praca w GB

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 78
poprzednia |
Zwracam sie do wszystkich mieszkajacych i pracujacych w Wielkiej Brytanii:)
Jak widzicie szanse Polakow chetnych do podjecia legalnej pracy w GB po 1 maja 2004?Mysle tu o ludziach odwaznych ,ktorzy sa gotowi wyjechac i szukac zatrudnienia \'na wlasna reke\':)
Cebulka co Ty na to???
ha-ha
how did you know?
;-)

po pierwsze tu sie strasznie trzesa, ze ludzie przyjada pod pretekstem szukania pracy i beda chcieli zaraz na zasilek isc, banda \"xenophobow\".
Zalezy od:

1) rodzju pracy jaka chcesz wykonywac: stala, na kontrakt

2) Musisz miec stale miejsce zaczepienia w UK (wynajac, u rodziny albo znajomych)

Jesli chcesz tu zostac to musisz sie szybko wtopic, zeby przyszlemu pracodawcy udowodnic, ze nie prysniesz z powrotem do Polski jak Ci sie znudzi. Kupa tu takze prac na rok, na pokrycie urlopu macierzynskiego i innych dluzszych i krotrzych kontraktow.

Podejrzewam, ze jak ma sie wymagane \"skills\" to ma sie szanse na interview a potem to tylko piruety w zwisie i kciuki trzymac, zeby sie panelowi fikolki spodobaly.

Niektore dziedziny to czekaja na naplyw \"swierzej krwi\". Przejrzyj Sobie vacancies na pare websites to sie zorientujesz jakie maja wymagania:
www.northwestworkplace.co.uk
www.sefton.gov.uk

Podejrzewam, ze glownym czynnikiem od ktorego bedzie zalezalo czy szybko znajdziesz prace to co chcesz robic. Jesli jestes po fizyce kwantowej ze specjalizacja jakies jony dodatnie to hmmm... pewnie bedziesz musial/a troche sie napocic. Jesli natomiast jestes pielegniarzem, nauczycielem to moze bedziesz musial/a skonczyc najpierw niezbedne tu kursy. Jak nauczyciel do dzieci to Cie najpierw przetrzepia czy przypadkiem nie masz zadarte z prawem a potem sie beda pyteac o uprawnienia... natomiast do zwyklego biura to roboty wszedzie na tony...

Jest agencja posrednictwa pracy Hays Personnel. Chyba nie placi sie nic za wpis, oni zdzieraja forse tylko od pracodawcy, wiec nic nie ryzykujesz.
Zajrzyj na ich website:
http://www.hays-ap.co.uk/

byc moze bedziesz mogl im dostarczyc zyciorys na odleglosc i moze udziela Ci porady.

daj znac jesli chcesz sie czegos konkretniejszego dowiedziec.


a propos...jaka zawod Ciebie by interesowal?
no bardzo konkretne i przydatne informacje. wielce merytoryczna odpowiedź pani Cebulko. dziekuje bardzo
sa tez inne websites gdzie mozna sie zorientowac jakie prace sa oferowane i jakie wymagania stawiaja kandydatom, czesc pracodawcow na swoich websites ma podania do sciagniecia, \"job descriptions\" i \"pesonal specifications, essential and desirable\"

