NKJO w Sanoku

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 429
poprzednia |
Czy ktoś słyszał coś o NKJO w Sanoku? Chodzi mi o to jaki tam jest poziom, jak jest na egzaminach, itp. Pytam bo słyszałem, że niektóre osoby sie tam przenoszą z innych uczelni. wiem tylko, że jest to uczelnia prywatna.
a z Sanoka spowrotem wracają tam gdzie byli:) ale szkoła świetna i sekretareczka niezła:D
Poziom jest niestety niski :/ ale ponoć z roku na rok jest coraz lepiej (biorąc pod uwagę ilość osób zdających licencjata) i w ogóle ilość osób "studiujących" w NKJO w Sanoku.
Na egzaminach jest ok :) zdajesz bez problemu :) jak nie zaliczysz masz poprawkowe za które juz niestety trzeba zapłacić (kwota w zależności od egzaminu) zdajesz tyle razy aż się uda :) (bo dla nich to jest kasa)
Osoby które się przenoszą do Sanoka są głównie z Krosna bo tam jest ponoć kosa (ale trzeba zapłacić tzw. przenośne to jest 200 zł chyba)
W ogóle semestr kosztuje 1700 zł
Jeżeli chodzi o zajęcia to bardzo dużo zajęć przepada a płacisz tyle samo :/
W szkole jest bardzo słaba organizacja:( biblioteka słabo wyposażona w dodatku rzadko kiedy można z niej skorzystać bo nikt nie ma czasu otworzyć pomimo, że są wyznaczone godziny otwarcia trzeba iść prosić 10 razy żeby otworzyli :( to samo z xero :/ robią wielką łaskę, że skserują Ci jedna kartkę :(
Generalnie nauka w tej szkole jest właściwie bezstresowa :) ale stresujące jest właśnie ten brak organizacji, wszystko na wariackich papierach, nikt nigdy nic nie wie :/
Co do sekretarek to ja nie wiem która tam jest taka niezła :( wszystkie robią ze wszystkim łaskę :( olewają wszystkich po kolei :/

