Studia zaoczne- Czy duzo gorsze?

Temat przeniesiony do archwium.
Znów jak w temacie. Czy studia zaoczne sa naprawde duuzo gosze od tych Dziennych?? Czy np. gdy bede starala sie podjac prace i bede miala skonczona filologie zaocznie , bedzie to bardzo wpływało np. na decyzje o ewentualnym przyjęciu mnie do pracy?
1. Studia zaoczne są bardziej wymagające od dziennych z kilku względów:
- ministerstwo dopuszcza, aby studenci niestacjonarni mieli mniej godzin niż studenci stacjonarni (nawet do 40% mniej), co się przekłada na większą ilość pracy w domu,
- zajęcia upakowane są w zależności od uczelni najczęściej w piątki i/lub soboty i/lub niedziele, co oznacza, że w dwa lub trzy dni trzeba być na 20-30 godzinach ćwiczeń i wykładów. Niekiedy trzeba w jednym dniu zdawać kilka zaliczeń, testów bądź kolokwiów,
- musisz mieć sporo motywacji do samodzielnej pracy w domu,
- są też uczelnie, gdzie niestacjonarni studenci mają utrudniony dostęp do biblioteki, ponieważ jest ona po prostu nieczynna w czasie zjazdów.

2. Być może chcesz pogodzić studia z pracą, więc musisz też pamiętać o pogodzeniu jednego z drugim. Chodzi tu o zarówno względy czasowe (trudno być na uczelni w sobotę, jeśli właśnie w tym dniu pracujesz), jak i wygospodarowanie energii na naukę (po 8-miu lub 12-stu godzinach pracy nie jest łatwo wbijać się w książki).

3. Natomiast co do podjęcia pracy po studiach, to sprawa nie jest taka oczywista. Jeśli myślisz o pracy nauczyciela w oświacie państwowej, to dyplom ukończenia studiów niestacjonarnych jest tak samo dobry jak dyplom ukończenia studiów stacjonarnych (dziennych).
A w innych miejscach... Cóż, po prostu zależy to od "widzimisię" pracodawcy. Jeśli dla przykładu szkoła językowa, czy biuro tłumaczeń założy sobie, że wywala wszystkie CV z wpisem "ukończyłem/am studia niestacjonarne" do kosza, to nie zmienisz tego. Taka strategia rekrutacyjna, koniec i kropka.
Z drugiej strony nie dramatyzowałbym zbytnio. Stare powiedzenie pszczół głosi: It's not important what you know, but WHO you know. Ja bym to zmienił na: It is important what and who you know :)

Częściej spotykałem się z selekcją na podstawie tego, jakiej uczelni jesteś absolwentem: państwowej czy niepaństwowej.

Pozdrawiam
O.
do tego wszystkiego można jeszcze dodać, że o jakości studiów decydują studiujący i nauczyciele. Na studia zaoczne idą - oprócz pracujacych - ci, którzy nie dostali się na dzienne (więc odpowiedź na pytanie o poziom nasuwa się sama); co wiecej, wielu zaocznych studentów jest często zmęczonych obowiązkami zawodowymi (ci, co pracują), na naukę nie ma sił i czasu, więc tzw.atmosfera pracy może (choć nie musi) być taka sobie. Co więcej, prowadzący zajęcia ma kontakt z grupą rzadziej (raz na dwa tygodnie), na ww atmosferę pracy pozytywnie nie wpływa. Taki prowadzący ma też świadomość, że dla zaocznych musi troche obniżyć poziom (bo część "nie zdanża")...
Są na pewno (gdzieś) prężne intelektualnie grupy studentów zaocznych, ale ja jednak zrobiłabym wszystko, żeby się znaleźć na dziennych, na państwowej uczelni
Więc tak :

- po pierwsze atmosfera na dziennych jest o wiele wiele wiele lepsza niż na zaocznych . Masz możliwość poznania dobrze wielu ciekawych ludzi nie tylko z Twojej grupy - a cięzkie jest to gdy w szkole jestes 4 dni/mc . Poza tym znasz lepiej nauczycieli i oni znają Ciebie a to napewno lepiej wpływa na współpracę . Ludzi są bardziej nastawieni na naukę i nie są wykończeni po pracy .

- po drugie na zaocznych jest o wiele mniej godzin niż na dziennych więc trzeba duuuużo czasu poświecic na samodzielną naukę a nie jest to łatwe jeśli siępracuje . jeśli czegoś nie zrozumiesz na dzinnych wykładowca może poświęcic ci więcej czasu niz na zaocznych . Studiowałam zaocznie filologie ( 3 mc ) i na zajęciach wzmianka o czymś , rozwiązanie paru zadan chórkiem + pare słow o tym co znajdziemy na e-learningu i koniec wykładu .