www.fish4jobs.co.uk

www.guardian.co.uk , link \"jobs\" albo http://jobs.guardian.co.uk/

powodzenia
first and foremost make sure that your language skills are sufficient for the particular position you wish to apply for. Irresepctive of the fact that there are many temporary positions available on books of employment agencies finding work (other than manual) is not easy. If for example you can offer something additional (appropriate business contacts and/or expertise, in particular in science/maths) then you will be more of a catch! What is your area of specialty?
Cebulka? Dzieki za linki:)
Zastanawiam sie czy po 1 maja 2004 bede mogla pojechac do the UK czy tak po prostu mam prawo do nadania mi National Insurance Number bo kazdy pracodawca o to pyta.
Po drugie czy musze nostryfikowac dyplom czy raczej zalezy to od pracodawcy???Z Ministerstwa Edukacji dostalam informacje ,ze przed wywiezieniem dyplomu z Polski musze go potwierdzic we wlasciwych ministerstwach.Wiem ,ze Polska nie podpisala z UK zadnej umowy dotyczacej rozpoznawalnosci kwalifikacji zawodowych zdobytych w Polsce.
Co Ty na to?
pogrzebalam troche w Immigration:
http://www.ind.homeoffice.gov.uk/filestore/website%20text1.pdf

z dyplomami to jest roznie, jak mi podasz co masz to sie tu \"rozpytam\", ja swojego nie nostryfikowalam bo jak bym miala jeszcze dwa lata studiowac to bym sie wlasna piescia zatlukla... ale to bylo dobre pare lat temu, teraz sie przepisy mogly zmienic...a po maju moze cos w koncu podpisza...

z niemcami i praca to na przyklad tak jest, ze moze sobie pacjent do UK przyjechac z namiotem i zadeklarowac na granicy, ze do pracy przyjezdza - i tyle, co z Polakami to Sobie w linku przeczytaj.

o NIN sie jeszcze dowiem, dobra?
mam juz numer telefonu do nich ale kurde jest za 15 piata, piatek wiec sie dziady zmyly dod domu... zadzwonie do nich w poniedzialek
;-)
Wiesz co Cebulka.....?Wzruszasz mnie .....naprawde..bo Ci Polacy ,ktorych znam,rezydujacy poza granicami kraju sa raczej bardzo nieprzydatni niz odwrotnie..a tutaj spotykam jakas laske;)ktorej nigdy nie widzialam ,a ktora bezinteresownie robi naprawde wiele:):)Jak tylko bede juz w Anglii musimy sie spotkac bo chce sie z Toba kawy napic:P:P:PCo Ty na to???:)

Wracajac do tematu....mam nadzieje,ze nie bede musiala nostryfikowac dyplomu bo sie zalamie;).Powiem Ci jaki jest moj plan..:)Mam zamiar dac do przetlumaczenia swoj dyplom i wszystkie certyfikaty z ukonczonych kursow jak rowniez swiadectwa pracy ireferencje pracodawcow.Ukonczylam pedagogike pracy socjalnej i pracuje w zawodzie (z bezrobotnymi,uzaleznionymi itp.) od 5 lat,uczylam tez angielskiego w szkole policealnej przez 4 lata ale ,zeby utrzymac sie w tym kraju,zyc na normalnym poziomie- nie oszukujac przy tym......hmm.....zreszta na ten temat przy innej okazji:).bede szukac pracy w Londynie,w swoim zawodzie..jesli bede miala z tym trudnosci to bede szukac nawet nieskomplikowanej pracy biurowej typu: budowanie bazy danych..wiem ,ze tego typu prace jest stosunkowo latwiej.Chce jak najszybciej zarabiac jakas kase w GB ,zebym mogla ewentualnie (biore pod uwage taka koniecznosc)podnosic kwalifikacje.
Cebulka...mysle,ze powinnam zaplacic w NARIC za comparability test, w mojej sytuacji wydaje sie on byc potrzebny. (jaka jest toja opinia?).

