Mnie właściwie to przeraża ten Sosnowiec :-( Akademik mi się nie uśmiecha... Wszyscy przyjaciele w Krakowie... i już nawet pogodziłam moje chore ambicje z myślą o AP, a tu taki suprise ze Śląska... To był śmiech przez łzy, ale trzeba iśc za ciosem! Co do francuskiego to owszem, uczyłam się, ale tylko w 1 liceum, bo później zmieniłam szkołe, i już tylko czasem wpadałam na kółko z frac, kuc tego nie kułam, ale problemow ze zrozumieniem zagadnien najmniejszych nie miałam. A mature zdawałam rozszerzona z angielskiego i niemieckiego... Własnie.