Dla mnie to ta twoja praca nie jest za dobrze przemyslana. Trzeba rozumiec kulture w ktorej dane tytuly byly np. The Breakfast Club - po polsku powinno byc 'sniadaniowy klub' ale to nic nie znaczy, bo w jez. polskim takich nie mamy (a moze mnie ominely). Tak samo jak 'white chicks' - chicks to jest slowo na seksowna, podniecajaca kobiete, i po polsku by to bylo 'biale seksowne kobiety - ale czy Polska jest gotowa na slowo 'seksowna podniecajaca kobieta' w tytule filmu to dokladnie nie wiem.
Ta praca bedzie do niczego, bo kazdy wie, ze tytuly nie sa tlumaczone tak jak powinny byc, bo musza brac pod uwage kulture danego kraju i po prostu cos co bedzie rozumiane.
Lepiej zastanow sie na pracy przy uzywaniu pol ang. pol polskich slow wkraczajacych do codziennego polskiego, np. 'finiszowac' zamiast konczyc, 'ja juz finiszuje', 'finish' zamiast 'meta, gdzie polskie slowo istnieje ale wiekszosc uzywa to ang. Mnie np. to gra na nerwach, ale ludzie to akceptuja, tak jakby chcieli ten jez. polski gdzies pogubic.
To ma szersze konsekwencje - bo jednym z glownych opanowan przez jeden kraj drugiego, jest narzucane my uzywac jezyka kraju silniejszego. Dlaczego Polacy nie chca uzywac 'polskich' slow tyko 'angielskich?'
To mi bardzo przypomina jez. rosyjski (ruski) ktory byl przymusowy w szkolach w latach 1960 i pozniej.
Dlczego wtedy nikt nie byl zachwycony uczeniem sie jez. rosyjskiego, a teraz zmienia polskie slowa na ang. i jest o.k.?