Rankingi Anglistyk

Temat przeniesiony do archwium.
91-115 z 115
| następna
Teoretycznie zaczeło sie od 14-osobowej:) Jedna osoba zrezygnowała nie wiedomo why, druga bo musiała zrezygnować i tak zostało nas 12 osób. Czyli jak powiada nasza babka od fonetyki całkiem ładna grupa do nauczania :) ale jak jeszcze kilka osob odpadnie to bedzie "wsamraz":) Well, słyszałam że pod koniec jest nawet po 7/8 os, ale to może jakaś plota;) (trza w to wierzyć)


W mojej grupie na 3cim roku zostały 3 osoby. A tak poza tym to na pierwszy rok przyjeli 130 osob a do trzeciego roku dotrwalo 60.
Potwierdzają to byli studenci? OOOpss ja sie pod tym nie podpisuje. Tzw. "poziom" to smieszna rzecz, bo względna... A KUL-em proszę sobie buzi nie wycierać. Howgh. :p
Ojej odpowiadalam na post wczesniejszy, a tu sie ukazal po dwoch postach chwalących KUL i dziwnie wyszlo... To prostuje: studiowalam na KUL-u, bylo cool, fantastyczni wykladowcy zarażający swoją pasją i motywujący do pracy, ciekawe zajecia, dosyć dobra biblioteka... Jednym slowem, zlego slowa nie dam powiedziec. Poza tym, teraz pracuję z ludzmi z tzw. "najlepszych' anglistyk i co poniektórzy nie mają pojecia, co znaczy profesjonalizm w zawodzie naukowca. Dlatego malo mnie interesuja tzw statystki. Bo i tak każdy sam jest opowiedzialny za to, jakim bedzie anglistą i nauczycielem. A uczelnia tylko pomaga sie do tego przygotować. Tyle moje zdanie.
a mi się w opolu podoba :Prnfajnie jest hehrnjest jeden problem... niedługo zaliczenia i sesja :-/
to tak jakby miec Porshe z silnikiem malucha :)

pozdrawiam
Cześć Wszystkim! :)
Przeczytałam ten temat z zainteresowaniem, jako że wybieram się na filologię angielską. Chcę składać na Akademię Pedagogiczną w Krakowie i zastanawiam się gdzie jeszcze warto.

Napisaliście wiele o różnych uczelniach w Polsce, jednak nie znalazłam wielu informacji o AP. Czy ktoś może tam studiuje, albo słyszał rzetelne opinie.

Czy rzeczywiście poziom jest niższy niż UJ? Opinie słyszałam rozbieżne.
Czy można robić licencjat na AP a magistrat na kierunku translatorskim na UJ? [choć podobno na UJ nie ma jeszcze systemy bolońskiego]

Chciałabym skierować się ku tłumaczeniom bardziej niż zdobyciu kwalifikacji pedagogicznych, ale nie pisałam drugiego języka na maturze, więc nie mogę zdawać na lingwistykę. Wobec tego, na których z tych uczelni istnije taki profil tłumaczeniowy oprócz UJ...

Jeszcze jedno pytanie. Chodzę teraz na kurs pre-CAE. A Wy jaki poziom reprezentowaliście idąc na anglistykę?