- po trzecie zjazdy w 2lub 3 dni i wykłady cały dzien po 10h to jest najbardziej męczące , bo tak naprawde po 3-4 wykładach masz dość , tyłek boli spac sie chce :P a gdzie do 20 wytrzymac . NIe wiem jak jest na innych uczelniach ale ja miałam okropnie : przez pierwszy miesiąc zajęcia normalnie piątek od 15 do 20 , sobota i niedziela od 8 do 20 czasami pół godziny dłuzej. No i o 8 najfajniejszy wykład z historii filozofii a pozniej totalna porazka - 2 wykłady z TI ( sama teoria ) nudy nad nudami , pozniej 2 wykłady z KUltury Obszarów Językowych co było chyba najnudniejsze a na koniec zawsze dawali albo pnjty albo lektoraty jak juz nikt nie myslał . Poza tym często było tak ze jakiegos wykładowcy nie było i robili trzy takie same wykłady pod rzad ;/ PO miesiącu normalnych zajęc przez kolejne 2 był np tylko jeden wykład lub dwa takie same na cały dzien więc nawet nie oplacalo się jezdzic nie mówiąc juz o ogarnięciu materiału ...

- na zaocznych jest dużo starszych osób / osób już z jakimś kierunkiem / osób które nie dostały się na dzienne - nie koniecznie te osoby muszą reprezentowac taki sam wysoki poziom więc wykładowca troszke zniza poprzeczkę . Aczkolwiek zdarzały się osoby które bardzo dobrze miały opanowany język . W mojej grupe na ok 18 osób - 2 ledwo co wydusiły z siebie poprawne zdanie , 4 były na poziomie powiedzmy intermediate , 3 znały w miare biegle język a reszta taki upper .

- co do tego jak patrzą pracodawcy : przede wszystkim czy to państwowa czy prywatna . Poza tym na dyplomie nie ma czy ukończyło się zaoczne czy dzienne . Mimo wszystko myślę , ze najwazniejsze jest to co umiesz nie to jaką szkołe sie skończyło - ale nie ukrywajmy studiując zaocznie i pracując nie każdy ma możliwosc osiągnięcia wysokiego poziomu .

Osobiście odradzam studiowanie zaocznie kierunków językowych bo 4/6 dni / mc to za mało . Trzeba miec kontakt z językiem . Jesli ktos studiuje turystyke/pedagodike/filozofie czy inny podobny kierunek to mysle ze studia zaoczne są dobrym rozwiązaniem ale nie jezykowe studia.
Dzieki za opinie:) dobrze usłyszeć co myślą o pewnych rzeczach inni:)
Zgadzam sie z opinia,ze najlepiej zawsze wybierac studia dzienne, ale nie każdy ma taki wybór. Są osoby,które pracują ,które nie dostały sie na dzienne lub osoby które musiały zrezygnowac ze studiów dzinnych z innych przyczyn. Poza tym uczelnia uczelni nie równa i osoby studiujace na jedenej zaocznie czesto reprezentują wyższy poziom niz studenci dzienni z innej uczelni.
Ja akurat studiuje wieczorowo na uczelni państwowej, fakt to nie są studia zaoczne ale zawsze niestacjonarne:) Z tego co wiem nasz program jest realizowany w 80%. Nie uważam zeby ktos stosował wobec nas taryfę ulgową. Wymagania sa a my musimy sie dostosowac i tyle. Studia filologiczne to ciezkie studia,ale najwaznejsze ze uczysz sie tego co lubisz i z czym chcesz wiazac swoja przyszłość. :D

Sama uważam ze najlepsza metodą na biegłe opanowanie języka są studia dzienne, ale z drugiej strony wszedzie jest jakis limit. Jezeli chce sie kształcic w tym kierunku,to nie powienien zrezygnować. Dodatkowo, studiując zaocznie ma szanse znależć prace z duzym naciskiem na jezyk angielski. Kontakt z językiem w pracy na pewno będzie miał dobry wpływ na poziom studiowania.

pzdr,
a co sądzicie o prywatnej uczelni licencjacie
mam juz wykształcenie wyższe ale chciałabym język ang poszkolić
a na kursach językowych dużo czasu by mi zajeło nauczenie się języka
czy polecacie takie rozwiązanie licencjat zamiast kursów?
czy po 3 latach nauki można spokojnie zdawac cae jak zacznie się od poziomu fce?
hej czy nie ma tu osób, które mogły by mi doradzić ???
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Brak wkładu własnego