I to by było na tyle :)
POZDRAWIAM :)
Z tym poziomem to może bez przesady, wykłady są prowadzone tak jak na innych uczelniach. A to że mniej wymagają .... to nic Ci chyba nie przeszkadza, żeby się samemu więcej pouczyć, a wręcz może i sprzyja ku temu. Faktem jest, że z organizacją różnie bywa, ale nie ma co narzekać, bo zawsze mogło być gorzej :) a przenoszą się tam ludzie nie tylko z Krosna bo z Sącza też, w dużej mierze.
Ogólnie szkoła jest spoko :)
Pozdrawiam
Czy ktoś z Was uczy sie w NKJO w Sanoku na zaocznych !!! Jaki poziom tej szkoly, jak wyglądąją egzaminy, czy jest dużo nauki. Czy wogóle warto tam się wybierać!!!!!
Dzięki za jakiekolwiek info.
No comments..........................Believe me..............
Czy jest aż taaaak źle !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chyba muszą czegoś tam uczyć a nie tylko zbierać czesne.
Pozd
jedno tylko można powiedzieć : ta szkoła to jedna wielka porażka.
Lepiej się tam nie wybierajcie...stracone lata i pieniądze....
lepiej się pomęczyć i potem się nie wstydzić....
Z poziomem tak sobie. Poszłam tam po zdaniu CAE ( nie wiedząc w co się pakuję) i niczego się praktycznie nie nauczyąłm oprócz fonetyki i realioznawstwa czyli tego co mnie interesowało. To idealna "szkoła" dla tych którzy maja już magistra, potrzebują papierów do nauki j. angielskiego, mają rodzinę i dzieci. Część wykładowców przykłada się częśc olewa.. Zależy na kogo sie trafi.
skontaktuj sieze mna 9148015
nie jest az tak jak pisza- trzeba chodzic wiecej zeby sie przekonac- ci z 1 roku to nic nie wiedza
Tak mówią Ci którym chała odpowiada.
Poczekaj aż skończysz, albo będziesz kończył....Ile się będzie liczył Twój dyplom a Sanoka....
ja pikole, jakies debile no nie moge, niski poziom, jak akurat przenioslam sie z krosna o malo sie tam palpitacji serca nabawilam, ludzi traktuja jak zwierzeta i to ma byc poziom???? wysoki poziom??? dnoi nic wiecej, a tutaj sanoku? chcesz tosie uczysz nei to nie, material jest wykaladany ten sam co w krosnie identyko z tym ze mozesz sie tego nauczyc i ukonczyc sanok z dobra ocena albo na dostach jezdzic bez problemu, Do tego traktuja Cie jak ludzi, sorry jakis szacunek mam do siebie i nie pozwole zeby jakis mgr z krosna mnie tepil bo nei podoba mu sie moj kolor wlosiw i pierdziele czy ktos mi powie potem ze sanok to kijowa szkola, tez kiedys tak mowilam dopoki sma sie nei przekonalam jak tam faktycznie jest. A jedna najwazniejsza zaleta tej szkoly to DYREKTOR poprostu wspanialy gostek ;)rnrndziekuje.
Oczywiście popieram. Wykłady są nie tylko takie jak w Krośnie ale i takie jak w Nowym Sączu :-) A w odróżnieniu od tych dwóch PWSZ-tów to w Sanoku człowiek jest człowiekiem a nie rzeczą, którą można pomiatać jak się chce....
ludzie na jakim Wy swiecie zyjecie? life is brutal - czy Wy przez cale zycie bedziecie uciakac jesli gdzies Was zle potraktuja??? trzeba stawiac czola wyzwaniom a nie chowac glowe w piasek. A tak a porpos to ciekawy jestem kto Cie traktowal jak rzecz w NS? bo ja uwazam ze oprocz tego iz duzo wymagaja to traktuja ludzi normalnie. Na pewno na mgr uzup. na jakims uniwersytecie profesorowie beda Was traktowac jak ludzi i nie beda na Was patrzec z gory buahaha. Wtedy po byciu rozpieszczanym i "docenianym" przez 3 lata w Sanoku zderzycie sie z rzeczywistoscia i co gdzie wtedy sie przeniesiecie???? A zreszta co ja tu o uniwersytetach pisze jak po takiej szkole sa niewielkie szanse sie dostac na uniwerek.:/
nieno sorry realisto, nie chowamy glowy w pasek my poprostu mamy czacunek do siebie a chowa piasek ten kto sie uniza i daj soba poniewierac, a uniwerek? na slasku bez problemu sie dostaje prawie kazdy kto cos wie o konczy z papierem uniwersytetu slaskiego w sosnowcu, czyz to nie pieknie brzmi:?
Mam wymieniać nazwiska z Sącza? po co? przecież to bezcelowe.... bo kazdego mogli traktować indywidualnie. A jeśli chodzi o tą "rzeczywistość" to na uniwersytetach przynajmniej wiesz czego wymagają, a w Sączu? I kolejna rzecz jeśli chodzi o uniwersytet - większość wykładowców to kulturalni ludzie, którzy nie wywyższają się tym, że (jak to było w Sączu) mają "wielki" tytuł magistra i myślą, że niewiadomo kim są ... niestety... tym ludziom się wydaje, że osiągnęli wszystko i są wszystkowiedzący, tylko szkoda, że akurat nie potrafią przekazać tej swojej wiedzy...widocznie zbyt wiele jej nie mają. A akurat na uniwersytecie magistrów jest niewiele :) i przez to jest tam NORMALNIE. Nie chce uogólniać, bo byli nauczyciele w Sączu zarazem kulturalni jak i kompetentni...widocznie idzie to w parze. I dobrze. Pozdrawiam.
Z tym Sanokiem to jest tak- chcesz to się uczysz i potem bez problemu zdajesz licencjat oraz dostajesz się na dobre uzupelniajace. Przykladem jestem ja i moje kumpelki, ktore skonczyly nkjo w 2005. Poziom niektorych zajęć jest naprawdę wysoki np. u pani Joanny Krochmal. Niestety prawda jest tez, że niektorzy mocno sobie olewaja np magister Igor Bryś. I tacy niestety często prowadza kluczowe zajęcia. Mam nadzieję,że dyrektor go wywalił wreszcie.organizacja faktycznie kiepska i z tą biblioteka to fakt- mogliby się postarac o bibliotekarkę. Ale raczej idzie ku lepszemu- mam tam koleżanki na I roku i stąd wiem. Faktycznie jest to uczelnia dla ludzi z dziećmi, rodzinami i jednym już tytulem w kieszeni.Liczy się natomiast licencjat zdany a nie to czy po Sanoku.Licencjat to dyplom uniwersytecki a nie sanokowy.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nauka w nkjo nie odzwierciedla wiedzy potrzebnej do zdania licencjatu.w ogóle...
Jeżeli chodzi o jezykoznawstwo to jest to tylko malutka kropeleczka w porównaniu z tym co wymagają na licencjacie!!!
To zamo metodyka!! Dużo trzeba się douczyć samemu...Warto jednak chodzić na zajęcia z teorii nauczania i uczenia i robic notatki nawet jeżeli jest się zwonlnionym, bo pania Nazarkieiwcz omawia wiekszość zagadnień, które pojawiły sie na licencjacie i odpada dużo nauki -polecam, warto...
A poza tym....piszesz, ze jeżeli ktoś chce sie uczyć to i tak się moze uczyć samemu...to po co uczeszczać do nkjo, kótry cię malo nauczy...?? Bulić kase jak mozna sę samemu w domu nauczyć?? Jak już gdzies idę to wymagam minimum "rygoru".Czasem warto miec mały toporek nad karkiem i łatwiej sie mobilizować...
Fakt...p. Krochmal fantastycznie jest przygotowana do kazdych zajęć!
a gdzie jestes na mgr uzupełniających jeżeli możan wiedzieć?? :)))
Pozdrawiam

