Nie będę się bawić w doradzanie komuś co ma ze sobą zrobić, ale chciałabym Ci podarować kilka luźnych uwag, które może jakoś Cię w tej sprawie uspokoją:
- Niezależnie od tego, który język wybierzesz w szkole, drugi możesz rozwijać poza nią.
- Jeżeli chodzi o studia, to istnieją takie na których łączy się klika języków na poziomie filologicznym. Spotkałam się z jednym kierunkiem łączącym trzy wybrane przez studenta języki i jednym łączącym dwa (jak na ofertę jednej uczelni, to duży wybór - nie wątpię, że w innych miejscach polski też takie kierunki studiów są). Oczywiście startując na takie studia określasz który z wybranych języków jest "mocniejszy" a który "słabszy". Niektórzy wprawdzie narzekają, że robienie "podwójnej" lub "potrójnej" filologii powoduje, że zazwyczaj ludzie znają proporcjonalnie słabiej oba języki, ale nie musi tak być. Osobiście nie mam z tym doświadczeń. Możesz też, jeżeli tak ci się ułoży, zacząć podczas jednych studiów filologicznych, drugie i w coiągu kilku lat mieć dwie pełne filologie.
- Tłumaczem także można być z więcej niż jednego języka - jest to nawet pozytywne, bo większa oferta oznacza większą liczbę zleceniodawców i więcej pracy do wyboru (zakładam oczywiście, że ktoś jest profesjonalistą i rzeczywiście dobrze zna każdy język, w którym tłumaczy). Nie jest też konieczne posiadanie dyplomu filologa danego języka (chyba, że chcesz być tłumaczem przysięgłym). Niektórzy np. sugerują że lepiej dla tłumacza, żeby obok wykształcenia językowego (albo nawet zamiast) miał wykształcenie dziedzinowe, np. techniczne, medyczne, a znajomość języka poświadczał np. najwyższym certyfikatem, studiami podyplomowymi, specjalnymi kursami dla tłumaczy itd.
Podsumowując: niezależnie od tego co wybierzesz w tej chwili, nie zamykasz sobie drogi do rozwijania drugiego języka, także zawodowo.
Pozdrawiam