Amerykanistyka vs. filologia angielska

Temat przeniesiony do archwium.
Wiem że oba kierunki różnią się teoretycznie, bo amerykanistyka nastawiona jest na kulturę i historię Ameryki, a filologia Wlk. Brytanii. Ale na stronach uniwersytetów można znaleźć czasami, że na amerykanistyce oprócz Ameryki zajęcia dotyczą też Brytanii.
Mam pytanie czy to prawda i do jakiego stopnia? Może ktoś mógłby z doświadczenia porównać te dwa kierunki? Zależy mi na trochę bardziej szczegółowych różnicach niż te w/w :))
Nie powiedziałabym, że filologia angielska dotyczy głównie Wielkiej Brytanii - nie brak zajęć dotyczących literatury, historii i kultury USA (i Kanady, i innych krajów anglojęzycznych - choć tego jest już mniej), można też wybrać wymowę amerykańską.

Najlepiej spójrz na program obu rozważanych kierunków.
Dzięki za odpowiedź. Będę musiała dobrze porównać kierunki i uczelnie.
Jednak muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego na filologii, ale skoro tak to wygląda to raczej ją wybiorę.
Najlepiej spójrz po prostu na program studiów :). Przykładowo na UAM są przedmioty takie jak historia literatury amerykańskiej, historia Anglii i USA, wiedza o krajach angielskiego obszaru językowego
A pracę mgr czy lic można pisać, dajmy na to, o literaturze kanadyjskiej ;). I ok. 1/3 grup ma wymowę amerykańską - sama próbuję się jej mozolnie nauczyć. ;)
no właśnie jak to jest z amerykanistyką.... chciałam na uw na tłumaczenie specjalistyczne, ale niestety zabrakło mi jednej matury, bo zdawałam franc dodatkowy, a jego tam nie było do wyboru, jak się okazało. wtedy dojrzałam amerykanistykę, ale nie wiem czy to dobry kierunek? z moich znajomych nikt tego nie wybrał, a ja się zastanawiam czy warto spróbować i iść w ciemno? kateee894 czy mogłabyś mi powiedzieć dlaczego się tym kierunkiem zainteresowałaś? byłabym wdzięczna ;)
Różnica jest zasadnicza - amerykanistyka to specjalność kulturoznawcza, filologia angielska to specjalność filologiczna.
czyli po amerykanistyce prędzej zostanę przewodnikiem w ludzkim ciele niż coś więcej i ambitniej ...?
Nie koniecznie przewodnikiem. Żeby być tłumaczem wystarczy zdać egzamin ze znajomości języka i mieć mgr z czegokolwiek (nawet fizyki kwantowej ;)
A amerykanistyka mnie interesuje bo mimo wszystko ma coś wspólnego z filologią. Dla mnie nie liczy się tylko język, ale również kultura, sztuka historia. Chcę zrozumieć Brytyjczyków/Amerykanów, a bez znajomości tła historycznego i społecznego nie będę mogła w pełni pojąć ich sposobu myślenia, życia. Jeśli dostanę się do wa-wy do wybiorę filologię bo tam rzeczywiście jest różnica, ale nie na wszystkich uniwersytetach. Na UG amerykanistyka jest jednym z odłamów filologii angielskiej - więc spodziewam się że będzie tam większe nastawienie również na język nie tylko kulturoznawstwo. Tawananna ma rację z tym programem studiów. Jeśli się je dokładnie porówna na wybranym uniwersytecie to wiadomo czy nam to odpowiada.
Wszystko zależy co lubisz w angielskim i czego chcesz się nauczyć na studiach :))
Cytat: kateee894
Nie koniecznie przewodnikiem. Żeby być tłumaczem wystarczy zdać egzamin ze znajomości języka i mieć mgr z czegokolwiek (nawet fizyki kwantowej ;)

żeby być tłumaczem wystarczy mieć pozytywnie ocxenione próbki przez agencję tłumaczeń. Wykształcenie nie jest potrzebne.
Ok, poważne agencje tłumaczeń zwracają uwagę na wykształcenie i różne takie.
Miałam na myśli tłumaczy przysięgłych itp., ale i tak chodzi o to, że liczy się język a nie studia :)
Tłumacze przysięgli muszą zdać egzamin na tłumacza przysięgłego. Nie wystarczy test znajomości języka.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie


Zostaw uwagę