Filologia angielska- czy wybór ma tak naprawdę znaczenie?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 35
poprzednia |
Tyle razy słyszałem, że UAM jest najlepszy. Bardzo chciałem się tam dostać. Rok temu składałem, więc tam na filologię angielską z filologią rosyjską. Na inne filologie nie mogłem zdawać, gdyż zdawałem język polski na podstawie. Chciałem tam studiować, bo zawsze chciałem mieć dobry Brytyjski po angielsku i płynie i ładnie mówić. Niestety zabrakło mi 5 pkt. i się nie dostałem. W związku z tym postanowiłem odpuścić sobie rok by zdać jeszcze raz maturę z polskiego, ale tym razem rozszerzoną. Tak więc napisałem ją niedawno w maju. Czuje, że źle mi poszło. Dlatego zacząłem zastanawiać się czy faktycznie "wyprawa" do Poznania ma sens, bo w sumie filologie same w sobie, na uniwersytetach publicznych, dziennie to trudne kierunki. W dodatku podstawy programowe są wszędzie podobne i uczymy się z tych samych podręczników itp. Gdyby postawić po sobie anglistów po np UWB, UWM i UAM to nie byłoby różnicy w ich poziomie władania angielszczyzną Nawiązując do tego: czy, jeżeli ktoś kocha angielski i chce się go bardzo dobrze nauczyć to czy warto, aż tak się "napinać" na UAM? Czy może warto spróbować na uniwersytecie z nieco niższej półki? Nie chciałbym się potem czuć jak anglista drugiej kategorii... Błagam. poradźcie coś.
Trzeba było odpuścić jeden rok, a później aplikować na studia za granicą na English Studies - wtedy zapewne Twój angielski byłby świetny. ;-) Myślę, że jeśli chodzi o czołowe uczelnie, to więcej tu chodzi o prestiż dyplomu później niż o faktyczną różnice w nauce. A kilka lat po skończeniu studiów, czy to UW czy UAM to podejrzewam, że i tak będzie można sobie wsadzić dyplom w 4 litery.
Kiedyś też miałam takie parcie na UAM, to chyba taka magia tego miejsca jeśli chodzi o anglistykę, także wiem, o czym mówisz ;-)
Powiem tak - poziom na uczelniach jest naprawde rozny. O UAM slyszalam same pochlebne opinie, nawet mam kolezanke, ktora studiuje w Poznaniu i bardzo sobie chwali tamtejsza anglistyke. Zwraca sie u nich uwage glownie na praktyke- sam jezyk, fonetyke, czysta wymowe brytyjska lub amerykanska -zalezy, jaka kto sobie grupe wybierze. Filologia na UW tez podobno jest na niezlym poziomie. Studenci juz na drugim roku wybieraja sobie specjalizacje i okreslone kursy ( a jest ich sporo). 'Moj' UJ niestety bardzo mnie zawiodl. UJ-owa anglistyka powinna sie w gruncie rzeczy nazywac literaturoznawstem, bo jedynie zajecia z literatury prowadzone sa jak nalezy, a PNJ lezy... Prestiz jak widac nie zawsze idzie w parze z jakoscia. Na magisterskie z tlumaczenia potwornie trudno sie zalapac, bo chetnych duzo , a miejsc malo. Ale nie bede juz narzekac na swoja bide :) Zle opinie slyszalam na temat UKW w Bydgoszczy. To stosunkowo mloda uczelnia i poziom tam panujacy jest narazie niski. Wiem natomiast , ze UŚ oferuje bardzo ciekawe kierunki anglistyzne , np. angielski z chinskim. Nie znam nikogo studiujacego na UWB i UWM, wiec o tych uniwerkach sie nie wypowiem.
Moge jeszcze powiedziec o UP w Krakowie- w rekrutacji wybierasz sobie grupe nauczycielska albo nienauczycielska (tlumaczeniowa), na ta druga prog jest zawsze wyzszy , ale licza tam mature tylko z rozszerzonego angielskiego. Trzeba miec ok 90% :)
@oliwkowa-oliwka: Rozważałem taką możliwość, ale mnie nie stać. Po za tym chcę się kształcić w przyszłości w więcej niż tylko jednym języku obcym, a nauka zagranicą by mi to uniemożliwiła, bo nie miałbym pieniędzy.
Cytat: Baby_Killer
Tyle razy słyszałem, że UAM jest najlepszy.