Pozdrawiam serdecznie wszystkich studentów filologii angielskiej :):):)
A co ze Szczecinem? Co sądzice? I popieram pytanie poprzedniczki, jaki poziom mieliscie idąc na anglistyke?
PWSZ Nowy Sącz rulez:P
...albo takie samo Porshe w ładniejszej karoserii z błyszczącym lakierem
Tępakiem jetseś ty, skoro tak mówisz. Jest tam bardzo dobry wydział lingwistyczny. I samodzielni fonetycy tworzący nowe teorie fonologoczne i morfologiczne. Na tej specjalizacji niestety jest naprawde ciężko. I to absolutnie nie dlatego że jestem tępakiem moja droga. Bronię się w styczniu a od kolejnego roku rozpoczynam studia doktoranckie. Ciekawe czy tobie też się uda.
W tym roku kończę studia magisterskie na AP. Sama w collegu wcześniej miałam wiele zajęć z wykładowcami z UJ. Nie polecam. Właśnie ze względu na złe doświadczenia z UJ wybrałam tym razem AP. Kilka powodów. Mam wymowę Amerykańską (lekcje z nativem od 8 roku życia), UJ jednak wymagał ode mnie brytyjskiej. Śmiech na sali. Nie można zmienić wymowy po 10 latach nauki, szczególnie jeśli jest dobra. Powód nr 2. Na studiach magisterskich na AP jest do wyboru 5 specjalizacji, rówienież tłumaczwniowa. Ap jako jedyna uczelnia w Polsce nie przymusza studentów studiów magisterskich do ponownego wkuwania przedmiotów niezwiazanych z ich specjalizacją. Tzn. ze na translatoryce będą tylko przedmioty z nią zwiazane plus skillsy, łacina i jezyk obcy. Ja kończę lingwistykę i na swojej specjalności miałam tylko przedmioty z nią związane. Dziękui temu mogłam się bardziej do nich przyłożyć, za rok zaczynam studia doktoramckie. Gorązo polecam. UJ ma skostniałych wykładowców i jedyne w czym ewentualnie jest dobry to literarura. Reszta sucks.
Jeśli chodzi o egzamin wstępny to jeżeli będziesz w stanie zdać CAE na B+ to nie masz się raczej czego obawiac. Pozdr.
ale sie wszystcy ladnie podbudowuja:) nie porownuj koledzu uj do filologii uj! dwie rone instytucje i dwa rozne typu nauczania.
ogolnie sie zgadzam, ze UJ ma nieco skostniala anglistyke - taka bardzo tradycyjna, no ale bez przesady, ze tylko literatura tam jest dobra. AP - przypuszczam, ze za kilka lat bedze niezla konkurencja UJ - ale nie moze sie rownac jesli chodzi np. o badania jezykoznawcze w Instytucie Neofilologii. Anglistyka UJ ma swietna kadre jezykoznawcza, szczegolnie jesli chodzi badania przekladoznawcze, ikonicznosc, jezykoznawstwo kognitywne, socjolingwistyke, pragmatyka, studia nad humorem.

Porownanie Twoje nie jest w zaden sposob obiektywne i na tej podstawie nie osadzalbym, ze AP jest lepsza od UJ. AP ma na pewno duzo zo zaoferowania, jest bardziej nowoczesne, ale na UJ oprocz bardzo dobrych tradycyjnych badan literaturoznawczych, sa wysmienite badania jezykoznawcze.

