Tłumaczenia - jak zacząć?

Temat przeniesiony do archwium.
Witajcie,
rozpoczynam w tej chwili II rok tłumaczenia specjalistycznego na UW (angielski + niemiecki). Do tej pory skupiałam się głownie na praktycznej nauce jezyka, swój poziom okresliłabym jako ok. CAE. Niedługo czekają mnie praktyki w biurze tłumaczeniowym. Chciałabym mieć możliwość załawienia sobie choc troche płatnych praktyk. No ale żeby to zrobić, musiałabym choć trochę znac się na tłumaczeniu. Stad moje pytanie: co robić, aby podszkolić się w tłumaczeniu? Myślałam o kupieniu książki Arkadiusza Belczyka "Z angielskiego na nasze. Poradnik tłumacza"(link: http://serwistlumacza.com/content/view/80 ). Co mogłabym robić, żeby po prostu nauczyć się sprawnego tłumaczenia? Powiem szczerze, że w tej chwili wydaje mi się o bardzo trudne (i nie mowie wcale o tekstach specjalistycznych) bo jakoś brakuje mi wprawy. Próbowałam tłumaczyc pojedyncze teksty na stronach internetowych tworzonych w jez. pl i ang. Tłumaczyłam w mysli, przełączałam język i sprawdzałam. Idzie mi to niestety niezbyt sprawnie. Czytałam gdzieś kiedyś o książce, w której są przykładowe zdania/teksty do tłumaczenia i wzory odpowiedzi (po przerobieniu książki nalezalo wrocic do poprzednich przykladow i tłumaczyc w druga strone). Nie pamietam jednak autora, a myślę, że mogłoby to być dla mnie dobre ćwiczenie.
Byłabym wdzieczna za wskazowki, jak pocwiczyc tlumaczenie.
Pozdrawiam
Kasiu, zaczynasz II rok _tłumaczenia specjalistycznego_ a nie wiesz jak zacząć tłumaczyć? To czego oni was tam uczą?

Poradniki można czytać, teorię też warto poznać. Ale nic Cię tak nie nauczy tłumaczyć jak praktyka. Tak naprawdę to inaczej się nie da. Zacznij od tłumaczeń pisemnych, bo tak jest łatwiej. Po prostu bierzesz tekst, tłumaczysz, a potem dobrze jak ktoś Ci to sprawdzi (od tego będziesz mieć praktyki w biurze). Jeśli nie ma kto sprawdzić, wrzuć to na kilka dni do szuflady, po jakimś czasie sama wyłapiesz część błędów.

To co robisz ze stronami internetowymi nie ma sensu, bo bardzo często na stronach nie ma tłumaczeń, tylko dwa różne teksty w dwóch różnych językach. A nawet jeśli to są tłumaczenia to gwarantuję Ci, że każdy tłumacz zrobiłby je inaczej - i wszystkie wersje byłyby OK. Można więc to sobie poczytać i przeanalizować, ale nie należy traktować jak wyroczni.

Zerknij na fora dla tłumaczy, np. na GlobTra, znajdziesz tam dużo rad dla osób stawiających pierwsze kroki w zawodzie.

pzdr,
A.
>Kasiu, zaczynasz II rok _tłumaczenia specjalistycznego_ a nie wiesz jak zacząć tłumaczyć? To czego oni was tam uczą?

Tego samego, czego na większości tzw. kierunków lingwistycznych, czyli PNJA i PNJN. Translatoryka (teoria) jest w semestrze zimowym II roku, a tłumaczenia zaczynają się od III roku. PNJA obejmuje Business English i Legal English.
I na pierwszym roku nie ma zupełnie nic związanego bezpośrednio z tłumaczeniem? Serio pytam, nie studiowałam lingwistyki a jak na uni zaczęła się specjalizacja to od razu były zajęcia z teorii i praktyki. Pierwsze lata to była literatura, gramatyki i metodyka, myślałam że na lingwistyce jest nieco inaczej.
W takim razie tym bardziej odsyłam na fora dla tłumaczy:)

pzdr,
A.
chyba tylko w Lublinie sa tlumaczenia od I roku. jednak trudno uczyc tlumaczenia studentow, ktorzy najpierw musza sie podszkolic z jezykow obcych.
No fakt. Zapomniał wół... ;)

pzdr,
A.
Ten Lublin to też tak wszystko szybko robi, że studenci potem zakładają swoje biura tłumaczeń w wieku 22 lat, wożą się superbrykami, a jakość tłumaczeń jakością..

Tak naprawdę nie liczy się czy na I czy II roku, ale jak i ile w ciągu dnia :))
Stali klienci to jest Twoja żyła złota.