Nie będąc studentką UAM powiem, że mają dobrą opinię. Ja swoją uczelnię macierzystą bardzo lubię, studia magisterskie (pięcioletnie jeszcze wtedy) uważam za jeden z lepszych okresów w życiu. Ale nie ukrywam, że to co słyszałam o UAM jeśli chodzi o infrastrukturę jest bardzo pozytywne.

Cytat: Baby_Killer
zawsze chciałem mieć dobry Brytyjski po angielsku i płynie i ładnie mówić.

Być może źle Cię zrozumiałam, ale jak ktoś pójście na filologie motywuje chęcią dobrego posługiwania się językiem to mnie się zapala czerwona lampka ostrzegawcza. Filologia angielska to jednak trochę co innego niż - nawet bardzo zaawansowany - kurs językowy. Nie wiem, czy te studia Cię nie rozczarują.

Cytat: Baby_Killer
Gdyby postawić po sobie anglistów po np UWB, UWM i UAM to nie byłoby różnicy w ich poziomie władania angielszczyzną.

Nie znam zupełnie dwóch z wymianionych przez ciebie uczelni, ale ogólnie:

- Poziom uczelni ma zapewne znaczenie dla tego jakim anglistą się jest. Niekoniecznie chodzi o to, z jakiego podręcznika się korzysta ale np. jak są prowadzane zajęcia, jakie są grupy, itd. Dwie grupy z, na przykład, metodyki nauczania mogą mieć zupełnie różny poziom zależnie od tego jacy są tam prowadzący i studenci. Oczywiście prestiżowa uczelnia nie zapewnia ani tego, że na 100% będą tam sami dobrzy prowadzący zajęcia ani sami wspaniali studenci. Ale o poziom zawsze warto się wypytać. Moim zdaniem, jest już tylu filologów języka angielskiego, że nie warto być "przeciętnym" - warto inwestować w to, żeby być jak najlepszym, wedle możliwości.

- Poziom konkretnego anglisty (zarówno w przedmiotach i umiejętnościach filologicznych jak i w samym języku), zależy też oczywiście od tego jaki sam jest - jaki ma talent, jak się przykłada do studiów itd. Tego żadna tytuły uczelni za nikogo nie załatwią. Z pewnością można być np. cienkim absolwentem mojej (dość "prestiżowej") uczelni albo genialnym absolwentem nawet najcieńszej anglistyki w kraju (chociaż to pierwsze byłoby głupim marnowaniem szansy, a to drugie niekoniecznie jest bardzo proste).

- Trzecią sprawą, o której warto wiedzieć - ale ja też nie wiedziałam, jak szłam na studia - jest to, że w pewnym sensie różne uczelnie mają trochę różne "pomysły" na to kim ma być absolwent. Inaczej może np. wyglądać wybieranie specjalizacji na studiach. Jeśli ma się jakiś konkretny pomysł na to jakim anglistą chce się być, warto się popytać o uczelnię, której sposób nauczania Ci będzie odpowiadał (np. obiło mi się o uszy, że Gdańsk ma dobrze rozwiniętą tłumaczeniówkę ale ręki sobie za to obciąć nie dam)
edytowany przez Iota: 25 maj 2011
Cytat: Baby_Killer
@oliwkowa-oliwka: Rozważałem taką możliwość, ale mnie nie stać. Po za tym chcę się kształcić w przyszłości w więcej niż tylko jednym języku obcym, a nauka zagranicą by mi to uniemożliwiła, bo nie miałbym pieniędzy.

