her last night)

Ona nie mogla tam pojsc! (mowisz o jakiejs sytuacji z przeszlosci, nie majacej zadnego odniesienia do terazniejszosci) to bedzie tylko:
She couldn't have gone there! (I saw her the previous day.) (nie ma zadnego zwiazku z obecna sytuacja, np. szukaliscie jej jakis czas temu, i teraz o tym rozmawiacie)
>Czy couldn't have mogę też wyorzystać do stwierdzenia-"Nie mogłam bez
>ciebie wytrzymać!" ?Bo ja bym napisała raczej "I couldn't manage
>without you", ale spotkałam się z "I couldn't have managed without
>you." Czy to jest też poprawne??
>Dzięki za odp. i pozdrawiam!

mowiac 'I couldn't manage without you' o sytuacji obecnej, zakladasz, ze w takich okolicznosciach 'nie moglbys poradzic sobie bez kogos'; jednakze jest to hipoteza, bo tak naprawde to jestescie razem

gdyby bylo 'I can't manage without you', wowczas oznaczaloby fakty, jakie sa prawdziwe obecnie - nie jestescie razem, i 'nie mozesz sobie poradzic bez kogos'

I couldn't have managed without you' = It's impossible for me to have been able to manage without you. (To nie mozliwe, abym mogl sobie poradzic bez ciebie, w jakiejs sytuacji, ktora miala miejsce w przeszlosci; wykluczasz jakakolwiek mozliwosc, jakoby mialoby ci sie powiesc)

I mightn't have managed without you. = It's possible for me to have been able to manage with or without you. (Byc moze nie poradzilbym sobie bez ciebie; tego juz sie nie dowiemy, w konkretnej sytuacji w przeszlosci pomogla ci jakas inna osoba, i udalo sie; gdyby jej tam nie bylo, byc moze nie powiodloby sie, ale kto to moze wiedziec teraz, nie da rady cofnac czasu, aby sie przekonac)

I couldn't manage without you. - Nie poradzilem sobie bez ciebie, i teraz sa tego efekty - nie dostalem sie na Uniwerek w Oxfordzie :(
lub jest jeszcze taka sytuacja - gosciu rzucil dziewczyne dla innej; po jakims czasie wraca do bylej, i blaga ja o przebaczenie, mowiac:

I (just) couldn't manage without you. That's why I'm back here, kneeling before you and begging your forgiveness! Please Jane, FORGIVE ME!!!
engee30-
>>>gosciu rzucil dziewczyne dla innej...
>>I just couldn't manage without you. That's why I'm back here, kneeling before you and begging your forgiveness...
Ale jak ona mysli glowa, a nie sercem, to jemu bardzo slicznie podziekuje, i drugie slowo ktore wyjdzie z jej ust to bedzie 'off' (a pierwsze to chyba tez znasz).
>Ale jak ona mysli glowa, a nie sercem, to jemu bardzo slicznie
>podziekuje, i drugie slowo ktore wyjdzie z jej ust to bedzie 'off' (a
>pierwsze to chyba tez znasz).

w mojej wersji tej 'bajki' jest, ze uzyla 'serca', nie 'rozumu' (moze go w ogole nie miala :P), zeszli sie ponownie, 'na dobre i na zle', mieli piatke dzieci, z ktroych jedno zostalo nauczycielem j. angielskiego, i przekazywalo ta opowiesc dalej i dalej...
:)
>>>w mojej wersji tej 'bajki'..
ale ja juz dawno nie wierze w takie 'bajki' - chyba dlatego, ze nie jestem ksiezniczka, ktora wierzy w 'happy ever after'. A moze, kiedys sie doczekam przystojnego rycerza na bialym koniu i zaczne wierzyc.
jezeli naprawde czujesz sie ksiezniczka, badz dobrej mysli i czekaj - rycerz na pewno sie zjawi, i to nie na jednym koniu, ale z kilkudziesiecioma koniami pod maska :P
nie wiem tylko, jak bedzie sie miala sprawa z jego 'uroda' :|
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Nauka języka

 »

Brak wkładu własnego