witam, mi wczoraj wlasnie rok minal, jak wyladowalam w butlinsie. na szczescie ktos mnie strzeze i calego tego roku wytrzymac tam nie musialam:)) z czego sie nieukrywanie ciesze. hmm... cos od siebie moglabym dodac dla osob zainteresowanych tym tematem/miejscem.>
pracowalam pazdz,list i grudz, jak malo kto wie, w styczniu jest 3 tygodniowa przerwa i prawie wszystki personel musi opuscic miasteczko. prawie wszystki pisze, bo w zeszlym roku grupie okolo 30-40 osob udalo sie zostac, gdyz zajmowali sie malowaniem `kartonowych` mieszkan. pozniej kto chce to wraca.
sezon: owe 3 miesiace sa dogorywaniem zycia w butlinsie, w pazdzierniku bywalo jeszcze sporo gosci, ale z uplywem czasu na tygodniu bylo spokojnie, a tylko na weekendy zjezdzal sie tlum. w grudniu to glownie swieta i sylwek zapchany. kazali nam sie usmiechac do gosci, gdy czlowiekowi nogi wchodza w... i mysli czy wypuszcza go z pracy przed 20 bo wigilia i chcialby ze znajomymi posiedziec. aha, w listopadzie jakos musielismy wykorzystac holiday`a /ok tygodnia/ nudy, czesc wyjechala, bo wybrala gorsze zlo, a czesc bawila sie w malowanie poreczy w domkach gosci, a czesc bawila sie w imprezy:D
zarobki: minimum, wtedy bylo 5,05. gwarantuja 40 godz tygodniowo. na payslipie wychodzilo wiec za 2 tygodnie ok 300 funa, tylko w swiateczne tygodnie 380 dobijalo. porownujac do polskich pencji to i tak dobrze. ehh, troszke to nerwow kosztowalo. pewnie szybko sie przekonacie;) aha, wszystkie podane liczby sa po potraceniu plat podatkowych, ni i mieszkaniowych.
pracowac moze i mozna wiecej, ale... osoby ktore pracowaly w wakacje byly tam przed nami:)) zanim zaczniemy sie orientowac gdzie co i jak to tez mija czasu, a i bariera jezykowa w przypadku niektorych??
miejsca pracy: masowka w 2 restauracjach. jest jeszcze jedna dla najwyzszej z najnizszych klasy restauracja, ale tam moze z 5 osob pracowalo. reszta polskich glownie roboli to na bazach tzn przy extra szybkim wydawaniu goracych talerzy z angielskim jedzeniem, na florze, czyli zbierajacych resztki jedzenia ze stolikow, no i kuchnia, glownie dla facetow, chociaz i jednej pani z pl sie odwazylo, uklony wielkie:)))) w kuchni ciezko, moze i niebezpiecznie, ale? nikt sie nie patrzy na rece. najprawdopodnobniej trafi sie do ktorejs z tych restauracji, bo tam staff najbardziej poszukiwany. jka w houskeepingu bylo nie wiem, ale nikt nie chcial sie zamienic:P moze to cos znaczy?
no i nie wiem co napisac jeszcze... moze kiedys tu jeszcze zajrze, to i cos skrobne.
i ciuszki ladne sie dostanie:))
pozdrawiam