jaka filologia??

Temat przeniesiony do archwium.
Jak sądzicie, która filologia jest najlepsza? Czy lepiej stawiac na ang lub germanska, czy może na filologie bardziej "egzotyczne"??
a nie lepiej wybrac po prostu to co Cie najbardziej interesuje? czasami na prawde lepiej postawic na zainteresowania...tym bardziej w przypadku filologii obcej. studia te nie naleza do najlatwiejszych, lepiej wiec wybrac jezyk, ktory lubisz, inaczej bedzie Ci bardzo ciezko.
ja jestem właściwie zdecydowana. Wybieram sie na fillogie włoską. Chciałabym po prostu poznać Wasze zdanie.
żebyście się nie zdziwili,że pracy po takich ''egzotycznych'' filologiach nie dostaniecie. No bo co można robić po np. chińskiej, japońskiej, arabskiej? do szkoły uczyć ? ew. tłumaczenia tylko, albo jak ktoś sobie coś innego w tym znajdzie płatnego to też, ale ile takich osób potrzebują w kraju? chyba niezbyt dużo, bo w np. japońskich firmach, wystarczy znać angielski aby znaleźć pracę. Angielskiego uczą się wszyscy, więc uważam,że to najlepsze rozwiązanie, ew. niemmiecka, bo to blisko., innych nie ma sensu, tym bardziej,że to trudne studia i po co wkłądac tyle wysiłku, tracić 5 lat i nie mieć pracy. A kiedyś będzie trzeba z czegoś żyć w końcu. Można sobie zrobić jakąś inną filologię/kierunek,jako 2 kierunek, ku rozwijaniu np. zainteresowań, ale nie należy myśleć,że po skończeniu jakiegoś dziwnego kierunku dostanie się pracę.
pozdr.
a tak przy okazji zapytam: czy jest gdzieś włoska od podstaw?
Absolwenci filologii nie tylko nauczaja w szkolach. Wrecz przeciwnie, wielu z nich (o ile nie wiekszosc z nich) nie laczy swojej przyszlosci z nauczycielstwem. MOzna robic bardzo wiele w zaleznosci od przedsiebiorczosci/zainteresowan/umiejetnosci danej osoby. Choc i popyt na jezyki "egzotyczne" sie zaczyna, i naturalnie mozna zajmowac sie tlumaczeniami, mozna rowniez postawic na dziennikartwso, dostac przece w firmie, zostac urzednikiem/tlumaczem unii, gdzie czesto wymaga sie osob ze znajomascia dwoch jezykow obcych, i im ten drugi jest "dziwniejszy" tym lepiej.

Filologia to nie tylko nauka jezyka, ale i studia kulturoznawcze, wiec czesto oporcz specjalizacji jezykoznawczej i literturoznawczej mozna zajc sie kultura, polityka, socjologia itp.

POnadto, na egzotyczne filologie dostac sie trudno, wbrew pozorom, wiec ida tam jedynie pasjonaci, ktorzy maja juz jakis plan na swoja przyszlosc. No i wreszcie, czesto na wstepnym egzaminie sprawdzalo sie znajomosc innych jezykow tyu ang/niem./francuski, wiec absolwenci dziwnych filologii oprzocz dzinwego jezyka znaja czestro swietnie angielski lub i niem/franc.

Pzdr,
KOciamama.
Mfo, z tego co wiem, filologia włoska od podstaw jest na pewno na UMK i na UJ.
Ja chcę studiować filologię, ale nie wiążę swojej przyszłości z zawodem nauczyciela, ponieważ zwyczajnie się do tego nie nadaję. I również myśle, że po filologii można robic inne rzeczy, a nie tylko byc nauczycielem bądź tłumaczem.
a co do innych zajęć po filologiach dzwnych, no pewnie,że można wiele rzeczy robić, ale obecnie wszyscy sie chyba angielskiegho uczą i z każdym się w tym języku dogada

co do poznania kultury itp. to powiem tak: ja znam już takich znawców, którzy po studiach w kiosku pracują, mało takich specjalistów potrzebują,dlatego jest problem z pracą (co nie znaczy,że nie można dostać)

ps. dzięki za info. o włoskiej
Jezeli ktos z dobrym wyksztalceniem pracuje w kiosku, to sam jest sobie winny. Szczegolnie teraz, kiedy sa mozliwosci wyjazdu zagranice, jezeli kariera zawodowa w polsce nie do konca nam sie udaje.

