Najlepsza filologia

Temat przeniesiony do archwium.
Która filologia jest w Polsce najlepsza?
Najlepsza pod jakim wzgledem? troche niekonkretne pytanie... Ilosci przyznanych stypendiow czy mozliwosci wyjazdu w czasie studiow? Atmosfery na uczelni czy absolwentow, ktorzy poradzili sobie na rynku pracy? Subiektywnie - to co filologia to inna opinia na ten temat - wlacznie z moja wlasna :-).
Obiektywnie - to te, ktore zostaly akredytowane przez uniwersytecka komisje akredytacyjna. Maksymalnie na 5 lat - potem jest kolejna komisja weryfikujaca poziom, lub na 2 lata. Wiecej szczegolow, lacznie z kryteriami, ktore musi instytut spelniac, zeby dostac akredytacje, znajdziesz na stronie:

http://math.amu.edu.pl/~ects/uka/uka.html
Najbardziej liczą się dla mnie atmosfera, ciekawe wykłady i perspektywy pracy.
O atmosfere musisz sie pytac konkretnych osob na konkretnej filologii i porownac. Z reguly nie jest najgorzej ;-) Pytaj ile osob jest na roku - przy tych studiach optymalnie powinno byc okolo 40, grupy po 12-13 osob, inaczej to bez sensu. Seminarium 7-8 osob. Wyklady i cala reszta sa ciekawe jesli naprawde Cie to interesuje - i nie masz nic przeciwko ryciu w ksiazkach. Duuuuuzo czytania - niestety zaczyna sie chronologicznie od staroangielskiej i nie wszyscy to nerwowo wytrzymuja :-) Jak chcesz sie tylko nauczyc jezyka to lepiej idz na kurs.

Pytaj czy na kierunku jest mozliwosc wyboru specjalizacji - metodyka nauczania/ tlumaczenia. I tak z praktycznych wzgledow wszyscy robia kurs metodyczny :-) ale mnie ponioslo jak sie okazalo, ze nie mam takiego wyboru... Dla zdrowia psychicznego lepiej go miec...

Praca na razie jest :-) Nawet za duzo....

Pozdrawiam
>Praca na razie jest :-) Nawet za duzo....

co masz na mysli? wiem, ze to dosyc proste pytanie, ale jakie sa perspektywy po skonczeniu filologii (oprocz bycia nauczycielem)? dlaczego uwazasz, ze pracy jest "za duzo"?

pzdr
Nie oszukujmy się, gdyby filolog chciał pracować w tym kierunku, w którym został wykształcony, to:
a) pozostałby na uczelni
b) uczyłby angielskiego (nie wszyscy)
c) tłumaczyłby (też nie wszyscy).

Służę przykładem - moja praca magisterska dotyczyła zastosowania technik filmowych w powieściach Davida Lodge'a. Bardzo ciekawie mi się ją pisało, ale była to praca typowo hobbystyczna, tak jak studia anglistyczne to jednak studia hobbystyczne.
Odpowiedz tez jest stosunkowo prosta ;-) Zajmuje sie po troche wszystkim tym, co Pani Monika wymienia ponizej - troche ucze, troche tlumacze - uczelnia prawdopodobnie dojdzie do tej listy od nowego roku akademickiego. Jak sie do tego dopisze jeszcze jeden jezyk (lub kilka :-)), a przeciez wszyscy sie ucza co najmniej dwoch, i troche kursow, to okazuje sie, ze pracy troche mozna znalezc - czesto na umowy zlecenia, ale zawsze cos wpadnie. Czasy, gdy pracowalo sie sztywno w wyuczonej dziedzinie juz dawno sie skonczyly, ale ten kierunek jakos uczy dostosowania sie do rzeczywistosci - zreszta tak naprawde duzo zalezy od osobowosci delikwenta a nie kierunku jako takiego. Wsrod moich znajomych anglistow lub osob, o ktorych wiem ze konczyly moj kierunek, sa takie ktore pracuja w ambasadach, MSZ, jako attache kulturalni, oprocz tego oczywiscie w szkolach jezykowych, tlumacza. Rozrzut dosc duzy :-)

Ale same studia rzeczywiscie hobbystyczne - bo inaczej jak wytlumaczyc, ze sie siedzi nad gramatyka generatywna?
Ale same studia rzeczywiscie hobbystyczne - bo inaczej jak wytlumaczyc, ze sie siedzi nad gramatyka generatywna?

Otóż to :))) Właśnie to miałam na myśli. Ale każdy musi mieć jakieś hobby, póki jest to coś równie nieszkodliwego jak gramatyka czy narratologia, to popieram z całego serca :)

Anglistyka na UW ma swoje zalety - system zbierania punktów pozwala na zajmowanie się tymi dziedzinami, które się lubi. Jest to jednocześnie wada, bo specjalizacja zaczyna się moim zdaniem zbyt wcześnie. Kolejna wada to anonimowość z powodu dużej masy studentów. Zaczynałam studia na KULu, tam była nas garstka (zaczynało 30-parę osób), ale że przeniosłam się po 2 latach, nie mogę wyrażać opinii.
Ja rowniez jestem zdania, ze jak sie nie lubi filologii to nie ma co isc na te studia :) siedzenie nocami 9szczegolnie teraz, przed sesjami) nad gramatyka opisowa i jezykoznawstwem to naprawde nie jest dobra rzecz dla wszystkich :)
ale jesli chodzi o najlpeszy poziom nauczania angielskiego , to slyszalem ze prym pod tym wzgledem wiedzie Filologia na Uniwerku Poznanskim, pozniej jest Warszawka...ale w zasadzie ja nie wiem czym to sie rozni, skoro wiekszosc wykladowcow zarowno we wroclawiu, warszawie i poznaniu jest tych samych (czyt. prof. Wasik, prof. Skrzypiec) ktorzy wedruja od z miasta do miasta
czesc.mam do Ciebie pytanie
w tym roku tez pisze prace z tym ze licencjacka i zastanawiam sie nad tlumaczeniami filmow...na jakich powiesciach opieralas swoja prace?? tzn filmach?? i jesli mozesz to prosze napisz mi skad wzielas bibliografie do tej pracy..moj promotor eni za bardzo lubi pomagac innym wiec szukam pomocy gdzie to tylko mozliwe:)

z gory dzieki za pomoc
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Inne strony do nauki języków