Różnica pomiędzy słownikiem dwu i jednojęzycznym.

Temat przeniesiony do archwium.
Potrzebuję informacji na temat różnic pomiędzy jedno i dwujęzycznym słownikiem, ich zalety i wady, cele użytku, jakie problemy mogą elementary/pre-intermediate studenci mieć podczas użytku tych słowników i jakie błędy mogą popełnić używając tych słowników.
Nie mam czasu (ani wiedzy fachowej) na traktat w tej dziedzinie. Powiem tylko, ze od 8-mej klasy podstawowki -- po dwoch latach nauki jezyka -- dostalem przypadekiem w prezencie slownik kieszonkowy Oxfordu. Z racji porecznosci uzywalem przez jakis rok/dwa glownie tego slowniczka, ew. takze wiekszych jednojejezycznych M-W oraz RHUD.

Nie byly to slowniki skierowane do uczacych sie obcokrajowcow -- jak np. niektore pozycje Cambridge -- a jakos przezylem :)) Z poczatku byla to "droga przez meke" (meka tez bywa slodka), glownie jedak z tego wzgledu, ze slownik kiesz. byl zbyt skrotowo napisany i mial zbyt malo wariantow znaczeniowych przy duzej czesci hasel.

Najserdeczniej polecam takie slowniki! Poznajac slowa nalezy, IMO, probowac je "wyczuc" i zapoznac sie z mozliwie (przyswajalnie) ich zakresem znaczeniowym -- wyjde moze teraz na maniaka, ale ja polecalbym nawet przelotne zwrocenie uwagi na etymologie: naprawde pomaga to zaprzyjaznic sie ze slowem. Slowniki dwujezyczne tego nie umozliwiaja.

Uczenie sie na zasadzie ang. slowo - polski odpowiednik uwazam za akceptowalne tylko na wczesnym etapie nauki (na ktorym w ogole jestem zwolennikiem pelnego udzialu objasnien po polsku oraz obszernego kursu gramatyki). Potem trzeba chlonac angielski: w sposob rozumowy (nie zadne hipnozy i setki mechanicznych repetycji), z pelnym objasnieniem, ale po angielsku!

Na szczescie teraz naprawde sa bardzo przystepne slowniki jednojezyczne dla uczacych sie, wiec nie jest to wcale skok na taka gleboka wode. Ja polecam Cambridge CIDE, bo jest dosc bogaty, a wciaz napisany w miare prostym jezykiem i ma sporo przykladow.

Co konkretnych kwesti metodycznych nic Ci nie pomoge, bo nie mam wyksztalcenia ani pedagogicznego, ani filologicznego. Jestem samoukiem.
... zapoznac sie moznliwie (przyswajalnie) *szeroko* z ich zakresem znaczeniowym...
*mozliwie*
*kwestii*
Ja ucząc się języka pragnę przede wszystkim nauczyć się wyrażać swoje myśli w obcym języku, dla osiągniecia tego celu niezbędny jest słownik polsko-obcojęzyczny. Ale chciałbym też rozumieć, co do mnie mówią cudzoziemcy i myśleć w obcym języku. Do tego celu niezbędny jest słownik jednojęzyczny.

Są jeszcze słowniki pośrednie, tj. takie, w których każde np. angielskie słowo jest dość dobrze wytłumaczone po angielsku, a dodatkowo podawane są jedno/dwa najpopularniejsze słowa polskie.

Takim słownikiem jest:
Praktyczny słownik angielsko-polski polsko angielski Wydany przez
C.M. Schwarz, M.A. Seaton, J. Fisiak
Wydawnictwo Naukowe PWN i K Dictionaries
Warszawa 2002
Sobar napisał: "Co konkretnych kwesti metodycznych nic Ci nie pomoge, bo nie mam wyksztalcenia ani pedagogicznego, ani filologicznego. Jestem samoukiem."

naprawdę!!! w takim razie, jestem pełna podziwu
Dziękuję za odpowiedzi. Będę bardziej wdzięczny, jeśli odpowiedzi będą bardziej wyczerpujące, ponieważ mam na ten temat napisać projekt z metodyki.
>Takim słownikiem jest:
>Praktyczny słownik angielsko-polski polsko angielski Wydany przez
>C.M. Schwarz, M.A. Seaton, J. Fisiak
>Wydawnictwo Naukowe PWN i K Dictionaries
>Warszawa 2002

czy ten słownik, a dokładniej jego część polsko-angielska będzie przydatna na poziomie CAE?
Temat przeniesiony do archwium.

 »

FCE - sesja zimowa 2004