Kiedy juz zrobie przygotuje potrzebne mi dokumenty.wyjezdzam i szukam..:):):)pracy,uzbrajajac sie w cierpliwosc:).
sorry...mialam na mysli \'comparability statement\"
you are unlikely to succeed with finding a job in the area of your qualifications or at least it will take some time... unless you decide to work as a carer... there are no positions available or very few in relation to data inputing... this is normally done by those with other qualifications in this field. Further you must be prepared to work for about £11,000.00 - £15,000.00 per annum before tax and deductions for National Insurance. In London this will only be enough just to survive...you must remember that London/UK is very expensive. Once you are working legally you will also have to pay all the other taxes and bills. So be prepared to arrive with reasonalble amount of dosh just in case.
och tu sie gosciu nie tak calkiem zgodze, ze pracy nie bedzie mozna znalezc w zawodzie. bedzie zalezalo od miejsca (poludnie/polnoc i od samego miasta). w North West widzialam oferty prac: \"Social Worker\", praca jest z ludzmi uzaleznionymi albo po odwyku, bylymi wiezniami i w ogole z ludzmi, ktorzy sie chca \"odnalezc\" w spoleczenstwie, tez z wielodzietnymi rodzinami, no w ogole ze wszystkimi, ktorzy potrzebuja pomocy. Fakt, ze kokosow sie nie zarobi bo praca jest w placowkach panstwowych ale za to w wiekszosci warunki typu \"bezpieczna praca=cie nie wyleja bo dzis piatek\", bardzo dobry fundusz emerytalny przechylaja szale. ja sama pracowalam w firmie prywatnej a teraz za mniejsze pieniadze w \"panstwowej\". w prywatnej za to wieksza szansa zarobienia wiekszych pieniedzy... ale....

mona, praca jest, tylko trzeba wiedziec gdzie jej szukac. A w twoim zawodzie, przynajmniej tu na polnocy, jest troche ofert. Moze dlatego, ze polnocne rejony sa w tzw. \"regenreration plan\" i chca \"owieczki\" co sie zgubily do stada z powrotem zagonic bo \"regeneration\" sie sama odnowa starych budynkow i \"run down\" dzielnic nie zrobi, trzeba sie za ludzi zabrac i dac im szanse. no ale skoncze te dyrdymaly...

UK nie jest tanie, fakt, ale Londyn to bije wszystkich na glowe.

co do NARIC to nie wiem co to jest, ale jak ma Ci to pomoc/ulatwic to rob. Moze byloby warto skontaktowac sie z ambasada Brytyjska, wyjasnic jaki zawod chcialabys wykonywac w UK \"Social Wroker\" i czy maja jakiekolwiek wskazowki co do wymagan (papiery itd). z mojej strony to latwo sie dowiedzic co trzeba, jakie wymagania pod wzgledem kursow itd.

co do data input (Database Officer to sie tak czasem gornolotnie nazywa), moge sie tu wypowiedziec obszerniej - o juz Was slysze O Jezu! - JESZCZE obszerniej ;-). Kwalifikacje to poprzednia praca z komputerem, znajomosc MS-Office (working knowledge)....hmmm. i tyle. jewszcze wymagaja GCSE (to takie ponad podstawowke a jeszcze nie matura chyba) ale z Polskimi odpowiednikami sie przejdzie bo teraz to chca \"GCSE or equivalent\", zarobki jak gosciu mowi 10,000 start (zaleznie od doswiadczenia)
ja bym jednak radzila najpierw szukania w zawodzie bo jak sie odejdzie od fachu to trudno z powrotem wrocic.

dam Ci moj e-mail na wypadek gdybys chciala cos przeslac do sprawdzenia tutaj.

[email]

