do tych ktorzy studiuja na WSJO w Poznaniu!

Temat przeniesiony do archwium.
Mam wielka prosbe i pytanie do osob przede wszystkich ktorzy studiuja juz w Wyzszej Szkole Jezykow Obcych, mysle o tej szkole, bo niestety na wiele wzgledow nie moge przystapic w tym roku do egzaminow panstwowych, dlatego pozostaje mi jedynie ta szkola i Kolegia Nuczycielskie (co za bardzo mi sie nie usmiecha). A wiem ze WSJO jest mozliwosc wyboru specjalizacji rowniez tlumacza lub biznesowej. Czy mozecie mnie oswiecic jak tam wyglada nauka, czy oplaca sie wydac takie pieniadze na ta szkole, czy to szkoda pieniedzy i mojego czasu. Bardzo prosze o opinie i rady w wyborze. Z gory wielkie dzieki i pozdrawiam wszystkim, ktorzy maja ta mozliwosc zdawania na panstwowe. Pozdrowki
Znam tylko szkołę z relacji i opowieści (czytaj: nie jestem jej studentem). Podobno poziom wysoki (niższy niż na uniwerku oczywiście, ale jak na prywatną - całkiem nieźle), większość wykładowców z uniwersytetu, rektorem jest prof. Zgółka, którego bardzo sobie cenię. I refleksja osobista - niektóre kierunki przynajmniej jeśli chodzi o opis i program brzmią bardzo ciekawie, zwłaszcza różne łączone.
studiowalam w tej szkole i napisze tak: to czy sie oplaca zalezy od Ciebie. Szkola jest ok, ale np. PNJA poziom jest raczej duzo nizszy, niz na UAM, wiec jezeli chcesz byc tlumaczem- duzo pracy wlasnej.
kończe WSJO i chwała Bogu. osobiście nie polecam tej szkoły. jestem rozczarowana i zdegustowana.. szczególnie 2 i 3 rokiem. pierwszy rok byłam zadowolona. ogólnie ogrom pracy przez te 3 lata, podkreślają praktyczne przygotowanie do zawodu, a tymczasem masa nieprzydatnych do niczego przedmiotów (wstęp do nauk społecznych, rózne rodzaje psychologii, ze wsystkiego egzamin), a ja nie czuję jakieś wielkiej kompetencji językowej. na 3 roku mało się mówi, bo nie ma czasu, trzeba starać się zrealizować materiał. dalsze minusy to: poziom znacznie niższy niż na Uniwerku, a mimo to wymagania spore, przeładowany materiał, któego nie jest się w stanie przerobic na zajęciach z założenia, OGROM pracy własnej w domu, w sesji poprawkowej zamieszanie z wymaganiai dot. egzaminów. mogłabym tak dułgo wyliczać. pozdumowanie: Wsjo - odradzam! jak chcesz więcej szczegółów mój adres: [email]
Hmmm sama jestem studentka Wsjo i dziwi mnie przede wszystkim to ze wiekszosc narzeka ze poziom niski a egzamin PNJ za trudny. Przeciez na uniwerku jest jeszcze trudniej i rowniez sa te "nieprzydatne" przedmioty...
Skad wiesz, ze na UAM jest wyzszy poziom. Z tego co piszesz, to na WSJO jest tez duzo do roboty
egzamin PNJA do łatwych nie nalezy. procent tych któryz odpadaja sam mówi za siebie. jest trudny ponieważ między innymi wymagaja rzeczy, których nie uczą, albo nie zdążą nauczyć. a co najistotniejsze poprzez nacisk na inne przedmioty (mam na mysli materiał do opanowania) nie jest się w stanie właściwie do PNJA przygotować. każdy powie, ze student się uczy PNJA cały rok, ale wiadomo gramatyka, co jest tylko częścią składową egzaminu, wymaga powtórzenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia. a kiedy to zrobić, jak egzamin z PNJA jest tydzeiń po skończeniu zajęc (miałam taki przypadek na 2 roku). student ma praktycznie 5 dni zeby powtórzyć wszystkie przedmioty. moim zdaniem poziom jest niski z dwóch powodów. po pierwsze kryteria przyjęcia są za niskie. drugie to przeładowany program i student nie ma czasu na urgruntowanie wiedzy, co przypomina metodę wkuć, zdać i zapomnieć, gdy z nie ma się czasu na wystarczającą praktykę i ćwiczenie.
to jest moja własna opinia, poparta przykładami innych ludzi, nawet z tego forum i wypowiedziami moich zaprzyjaźnionych wykładowców (notabene nie tak dawno studentów Uniwerku). przed paroma laty miałam korepetycje z koleżanka z 2 roku uniwerku i moje umiejętności na 2 roku w zaden sposób do jej nie mogą się równać. a dodam, ze należe do dobrych studentów i mam niezłą średnią. tyle tylko ze jak chce sie iść na Uniwerek strzeba startowac z innego pułapu (matura z języka), a na Wsjo mozesz zdać na 1 rok po rocznym kursie językowym, który organizują notabene właściciele tej samej szkoły, czyli Akademia Słowa. stąd sę bierze róznica poziomów - na wstępie nauki z róznicy wymagań na egzaminie wstępnym.
>ale wiadomo gramatyka, co jest tylko
>częścią składową egzaminu, wymaga powtórzenia, ćwiczenia i jeszcze raz
>ćwiczenia. a kiedy to zrobić,

