Juz bylo tysiac postow na temat NKJO, ale dodam i swoj glos.
Po pierwsze, na NKJO nie ma takiego samego czy tez porownywalnego poziomu jak na uniwersyteckiej angistyce.
Powod jest prosty - kandydaci posiadaja nizszy poziom jezyka niz ci co ida na angistyke. Mysle, ze poziom jest prawie angistyczny jedynie w kolegium UJ-tu i UW, bo tam naprawde cisna.
Po drugie, to prawda ze jest nastawienie na PNJA, a reszta rzeczy angistycznych to same zarysy : zarys historii, zarys jezykoznawstwa, zarys literatury itd.
Chyba nawet te studia nie nazywaja sie filologia angielska, tylko poprostu: "kierunek: jezyk angielski".
Po trzecie, co do pracy to nie jest az tak rozowo jak niektorzy wyzej podpisani łudzą sie ze jest. Oczywiscie ze szkoly jezykowe czekaja na lektorow z licencjatem, ale zwykle to szkoly, ktore spodziewaja sie oszczednosci na takim kandydacie na lektora. Z reszta czasem mozna zobaczyc w ulotkach: "Nasza kadre stanowia wylacznie lektorzy z tytulem magistra" i podaja to jako zaleta. A wiec posiadacz licenjatu jest ujmą w reputacji szkoly?
Licencjat teoretycznie uprawnia do nauczania we wszystkich szkolach i na wszystkich poziomach, jednak ja jeszcze nie spotkalem nikogo w dobrym liceum, pracujacego tylko z licencjatem.
Teraz wzialem sie za prawdziwe studia, a kurs jezykowy robie w wolnym czasie.