pozdrawiam
Ja za wyśmienite nie uważam wyświetlania przez półtorej godziny handoutów i ich odczytywania (i tak od paru sezonów :roll:). Tak wyglądało moje językoznawstwo, pod koniec kursu ludzie byli już tylko w pierwszych ławkach i chyba tylko dla tego, że nie mieli nic ciekawszego do roboty. Ja rozumiem badania badaniami, ale studia przede wszystkim mają być dla studentów, nie tak? A na UJ takiego podejścia nie uświadczysz. Określiłabym je jednym, albo dwoma słowami "martwe" i "nudne", zero pomysłu na zaciekawienie studentów i zero życia w tym, co przekazują. A poza tym to jeden wielki wstyd, żeby uczelnia, która szczyci się byciem najlepsza pozwalała żeby studenci mieli zajęcia w "laboratorium" fonetycznym rodem z lat 70., do których jak to profesorka określiła powinno się wchodzi w kapciach i fartuszku jak do muzeum.
Co do minusów jeszcze PNJA>>> tak samo by było jakby tego nie było, marnie i tyle. Kto się waha to próbujcie lepiej do Poznania, będzie ciężko, zgnoją was pewnie, ale coś wyniesiecie, a tutaj was zgnoją i tyle ;)
no widzisz. przetrzymasz 1 rok i juz jest coraz lepiej! a i wykladowcy ciekawsi. wyklady z jezykoznawstwa to rzeczywiscie nuda [boze, jak sobie przypomne to dramat do kadratu], ale potem mozna sobie pojsc na makrosocjolingwistyke lub semantyke do pani Mańczak-Wohlfeld. wlasnie to zdalam w srode i skakalam z radosci:)
Widzisz wydaje mi się, że jeżeli kurs "American Life...|", będący w dodatku opcją jest jedynym ciekawym i wykładanym z radośćią etc to jednak za mało jak na UJ, szczycenie się tradycją długą nie wystarcza już w dzisiejszch czasach.
pani Piątek wszystkie swoje kursy prowadzi z radoscia:)
niestety jest dziś tak że opinia ciągnie się z uczelnią i nie ulega zmianie bo ludzie powtarzaja w kolko to samo a o zmianach pojecia nie maja, kadra uj zamienila by sie miejscami z uamem a opinie o tych uczelniach pozostaly by te same
no cos w tym jest:) uam zawsze bedzie najlepszy a uj skostnialy:)
ja też poprosiłbym o poradę... dostałem się na UJ oraz UŚ prog. tłumaczeniowy z arabskim. Z tego, co wyczytałem, chyba nie warto przeprowadzać się z Katowic do Krakowa, choć miasto oczywiście kusi.
Może ktoś z UŚ mógłby upewnić mnie w przekonaniu, że robię dobrze wybierając UŚ? Słyszałem, że na tłumaczeniowych i na kulturze nie ma aż takiego natłoku zajęć jak na nauczycielskim, tak więc jest więcej czasu na samodzielną pracę. A jak jest z wykładowcami? Czy kadra jest dobra/lepsza niż na UJ?
Ja mogę coś doradzić, ale nie konkretnie czy Uj czy UŚ ;]. Dużo osób wybierając studia kieuje się miastem, krótko mówiąc wybiera MIASTO a NIE UCZELNIE a co za tym idzie nie kieruje się często poziomem kierunku na danej uczelni. Ja mialam też podobny dylemat, co prawda ja na Uwr się nie dostalam, ale byłam juz blisko odwolania z tego co się orientuję przyjeli osoby o wiele nizej pod kreska niz ja bylam. I wtedy zadalam sobie pyatnie - gdzie chce iśc i czy wogole warto skladac odwołanie,skoroze na uczelnie o wyzszym poziomie anglistyki juz sie dostałam ( co do poziomu dowiadywalmm sie od ludzi studiujacych na tych dwoch uniwerkach )

Nie warto kierowac sie rowniez odlegloscia miasta w ktorym bedzie siestudiowac a miastem domu rodzinnego.

Wybierajac studia trzeba sie kierować poziomem, kadrą, mozliewościami rozwoju, pozneijsza specjalizacja itd a nie zyciem studenckim i mozliwosciami imprezowania.
Mój post nie tyczył sie UJ ani Us tylko studiów wogole. ;)
Chyba liczy się kadra, ich kompetencja i wymagania a nie ilość studentów czy budynek. Z tego co mi wiadomo to Poznań nieźle stoi. UJ już ma czasy świetności za sobą... A na uś jest fajnie :-)
jeja jak słucham o tym natłoku zajęć na naucz uś to zaczyna mi sie słabo robić:P że też mi się zachciało robić akurat taką specjlalizację:P
trudno tak po prostu powiedzieć. ja dopiero zaczynam studia na ang od poaździernika, natomiast znam ludzi tylko z uw, uj, us i kolegiów. z tych pierwszych trzech zdecydowanie uznawali uj za najgorszy. coś w tym musi być. to naprawdę głupie, że ludzie biorą pod uwagę tylko prestiż całej uczelni. student uj traktowany jest jako coś lepszego, a to, że konkretny wydział wale tam dobry nie jest to już sie nie liczy. smutne jest to, że i w póxniejszym w życiu jest podobnie.
Temat przeniesiony do archwium.
91-115 z 115
| następna

 »

Pomoc językowa