a o pomocy, dla mnie to normalne, no bo kurde jak ma sie czlowiek dowiedziec jak sie rzeczy tutaj maja, z Dziennika Telewizyjnego? jak ja potrzebuje pomocy z zalatwianiem papierow w Polsce to tez zwracam sie do znajomych bo jeszcze sobie nie kupilam kabiny do teleportacji ;-)
a my to tak niby znajome juz no nie? pozatym jak nieznajome to tez mi nie robi roznicy. jak moge to sie wypowiem od razu a jak nie wiem to poszukam i podzwonie.
no ale to tyle.
robic, tlumaczyc, zbierac papiery, Jezu, jak Ci nie bedzie wychodzilo na wlasna reke to u nas mozesz sie zaczepic. ja wiem jak to jest ciezko bo znajoma tutaj przez rok na \"binbag-ach\" zyla (po ludziech sie tulala), byla sama i jakos po kilku latach potrafila sobie dom kupic, ciasny ale wlasny. ja to w czarnowidztwo nie wierze, co ma sie nie udac kurde, moje motto: jak sie nie udaje to ja to zrobie ze sie bedzie udawalo. koniec i kropka.
:-)
Ty to mi sie podobasz Cebulka:):-* nadajemy na tych samych falach a od tego goscia to powialo jakims takim NEGATYWNYM mysleniem..:P:P ,choc wiem ,ze nie moge liczyc na to ,ze padna mi w tej Wielkiej Brytanii do stop-na czele z krolowa:P ale wierze,ze chciec to moc.Poza tym nie bede tam sama a to najwazniejsze..:) Cebulka dzieki raz jeszcze:) zapisalam sobie twoj adres mailowy wiec bede w kontakcie.Jakbys przez przypadek dowiedziala szie czegos co mogloby mnie zainteresowac to prosze odezwij sie do mnie:
[email]

No pewnie ,ze sie znamy....ale przez chwile myslalam ,ze mnie nie kojarzysz bo napisalas do mnie jak do mezczyzny:P:P:P KHI>KHIIIIII:)Pozdrawiam..
I suggest you first check what credential are necessary for social work employment plus level of English... I have lived here for donkeys years working legally (professionally) ... of course if your knowledge of English is sufficient (not Cambridge Certificate levels) plus you can comply with the UK requirements for social work (including police checks) then you might find something... I am not saying there are no positions avaialble ... just remember that there are many English people qualifying into this particular area (with work experience gained whilst at the university)... you will have to compete with them! it is never impossible but it IS difficult and you should realize that
xx-- I have lived here for donkeys years --xx

Czy mialo byc \'four donkeys years\' ? Czy to znaczy doslownie, ze to lata wykonywania \'glupich prac\' czy co? Tks.
\"for\" - przez
for donkey`s years-a very long time
W pelni zgadzam sie z gosciem. O dobra prace jest tutaj trudno. Jestem tutaj od polwy listopada. I jak na razie pracuje przy zmywaniu garow i czasem jako kelner, gdyz o prace w gastronomii tutaj nietrudno. Jak rowniez jako pomocnik na budowie czy kierowca autobusu (jedynie ten ostatni sposob zarabiania pieniedzy moze byc dochodowy nawet do 500Ł/tydz). Owszem ofert pracy dla wykwalifikowanych osob jest tutaj wiele, ale sa one poza naszym (ludzi niedawno przybylych) zasiegiem. Przyczyna tego jest bardzo prosta - brak doswiadczenia w pracy w \"branzy\" czyli krotko mowiac brak referencji. Wiem co mowie, poniewaz rozeslsem moje CV do wielu miejsc w sieci, agencji, baz danych CV i jedyne odpowiedzi jakie otrzymalem byly w stylu: \"dziekujemy za zainteresowanie nasza oferta, niestety wybralismy kogos innego, jesli bedzemy mieli cos w przyszlosci rozwazymy panska kandydature\". A jestem inzynierem elektrykiem po AGH, mam dyplom z wyroznieniem, odpis dyplomu w jezyku angielskim i dobre kwalifikacje oraz pozwolenie na legalna prace. Niebawem otrzymam rowniez National Insurance Number. Wiec jesli chce sie miec dobra prace trzeba albo miec duzo szczescia, albo dlugo czekac, lub tez pracowac kilka miesiecy za marne pieniadze (koniecznie w swojej branzy) po to tylko by zdobyc doswiadczenie. Sam rozwazam pojscie do pracy na budowe jako pomocnik elektryka, a nastepnie stopniowe awanswanie. Jednak bede pewnie musial zaczynac od kucia scian za marne 5Ł/godz, gdyz tyle oferuje agencja elektrykom. A gdy otworza sie granice unii to o prace bedzie jeszcze gorzej. Wiec jesli ktos chce tutaj cos zarobic niech lepiej szybko robi prawo jazdy na autobus!
Czy ja moglabym wiedziec z kim rozmawiam i kim Ty jestes gosciu:)?Dlaczego pozostajesz anonimowy?:)
Ja rowniez sie zgadzam ale szczerze powiem nie napawaja mnie Jego wypowiedzi optymizmem co ,jak myslalam jest typowe dla Polakow mieszkajacych w kraju rodzimym no ale...Nie wiem co mial na mysli mowiac ,ze certyfikaty z cambridge nie sa wystarczajace,zeby byc pewnym ,ze sie zna dobrze angielski itp.......ja mam tego swiadomosc!!!ALE!!! gdybym myslala takimi kategoriami to przez cale zycie tkwilabym w martwym punkcie a ja tak nie chce!!!NIE MOGE!!!
Ja mam doswiadczenie wiec dostane tez referencje...myslisz GOSCIU no.2,ze to nie wystarczy???A ja mysle,ze wiele zalezy tez od tego czy uda mi sie przekonac do siebie przyszlego pracodawce!
A tak na marginesie...Czemu jeszcze nie masz NIN???pracujesz nielegalnie?I prosze nie mow mi ,ze musisz na budowe zaraz isc zeby zarobic 11[tel]funtow...Moj drogi....rozgladasz sie troszki?..Wiem,ze w Londynie,Carphone Warehouse ciagle poszukuje osob do wstukiwania danych do komputera..Nie jest to dobrze platna praca ale .....zawsze...Poza tym..cierpliwosci..jestes tam dopiero od listopada!!!
mona, zdenek siedzi w UK dopiero od listopada wiec co sie dziwisz, ze wieje od niego pesymizmem... (no offence zdenek)... posiedzi troche dluzej to mu sie piosenka zmieni...;-)