Nie wszędzie za czesne się płaci. Ja zaczynam English studies we wrześniu w Szkocji i czesne mam opłacone przez rząd. ;)
Właśnie, a może ktoś z was się orientuje na jakim poziomie stoi filologia angielska na Uniwersytecie Gdańskim? Jestem tegoroczną maturzystką i bardzo chciałabym się tam dostać! ;-)
edytowany przez olaa66: 26 maj 2011
Ale to nie ma znaczenia ;-) Angielski jest wszędzie taki sam :-) To tylko od Ciebie zależy jak się go nauczysz ;-).
edytowany przez Baby_Killer: 28 maj 2011
Bardzo to brzmi optymistycznie i dosc.. naiwnie ;) Na filologii masz doskonalic swoja znajomosc ang; rozszerzac swoj zasob slownictwa mozesz samodzielnie , inaczej jest z fonetyka, grama opisowa itp. Absolwent UAM bedzie mial duzo wyzszy poziom jezykowy niz absolwent na przyklad UKW. Zwroc tez uwage na to, ze niektore uczelnie ( z tych 'wiekszych' to UW i UAM) oferuja specjalizacje juz na studiach licencjackich , wiec od razu mozna zrobic cos w kierunku przyszlej kariery czy po prostu rozwijac swoje zainteresowania. Dla tlumaczy istnieje ponadto ciekawy kierunek w Warszawie , 'tlumaczenia specjalistyczne' o ile sie nie myle. Musisz sie zastanowic , co chcesz po studiach robic :)
Jak bylo wyzej napisane - kazdy Uniw. oferuje rozne poglady na ten sam temat, tak, ze nie wszystkie sa takie same. Warto pytac co bedziesz studiowac, zeby pozniej nie bylo, ze lepiej na innym, bo tam maja lepsza oferte.
A co lepsze? Lingwistyka stosowana czy filologia? czym się to różni pod względem praktycznych umiejętności językowych?
Cytat: Baby_Killer
A co lepsze? Lingwistyka stosowana czy filologia? czym się to różni pod względem praktycznych umiejętności językowych?

....to wszystko zalezy na tym co Ciebie interesuje, i co myslisz robic w przyszlosci. Najpierw sie zastanow nad tym, a pozniej szukaj.
Jak tylko idziesz po to zeby miec jakis papierek na koncu - to zadna.
Lingwistyka to zwykle nauka dwóch języków.
Ale co oznacza ta "zwykła"? Jaśniej proszę.
Z-W-Y-K-L-E
Bardzo zabawne....;-/ masz na myśli, że bez nauki o literaturze itp.?
Cytat: Baby_Killer
Bardzo zabawne....;-/ masz na myśli, że bez nauki o literaturze itp.?

....Pewnie, nawet nie muszisz byc na wykladach - i tak dostaniesz ten dyplom. ;-)
Prosze poszukaj na odpowiednich stronach Uniw. na czym to wszystko polega, - jak masz zamiar byc przyszlym studentem, to musisz sie nauczyc sam odpowiedzialnosci i takich rzeczy szukac.
Cytat: Baby_Killer
Bardzo zabawne....;-/ masz na myśli, że bez nauki o literaturze itp.?

Filologia angielska: studiujesz język angielski, inny język masz na tzw. lektoracie zwykle do poziomu B2 przez 2 lata
Filologia włoska: studiujesz język włoski, inny język masz na tzw. lektoracie zwykle do poziomu B2 przez 2 lata
tzw. lingwistyka: zwykle studiujesz dwa języki obce, z reguły musisz je zdawać na maturze.

Rozumiesz tę różnicę?
Znalazłem taką gdzie nie trzeba znać 2, bo jeden jest od podstaw.... Ale mi chodzi o samo studiowanie na lingwistyce. Są inne przedmioty niż na filologii czy jak?
mniej literatury, historii itp. Więcej tłumaczenia
Baby_Killer: to wszystko można łatwo znaleźć w Internecie:
http://tinyurl.com/3u7wv7x
http://tinyurl.com/43aygok