Szczegolnie dziwi to w przypdaku ludzi po "dziwnej" filologii, bo takie studia to tylko dzienne i na dobrych, panstwowych uczelniach, gdzie studenci angazuja sie w prace wkolach naukowych, pisza do gazet, dzialaja w roznych organizacjach. Akurat nikt z moich znajomych po dziwnej filologii klopotow z praca nie ma. Jedni robia kariere naukowa tu badz zagranica, inni nauczaja "dziwnego" jezyka w polsce, na ktory mimo wszystko jest popyt, pracuja tez w firmach, czesto na wysokich stanowiskach, biurach podrozy, lotnisku (wlasnie dzieki wielojezycznosci), wreszcie niektorzy robia kolejny kierunek, ktory w polaczeniu z dzwnym jezykiem stawia ich w bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy. Kilka osob tez uczy angielskiego w w szkole w miedzyczasie sie dokwalifikowujac, uczac dziwnego jezyka prywatnie. Ci co tak robia, po porstu chca byc nauczycielami, a pierwsze studia traktowali troche hobbistycznie.

PZzdr,
KOciamama.
No właśnie mam podobny problem. Lubię angielski i ogólnie języki obce i zawsze myślałam o filologii angielskiej ale teraz tak się zastanawiam, że może lepiej byłoby znać więcej niż ten angielski - myślę np o iberystyce od podstaw (na UMCS) i nie wiem co lepsze. Myślę że lepiej byłoby mieć CPE z angielskiego i oprócz tego ukończoną iberystykę i umieć hiszpański i portugalski niż skończoną anglistykę i CPE. To chyba daje większe możliwości na rynku pracy. Ale czy poradzę sobie z hiszpańskim od podstaw i pewnie portugalskim???? Mogę powiedzieć że nie przerażają mnie studia filologiczne i nie traktuje tego jako kurs języka bo lubię się uczyć o literaturze, kulturze itp.
Na pewno sobie poradzisz z nauka jezyka od podstaw (czy dwoch), jezeli to Ci sprawi przyjemnosc. Mysle, ze warto zrobic inna filologie niz angielska, o ile nie chcesz byc nauczycielka. Nauczysz sie czegos nowego, twoje spojrznie na wiele spraw sie poszerzy, bedziesz miec torchy inny punkt widzenia. A jezeli zechcesz nauczac ang, zawsze mozesz pociagnac filologie ang/kolegium jako drugi kierunek od 3-go, 4-to roku, lub op skonczeniu studiow.

Pzdr.
KOciamama.
to nie glupi pomysl, tylko nie wiem czy wiesz, ze zeby dostac sie na iberystyke na umcs trzeba zdawac francuski
z tego co czytałam, tylko profil romanistczny musi zdawać francuski a iberystyczny dowolny język
aj, zapomnialam, ze przeciez teraz nowa matura...sprawdzilam, i rzeczywiscie jesli zdajesz nowa mature to mozesz wybrac jezyk. sorry, za wprowadzenie zamieszana
A czy może mi ktoś powedzieć jak to jest na takiej filologii np iberystyce bo czegoś tu nie rozumiem. Na anglistyce wszystkie wykłady są po angielsku a tu jak jest?? Jeśli ja nigdy nie uczyłam się hiszpańskiego to jak ja to wszystko zrozumiem?? Właściwie dlaczego wymagają matury z dowolnego języka a nie np hiszpańskiego?? Co ja bym tam robiła nawet ze świetną znajomością angielskiego?? Jak ja wszystkie kolosy pozaliczam??
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Praca za granicą