zdenek, Ty siedzisz tam DOPIERO od listopada, i jak mona pisze, cierpliwosci...

od siebie jeszcze raz dorzuce - a co! ostatecznie to forum wiec moge ;-), pracy jest kupa, tylko, jak pisalam, sa dziedziny gdzie nabor jest ograniczony, ja sama przyjechalam do UK jako Mgr Oceanografii Biologicznej, no i zgadnij ile znalazlam ogloszen prac dla mnie....hmmm zero, wiec sie musialam przekwalifikowac. Z Job Centre dostalam skierowanie do firmy, ktora robila szkolenia komputerowe dla bezrobotnych, no i poszlo jak z gorki, placement dostalam zanim skonczylam kurs, potem mnie firma wziela na stale, potem zaplacila za inne kursy no i w koncu ja im powiedzialam zeby mnie pocalowali w tylek i pracuje teraz gdzie indziej. A wiesz ile CV rozeslalam? - ani jednego. Zapisalam sie do Job Centre.
Poza tym, jak nie ma sie NIN to oni (pracodawcy) beda traktowac ludzi jakby tylko na troche przyjechali, jak moj status sie tu legalny zrobil (w maju nie bedzie juz tego problemu) to pierwsze co zrobilam to polecialam do DSS (o ile dobrze nazwe pamietam, teraz oni sie inaczej zwa) zeby sie zarejstrowac, z tamtad prosto pomaszerowalam do Job Centre (albo to bylo na odwrot, tak dawno, ze nie pamietam hi-hi).

zdenek, nie piszesz ile masz doswiadczenia w Polsce (pisales ze masz kwalifikacje ale nic nie wspomniales o doswiadczeniu).

