>Nie przesadzaj...Przeciez jakies tam filologie to blache studia, a
>egzaminy wstepne nie sa az tak trudne...i mysle ze ktos kto zdal FCE
>poradzi sobie swietnie!!! Bosz!!! Przeciez masa ludzi studiuje
>filologie!!!I 99% z nich to przecietne łomy!!!
Nie nazywaj studenta filologii łomem zanim nie spojrzysz na swój poziom (BŁAHE pisze się inaczej). Pewnie, że dużo ludzi stdiuje filologie, tylko zastanów się, jaka część z nich uczy się w szkołach prywatnych (gdzie wystarczą pieniądze a nie wiedza), dalej trzeba odliczyć tych na wieczorowych i kolegiach licencjakich, bo tam jest łatwiej się dostać. Zostaje ci właśnie ten jeden procent studentów na renomowanych uczeniach publicznych, a i tam ci, którzy trafilina filologię przez przypadek, odpadaja po pierwszym roku.
Spróbuj dostać sie na dzienną anglistykę na Uniwersytet Warszawski! tam poziom FCE wystarczy najwyżej na wieczorowe.
Na przyszłośc radzę liczyć się ze słowami (i przyłożyć sie lepiej do polskiego)