powtarzanie gramatyki przed egzaminem nie ma większego sensu.
To czego ktoś się nauczył przez rok wyjdzie na egzaminie - kilka dodatkowych dni nie robi różnicy.

>student się uczy PNJA cały rok

no właśnie
każdej praktycznej rzeczy trzeba się uczyć długo, żeby były rezultaty - i nie ma znaczenia czy to język, dyscyplina sportowa czy gra na instrumencie.
egzamin z PNJA jest tydzeiń po
>skończeniu zajęc (miałam taki przypadek na 2 roku).

Akurat to jest egzamin, do ktorego student powinien byc w stanie podejsc "z biegu"
Oczywiscie zgadzam sie z toba ze na uam startuje sie z innego pulapu dlatego uwazam ze trzeba robic wszystko zeby ta roznice minimalizowac! to ze material jest przeladowany to chyba dobrze gdyz w jakis sposob staraja sie wyrownac poziom a nie obcinac tylko program( co jednak juz robia niestety). wiesz ja im wiecej mam do zrobienia tym wiecej sie czegos naucze i jestem bardziej zmobilizowana.
za swój poziom miej pretensje do siebie
to polecam kursy w wersji 'ynglisz lajt', czyli english light - to taki nowy program, rozejrzyj się, niektóre szkoły oferują: nie uczysz się, a umiesz
Ludzie, przestańcie ciągle mówić, że poziom na prywatnej uczelni musi być niższy niż na państwowej. Skoro z 19-osobowej grupy do egzaminu z PNJA w czerwcu podchodzi 8 osób, a zdają go 2 to znaczy, że nie ma żadnej taryfy ulgowej. Z tego co mówią władze WSJO to starają się wymagać dużo, żeby właśnie poziom studentów nie odbiegał od innych uczelni.
A zupełnie inną sprawą jest poziom nauczania. Niestety na studiach zaocznych wiele się nie można nauczyć od wykładowców, bo zajęcia są krótkie, wykładowcy zadają lektury do domu, nie ma czasu się zapytać o niezrozumiałe w lekturach zdania itp. Ale jednak jak po jednym semestrze zostało nas mało w grupie, to już o wiele rzeczy się mogłem pytać na zajęciach i już jakiś pożytek był z uczestniczenia w zajęciach. No i fonetyka jest dobra na studiach, bo się jej nauczysz fachowo tam, a nie na jakimś kursie, czy gdzieś.
I proszę jeszcze nie mylić pojęć i wyciągać złych wniosków, że do WSJO się łatwo dostać. Bo jest tak, że w zależności od punktów na egzaminie wstępnym, można się dostać na rok pierwszy, albo tak zwany zerowy. I to na ten zerowy się jest łatwo dostać, bo on jest przygotowaniem do pierwszego. A na pierwszy bardzo trudno się dostać, bo trzeba mieć dużo punktów z dość trudnego testu wstępnego. Można się uczyć kilka lat w LO języka i jak się nie jest zbyt dobrym, to się dostanie tylko na rok zerowy.

Ja mam pytanie przy okazji.
Czy ktoś, kto studiował na roku zerowym kiedyś podpowie mi tematy na ustny z PNJA, bo zbieram je od kolegów, ale chcę mieć większy wybór na poprawkę.
>A zupełnie inną sprawą jest poziom nauczania. Niestety na studiach
>zaocznych wiele się nie można nauczyć od wykładowców, bo zajęcia są
>krótkie, wykładowcy zadają lektury do domu, nie ma czasu się zapytać
>o niezrozumiałe w lekturach zdania itp.

Ehm, bo na tym właśnie polegają studia zaoczne...
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Szkoły językowe