...siedzisz dopiero, ile? cztery miesiace? phi! nie wiem kto Ci bzdur naopowiadal, ze jak przyjedziesz tu z przetlumaczonym dyplomem to Ci do nog padna...a za marne pieniadze to anglicy tez musz pracowac, bo bez doswiadzczenia i tylko z papierem to sie tu od razu dyrektorem nie zostanie.

nie wim co inzyner elektryk robi w polsce (na prawde - jaki dokladnie zawod wykonuje, czy to praca za biurkiem czy z narzedziami? nie mam pojecia bo zaden z moich znajomych nie jest inzynierem elektrykiem), nie chce sie wiec za bardzo wypowiadac ale jesli jest to praca z narzedziami to masz tutejze uprawnienia? ja kojarze elektrykow z narzedziami a takich to wiekszosc pracuje jako self-employed, zaczynaja pracowac w jakiejs firmie budowlanej a potem otwieraja swoj business...ale jak mowie, to moje skojarzenia na \"elektryczny\" temat.
;-)
a to ciekawostka, ze keirowcy autobusow tyle zarabiaja, b****rds! :-))))
pa
a swoja droga, ciekawe sa doswiadczenia innych ludzi...
:-)
Sprostowanie: nie przyjechalem tu z przetlumaczonym dyplmem tylko z jego wersja angielska - wystawiona przez uczelnie ze wszystkimi pieczatkami i podpisami. Wyglada to duzo lepiej niz tlumaczenie przysiegle i w polaczeniu z faktem, ze dyplomy AGH sa uznawane w swiecie sprawia ze nie musze robic nostryfikacji - jestem pelnoprawnym inzynierem w UK. A co do Twojego pytania to inzynier elektryk nie pracuje z narzedziami tylko za biurkiem, a przynajmniej powinien, jednak gdy nie ma innej mozliwosci... sama rozumiesz, od czegos trzeba zaczac. Poza tym rownie dobrze moglbym pracowac w branzy IT, gdyz mam ku temu kwalifikacje, co tez zaznaczylem w CV, jednak nie zmienilo to faktu, ze zadnej dobrej pracy jak na razie nie dostalem. I moze to co mowisz, czyli pojscie na jakis kurs jest dobra rzecza. Moze pracodawcy po prostu musza zobaczyc jakis brytyjski papierek i wtedy zmiekna. Mialem nawet w odpowiedzi na moje oferty kilka propozycji odbycia kursu, po ktorym praca byla gwarantowana, ale podchodzilem do tego sceptycznie, zwlaszcza ze kursy te do tanich nie nalezaly i wzystko czego mozna sie bylo na nich dowiedziec ja juz wiedzialem. Ale czasem tak bywa, ze musisz zrobic cos, co nic nowego do Twojej wiedzy nie wnosi, tylko po to by miec papier.Wiec skoro twierdzisz, ze w Job Centre mozna sobie taki kurs zrobic i jak sie domyslam jest to bezplatne, bo sponsorowane przez panstwo, to udam sie tam i zapytam. Pozdrawiam.
Mona_flaszka. NIN wyrobilem dopiero niedawno, poniewaz jestem tu na wizie studenckiej (oczywiscie w podaniach o prace podawalem, ze mam full working permit, co od dwoch tygodni nie jest juz klamstwem, gdyz mam 12 tygodni wakacji ze szkoly, ktore moge w kazdej chwili wziac i legalnie pracowac na caly etat, a od maja to sama wiesz...). Aby otrzymac NIN oprocz paszportu z wiza zezwalajaca na prace, listu od pracodawcy potwierdzajacego fakt, ze jest sie u niego zatrudnionym, listu ze szkoly, potwierdzenia adresu np w postaci listu z banku lub rachunku na moje nazwisko, potrzebowalem rowniez dwa ostatnie odcinki pensji, czy jak to sie tam po polsku nazywa (po angielsku payslip). Niestety ilosc godzin tygodniowo nie mogla na nich przekraczac 20 (na tyle zezwala wiza studencka), a ja mialem w zwyczaju pracowac troche wiecej. Co prawda moglem wziac wakacje ze szkoly i pokazac im papier na to, ale mialem informacje od ludzi ktorzy wczesniej robili NIN, ze chca payslipy nawet z okresu 1-3 miesiecy, wiec doszedlem do wniosku, ze lepiej miec druga prace na mniej niz 20 h/tydz i pokazac im payslipy z tej pracy. Ale po swietach zaczal sie kiepski okres w branz gastronomicznej i nie musialem brac drgiej pracy oraz okazalo sie ze dwa payslipy wystarcza, wiec krotko mowiac nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Choc malo zarobilem to przynajmniej bez zadnych kombinacji udalo mi sie wyrobic NIN. Pozdrawiam
Nie wiem wlasnie jak to dokladnie jest z nadaniem NIN w GB...Zdenek ale mam znajomego ,ktory bedac tam na wizie studenckiej,majac tak jak wspominasz wlasne konto w banku etc. dostal NIN jeszcze nigdzie nie pracujac...
Orientujesz sie moze jak bedzie z nadaniem NIN dla Polakow po 1 maja2004.Pytalam o to w British Embassy ale nie odpowiedzieli mi jak dotad..maila wyslalam w piatek po poludniu to mam nadzieje,ze w tym tygodniu czegos sie dowiem.
Tak na marginesie ,Zdenek..to w jakej czesci GB jestes?
Pozdrawiam!
Ja zaczelam od GCSE, jak zobaczylam na ogloszeniach pracy, ze minimum GSCE English i Mathematics no to sie zapisalam na oba (wieczorowo). Musialam placic ale one nie byly drogie, nawet bedac zarejstrowana jako bezrobotna nie nalezal mi sie zasilek a darmowe kursy (angielski i IT) sa tylko dla ludziach na zasilku. Placement dostalam w trakcie dziubania GCSE. Teraz pewnie jest inaczej z tymi FCE, CPE i innymi, choc Ci powiem, ze jak sie tu ludzi pytam czy wiedza co to, to na mnie galy wybaluszja. Jesli Ci ktos powie, ze warunkiem podjecia pracy jest zapisanie sie na kurs (nawet taki, ktory Tobie nic nie da) to nie oplaca sie odrzucac. Pracodawcy nie lubia ludzi, ktorzy nie sa gotowi zeby sie ksztalcic. Szefowa mnie sie ostatnio zapytala czy zrobie ECDL (jesli juz nie wiesz to taki kurs komputerowy, Word i inne takie dyrdymaly). Ja wiem, ze to zrobie spiac, z palcem w .... i zonglujac pilkami w tym samym czasie. Kolejny papier - tak sobie mysle. Jak mi przyjdzie zmienic prace to bedzie dodatkowy punkt na CV.

A co do Job Centre, wyznacza Ci interview i wtedy ich wypytaj o wszystko.
Za moich czasow byly takie agencje szkoleniowe dla bezrobotnych, gdzie ksztalcili ludzi skierowanych z Job Centre. Jak to teraz jest to ne wiem.
:-)
Z tym znajomym to moze byc prawda, poniewaz w formularzu ktory wypelnialem byla rubryka, ktora nalezalo wypelnic w przypadku nie bycia zatrudnionym, ale trzeba bylo w niej podac nazwy instytucji o prace w ktorych sie staralo, wraz z przyczyna odmowy. Z tego co pamietam trzeba bylo wpisac dwie takie proby. Ale jak co sie domyslam nie mozna bylo wpisac sobie np ze poszlo sie do jakiejs knajpy i odmowili z powodu braku miejsca. Wydaje mi sie, ze trzeba bylo byc umowionym na rozmowe kwalifikacyjna i fakt ten musial byc przez te firme odnotowany, tak by urzednik przyznajacy NIN mogl zadzwonic i dostac potwierdzenie. Natomiast jak bedzie po wejsciu do unii nie wiem. Prawdopodobnie tak samo, jak w przypadku innych czlonkow unii, czyli dokladnie tak samo jak w moim przypadku tylko bez ograniczenia godzin w payslipach (mam kolege z Hiszpanii, ktory rowniez musial dostarczyc list od pracodawcy i payslipy, z ta tylko roznica, ze mogly one byc na tyle godzin ile mu sie podobalo). A jesji chodzi o margines to jestem w Londynie.
Witam Was wszystkich.
Ja tez mam do was pare pytan, moze glownie do Cebulki.:)
Swojego czasu pojechalam do londynu i troche mi tam zeszlo. Na wizie studenckiej dostalam IN, konto w banku mam cchyba do tej pory, warunki tamtejsze znam pi razy drzwi;) Chodzilam tam do szkoly, kulam angielski, zrobilam sobie nawet ECDL (tutaj nie maja pojecia, co to jest, he, he) i tak jakos czas plynal. Teraz w Polsce robie licencjat i mam zamiar wrocic do UK, aby zrobic magistra (mozliwe to jest, moze z problemami, ale zawsze), bo od poczatku przeciez nie bede zaczynac, a jak bede miec tego mastera od nich, to zawsze bedzie lepiej wygladalo. A wyjechac chce, bo u nas pracy w swoim zawodzie raczej nie znajde (technolog zywnosci), musialaby \"wyemigrowac\" do Wa-wy - to juz wole do Londynu:) Poza tym mam jeszcze dwa inne zawody.

wlasciwie to nie mam pytan, chcialabym tylko uslyszec od was, ze bedzie dobrze, ze mi sie uda!!!
Wiem, ze na poczatku to kiepsko wyglada, zgadzam sie nawet na prace po knajpach i hotelach wlasnie w poczatkowym okresie, z nadzieja, ze potem to sie jakos ulozy i ustabilizuje, i bedzie latwiej.

Dziewczyny, dzieki serdeczne, ze jestescie takie otwarte, pomocne, to sie u nas jakoś nieczesto zdarza. Mam nadzieje, ze nie obrazicie sie, jesli kiedys wysle do was jakiegos maila. Zycze powodzenia i trzymam kciuki za Monę. Za Zdenka tez.
Pozdrawki.
hej, witamy w \"brainstorming club\" ;)
moze nie byc Wam latwo, nikomu nie jest nie wazne skad ochodzi, pewnie, ze wstrzelic sie najtrudniej ale jak juz sie ma \"foot in the door\" to jest lepiej.

http://www.ind.homeoffice.gov.uk/filestore/website%20text1.pdf

wejdz na link, poza tym mozesz pobuszowac po Home Office website
http://www.ind.homeoffice.gov.uk/

na pewno z poczatku pracodawcy beda miec rezerwacje, ale nie z powodu danej osoby tylko z nieznajomosci przepisow, nie beda wiedzieli z czym sie to je...niestety.
witam wszystkich:)

jestem studentka ostatniego roku anglistyki, koncze rowniez policealna szkole hotelarska i chcialabym wlasni w anglii zrobic praktyki hotelarskie bez ktorych nie dostane dyplomu. Zalezy mi tylko i wylacznie na pracy recepcjonistki poniewaz do pracy fizycznej sie niestety nie nadaje (naprawde, nie chodzi o lenistwo:) , jestem kiepska kelnerka i jeszcze gorsza sprzataczka.
Widze ze jest duzo ofert agencji turystycznych typu gulliver, ict itd gdzie sie takie praktyki oferuje ale za cene jak dla mnie nieosogalno, tzn. min 700 funtow. Za taka cene ma sie zalatwienie papierow,ubezpiecznie, znalezienie pracodawcy z wyplata okolo 4,5f/h. Czy jest szansa zalatwienie sobie jakis praktyk /pracy na wlasa reke albo przez jakas tansza agencje (znalazlam jedna gdzie to samo sie oferuje za 355E)? Jezeli jest to ile kasy trzeba miec na poczatek zeby za tydzien nie wrocic splokanym:)
bardzo prosze od odpowiedz tu albo na [email]
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 78
poprzednia |