Jestem na 3 roku NKJO we Wrocławiu. Wrażenia- I rok: zajebiście, pełno nativów, wszystkie zajęcia po angielsku, a do tego ciekawe. II rok- eeee, ale so ja tutaj robię?- metodyka, metodyka i jeszcze raz metodyka, przedmioty językowe zredukowane do absolutnego minimum, beznadzieja. Jeśli nie chcesz byc nauczycielem, to nie polecam, bo ja się męczę. Poza tym, warunki trochę biedne- budynek był wcześniej hotelem robotniczym, ciaśniutko, malutko, zajęcia ciągle w tej samej sali. Zalety- naprawdę malutkie grupy (moja liczy 9 osób, ale to wyjątek, większoć ma po 12-13 osób, oczywiście po I roku, bo z początku kazda ma po 16 osób), zajęcia są zawsze do popołudnia (od 8:30), bez żadnych okienek, mamy stołówkę i miłego pana na ksero (pozdrawiam;)).