No i jak to jest z tym ubieganiem sie o wize turystyczna do Kanady?W zasadzie,chyba nie jest az tak "trudno" jak ze Stanami.Rzeczywiscie zwracaja uwage na to do kogo jedziesz,czasami zadaja dziwne pytania,na pewno patrza na to,gdzie sie uczysz-jesli jestes studentem (oczywiscie lepiej,gdy jestes studentem Uniwersytetu czy panstwowego ekwiwalenta).Poza tym chyba nie jest az tak zle.Pamietam swoje pierwsze stanie w kilometrowej kolejce przed budynkiem ambasady,rzeczywiscie nerwy dawaly mi sie we znaki.Na szczescie wize dostalam no i bylam tam juz 5 razy pod rzad.Jesli widza,ze wracasz,to w zasadzie nie robia problemu.A co do pytania kolegi,ktory pojechal na spotkanie z Papiezem,emmm,no dobrze,ale czy masz tam rodzine?Przeciez "kogos" trzeba miec.A jezeli chodzi o pytanie dotyczace "krotkotrwalej pracy",to bardzo zalezy od miejsca.Jesli masz rodzine,to powinni Ci pomoc.Odradzam skladanie papierow "od tak sobie"- moze mi sie uda,popracuje,itd.Nie wydaje mi sie,ze puszcza Cie od tak sobie.Z corocznego doswiadczenia stania w kolejce widze tlumy ludzi odchodzacych z tzw. kwitkiem.Czasami nawet czlonkowie najblizszej rodziny nie dostaja wizy,ale tu w zasadzie w gre wchodzi wiek,zdolnosc do pracy,itd.Oni rzeczywiscie ustrzegaja sie od tego typu "turystow".W kazdym razie,zycze szczecia...ale zastanowcie sie najpierw jakie macie szanse na wize,nie ma tu zwrotu kosztow.