Absolwenci filologii nie tylko nauczaja w szkolach. Wrecz przeciwnie, wielu z nich (o ile nie wiekszosc z nich) nie laczy swojej przyszlosci z nauczycielstwem. MOzna robic bardzo wiele w zaleznosci od przedsiebiorczosci/zainteresowan/umiejetnosci danej osoby. Choc i popyt na jezyki "egzotyczne" sie zaczyna, i naturalnie mozna zajmowac sie tlumaczeniami, mozna rowniez postawic na dziennikartwso, dostac przece w firmie, zostac urzednikiem/tlumaczem unii, gdzie czesto wymaga sie osob ze znajomascia dwoch jezykow obcych, i im ten drugi jest "dziwniejszy" tym lepiej.
Filologia to nie tylko nauka jezyka, ale i studia kulturoznawcze, wiec czesto oporcz specjalizacji jezykoznawczej i literturoznawczej mozna zajc sie kultura, polityka, socjologia itp.
POnadto, na egzotyczne filologie dostac sie trudno, wbrew pozorom, wiec ida tam jedynie pasjonaci, ktorzy maja juz jakis plan na swoja przyszlosc. No i wreszcie, czesto na wstepnym egzaminie sprawdzalo sie znajomosc innych jezykow tyu ang/niem./francuski, wiec absolwenci dziwnych filologii oprzocz dzinwego jezyka znaja czestro swietnie angielski lub i niem/franc.
Pzdr,
KOciamama.