Myszk@
Po pierwsze- niczego takiego nie napisałam o uczeniu się samemu. Przecież to logiczne,że możesz wyuczyć się sama do licencjatu ale musisz miec jeszcze dyplom kolegium żeby móc licencjat zdawać.stąd wniosek, że do jakiegoś kolegium musisz uczęszczać a Sanok ci to umożliwia i za to płacisz.Przecież musisz uczyć się sama. Ani nauczyciel, ani kolegium nie wtłoczy ci nic bez twojej dobrej woli. Fakt,że do licencjatu wiedzę trzeba sobie poszerzyć z wymienianych przedmiotów.Pamiętam, że jak zaczęlam to kolegium w sanoku to zastanawialam się co ja tutaj robię,zwłaszcza, że niektorzy koledzy i kolezanki mieli żenujaco niski poziom wiedzy i umiejętnosci językowych. Potem jednak zrozumialam, że nie jestem dzieckiem i nie muszę mieć toporka na karku jak to określasz.Dużo zrobilam sama, ale od nich dostalam papier. Drogi co prawda, bo licząc wszystkie koszty jest to cena nieżłego używamnego samochodu.jeszcze się nie wybieram na uzupelniajace , ale kolezanki z roku sa na Akademii Pedagogicznej w Krakowie,na UMCS...wiec chyba niezle.
OK.
No ale teraz pomyśl sobie, ze te koleżanki o żenująco niskim poziomie też skonczyły naszą szkołe ( bo nie powiesz mi, że nie) i wiekszość z nich uczy w jakiejś szkole. A teraz pomyśl sobie, ze pewnego dnia idziesz na wywiadówkę do dziecka i spotykasz się właśnie z tą Twoją kolezanką, kóra jest tam nayczycielem języka angielskiego! ciarki, przechodzą.....
Chodzi mi tylko o to, zeby bardziej dbali o poziom i robili jakąkolwiek selekcję :)
Pozdrawiam
O tak,zgadzam się z twoim ostatnim zdaniem w pelni, no i z tymi wywiadówkami też prawda.Co ciekawe,znam osobiscie jedną absolwentkę- olewuskę i cieniasa strasznego, która uczy w rzekomo najlepszej szkole w moim miescie. No cóż...a z tym poziomem to strasznie się wściekalam,że takie miernoty sa przyjmowane, ale sama powiedz jaki ma sens szkodzić sobie z powodu czyjejś głupoty. Jestem jednak optymistka co do tego, że nowe pokolenia będą żądaly coraz więcej. O ile wiem to już coś niecoś te nowe roczniki w tym kierunku robią a pan Brygidyn w koncu będzie musiał zwrócic na to uwagę. Konkurencja coraz większa. A Ty skończyłaś już tę szacowna uczelnię?...
Tak juz skończyłam, zdałam też licencjat na UŚ i gdyby nie był tak daleko od mojego miejsca zamieszkania to pewnie wybralabym sie na mgr uzupełniające, bo nie muszę zdawac egz. No ale cóż....
Dobrze, ze juz zamknęlam ten rozdział...
Pozdrawiam!!
Myszk@ :))))
Myszko , czy mogłabyś ze mna porozmawiać na gg?
Mój nr to : 8823237.
Dziękuję i pozdrawiam:-)
Witam. 26 sierpnia mam egzamin do NKJO w Sanoku na j. angielski - studia zaoczne. Proszę o informacje czy trudno się tam dostać. Bardzo proszę.Aha - i jak tam jest z noclegami na zaocznych?rnBardzo ciekawe rzeczy opisujecie - przynajmniej się człowiek nastawi.rnPozdrawiam
Nie jest trudno sie tam dostać. Egzamin banalny...Na pewno sie dostaniesz.
Jezeli chodzi o noclegi to można nocować w "Bursie" internacie. W NKJO mozna dostac adres ( chyba 18 zł-nie wiem na pewno), albo na kwaterach prywatnych, ceny 20-25 zł (sporo jak na Sanok).No ale co zrobisz...
pozdrawiam
Myszk@
Dzieki Myszka:)
Myszka! Wnioskuję,że zdałaś licencjat. jeśli mogłabyś mi pomóc i chciała wysłać zagadnienia to będę bardzo ale to bardzpo wdzięczny. Pozdrawam Matti
Dobrze wnioskujesz...;))))))))
Ja nie pies ogrodnika ;)))))
Pozdrawiam
Myszk@
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 429
poprzednia |

« 

Programy do nauki języków

 »

Pomoc językowa


Zostaw uwagę