Oprócz tego warto przeczytać charakterystyki studiów dostępne tutaj: http://irk.uw.edu.pl/kierunki.php?tryb=katalog
A ja będę miała pytanie odnośnie - Uniwer.Pedagogicznego w Krk - tam uż na początku wybieramy specjalizację, a więc jest - filologia angielska (nauczycielska) oraz po porstu filologia angielska. Jak wielka jest roznica pomiedzy tymi dwoma kierunkami? Oba obejmuja ksztalcenie przez 3 lata, w czym zatem istota? To bardzo wazne przeciez... help!
Istotą są zapewne uprawnienia do nauczania języka (lub ich brak). Innymi słowy, na specjalności nauczycielskiej będzie cały blok przedmiotów pedagogicznych (psychologia, pedagogika, dydaktyka itd.).
corelips: specjalizacja nienauczycielska na UP = tlumaczeniowa. Uprawnienia nauczycielskie jednak zawsze warto miec , nie przeszkadzaja one w karierze tlumacza, a dodatkowa kasa za np. prace w szkole jezykowej zawsze sie przyda :) Trzeba tylko sprawdzac w planie studiow , czy uczelnia w ogole oferuje przedmioty pedagogiczne. Ja tego nie zrobilam i teraz troche zaluje :/
Cytat: Tawananna_
Istotą są zapewne uprawnienia do nauczania języka (lub ich brak). Innymi słowy, na specjalności nauczycielskiej będzie cały blok przedmiotów pedagogicznych (psychologia, pedagogika, dydaktyka itd.).

Skoro takowe uprawnienia się przydają... to się nie mam co wzbraniać :) Aczkolwiek, nie chcę powielić schematu boleborzańskiego, być nauczycielką jak moja matka, babka... Mam wrażenie, że mniej możliwości jest po tej specjalności nauczycielskiej. A na psychologię to swoją drogą chcę składać .. Chociaż wiem, że jest się ciężko dostać.

Czyli mówicie że w żaden sposób nie zamykają takowe studia możliwości by później dorobić specjalizację biznesową? ;)
Uprawnienia nauczycielskie w niczym nie przeszkadzają, a przydać się mogą (ja zdecydowałam się baaardzo późno na ich dorabianie - choć nadal nie wiążę swojej przyszłości z nauczycielstwem). W CV i tak możesz napisać "filologia angielska" i pominąć specjalizację nauczycielską, jeśli bardzo chcesz to ukryć ;). Specjalizacja nauczycielska w żaden sposób nie zamyka Ci szans do czegokolwiek, zwłaszcza do rekrutacji na upragnioną specjalizację na studiach magisterskich. System 3+2 zresztą sporo pozmieniał w rekrutacji, czego jestem najlepszym dowodem - jestem na 2-letnich studiach mgr (specjalizacja tłumaczeniowa), mimo że licencjat robiłam z innego języka ;).
Po raz kolejny serdeczne dzięki za odpowiedź!

I kolejna rozpacz z mojej strony... Przeczytałam, że na UP w Krakowie właśnie należało mieć >93% by się dostać na nienauczycielską filologię ang oraz ok. 90% na nauczycielską. Przecież to jesty bardzo wysoki próg! :-((
To jest niestety normalny prog na dzienna anglistyke;) Tym bardziej ze na UP liczy sie wynik TYLKO z angielskiego rozszerzonego. Jesli chcialabys dostac sie na anglistyke UJ , musialabys zdac na ponad 90 rowniez rozszerzony polski. Poza UP i UJ chyba nie ma w Krakowie panstwowych uczelni oferujacych studia na kierunku filologia angielska. A jak poszedl Ci ustny? Jezeli dobrze , to mozesz zlozyc na UAM- tam biora pod uwage wynik z ang. ustnego na poziomie rozszerzonym.
Ależ ja niekoniecznie muszę studiować w Krk. :) Jest też Lublin i Rzeszów...

W Lublinie na UMCS jest filologia angielska (dziennie) , oferuje ją też Uniwersytet Rzeszowski.
UJ odrzuciłam, ale spróbuję na obie specjalności (2x75zł) na UP oraz... może warszawski Uniwersytet Kard. Stefana Wyszyńskiego? Słyszeliście o tamtejszej FA?

Liczę na około 75%-85% z angielskiego (raczej nie spadnę poniżej 80%) a ustny : podst. 20/20, rozszerzenie 18/20 :-)
Bardzo proszę o jeszcze trochę cierpliwości dla moich problemów.
edytowany przez corelips: 20 cze 2011
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 35
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie