No tak, bo jak inaczej uczymy sie mowic, jesli nie uczac sei zlow, zwrotow, brzmienia... Bez slownictwa ani rusz, jezeli poprawi sie nasz reading, writing czy nawet "glupia" gramatyka, bo bedziemy tez lepeij mowic. Dlatego, ze pewne slowa czy nawet kotowe zdania beda same cisnac nam sie na usta. Ja np. ucze sie czytajac - nie lubie sterczenia nad podrecznikiem, wybieram wiec teksty i co ciekawsze cwiczenia :) W ten sposob ucze sie czynnie slow - bo mam je w kontekscie konkretnego zdania, czesto nawet nie znam jego odpowiednika po polsku. Gdy pojawi sie raz drugi, trzeci - potrafie juz je zdefiniowac - czesto nieprecyzyjnie, ale jednak. Natomiast od kiedy uzywam supermemo czytajac czesto napotykam przerobione juz slowka. I nie zastanawiam sie co one znacza, nie musze ich "wylapywac" z kontekstu. I od razu nabywam czynna znajaomosc tego slowa - przynjamniej w jednym wybranym kontekscie. Nie musze czekac, az pojawi sie gdzies jeszcze, bo znam juz jego znaczenie, a teraz wiem juz jak go uzyc :) I naprawde potem ich uzywam, to samo wchodzi, nawet nie wime, kiedy ;)