Poradniki i inne książeczki trzeba czytać, bo jest tam sporo niuansów, o których tłumacz musi wiedzieć. Ostatnio pojawiła się też pozycja o przekładaniu terminów prawniczych napisana przez prawnika- tłumacza. Poszukać trzeba :)

Na praktykach w dobrym biurze możesz się sporo nauczyć, warto interesować się róznymi zleceniami, stronami, gdzie istnieją potencjalni klienci. Droga nie jest łatwa, ale opłaca się na końcu :)

Kilka stron:

www.globtra.com
www.goldenline.pl
www.forumtlumaczy.pl
www.proz.com
www.translatorscafe.com
pl.hum.tlumaczenia - grupa google
www.zlecenia.net

warto założyć swoją stronkę, napisać tam, że jest się studentem, to nie boli, a klienci się znajdą, bo będziesz tania na początku, a z czasem się przekonają do jakości i zostaną na stałe :))

Trzeba się angażować w różne pawaws i spotkania, brać czynny udział, to będą Cię rozpoznawać. Ktoś podszepnie słówko i masz zlecenie ot tak.

Tłumaczyć, ile wlezie, czytać teksty dwujęzyczne, wiele takich można znaleźć na necie, poza tym, zawsze możesz poprosić znajomych, jeśli takich masz, o dostarczenie Ci profesjonalnych wzorów umów z pracy, po wymazaniu danych, próbowaniu swoich sił na takich wzorcach i potem sprawdzaniu siebie i weryfikowaniu.

Dotrzyj do profesjonalnych audytów, umów, gwarancji, pełnomocnictw tudzież tekstów technicznych, instrukcji, podręczników, skryptów. Naprawdę wszystko można zdobyć, jak się odpowiednio zagada i powie jaka jest sytuacja.

Nabierz wprawy w tłumaczeiu pewnych zwrotów (fixed ones), to pozwoli zaoszczędzić czas i pieniądze. Uzbrój się w baterię słowników i szlifuj rzemiosło, którym jest właśnie tłumaczenie.

Powodzenia :))
merix-
to co napisales to jest swieta prawda. I tak ludzie powinni zaczynac...ALE
ja mysle, ze sa studenci ktorzy oczekuja ze Klienci sami powinni przychodzic do nich, placic niewiadomo ile, (no bo przeciez oni sa juz ekspertami), a student niepowinnien tracic wiecej jak 2 godz na dzien na tlumaczenia - i za to miec przeciez luksusowe zycie.
Troche przesadzilam - ale cos jest w tym sentimencie. Po prostu nie uwierze, zeby dorosla osoba (np student) jakos nie wiedziela co sie ma robic zeby dostac zlecenia, gdzie pojsc, pytac, pukac po drzwiach, telefonowac, wysylac emaile, otwierac strony internetowe itpd. itd....
To, ze istotna rzecza w angazowanie sie do czegokolwiek jest czas, pieniadze, odmawianie sobie tego i owego - to malo ludzi chce wiedziec.
Nie wiem jak tłumaczenia specjalistyczne, ale lingwistyka stosowana na UW opiera się głównie na prestiżu, a na samych zajęciach więcej teorii niż praktyki.
Warsztatów tłumaczeniowych nie ma na początku, bo oczywiście trzeba przez 1,5 roku uczyć się literatury, z dwóch obszarów językowych oczywiście, co i tak nikomu potem nie potrzebne (chyba, że ktoś chce tłumaczyć teksty literackie...). Nie wspominając już o historii.
Co nie zmienia faktu, że kierunek jest dobry i że się tam za rok wybieram :) Ale parę rzeczy w planie uważam za niepotrzebne (przynajmniej nie w takiej ilości).
Dzięki za listę linków :)
Tu są jeszcze dwa artykuły z serii ,,jak zacząć":
http://www.stp.org.pl/index.php?lang=1&id_page=229
http://mps-net.com/pub/translaguide_pol.pdf
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Jeśli chodzi o znalezienie pracy/zleceń to z tym akurat jakoś sobie dam radę, bo poszukać umiem. Chodzi mi bardziej o sam proces tłumaczenia - książki/artykuły z poradami jak tłumaczyć, a jak nie; na czym najlepiej ćwiczyć itp. Tak więc dzięki za linki, zabieram się za lekturę :D
mychetka,

Dojdziesz do tego zapewne jak ja, że literatura i wszystkie te inne przedmioty, które na razie uważasz za zbędne, okazą się przydatne.

Przykładowo, na literaturze poznajesz wiele ciekawych zwrotów, słów, uczysz się analizy, i już tam masz do czynienia z przekładem. W myślach czy na głos, wszystko zależy od profesora, ale by dobrze opisać co się w danym tekście dzieje, musisz go zrozumieć, więc proces tłumaczeniowy uruchamiasz mimowolnie.

Co prawda teorie, jakie by nie były, są potrzebne, choć nadal uważam, że można by się skoncentrować tylko na tych najważniejszych aspektach tłumaczeniowych, przydatnych w dalszej pracy tłumacza. Zostawiłbym techniki tłumaczeniowe, czym jest warsztat tłumacza, w jaki sposób należy tłumaczyć takie a takie teksty (naukowe vs. literackie), jakie metody stosować, w dziwnych przypadkach, wprowadziłbym teorię i połączył z prawdziwymi problemami, tak aby można było sie zorientować i zrozumieć, dlaczego taką a nie inną metodę należy zastosować.

Trochę zboczyłem z kursu, wybacz :) Co by nie mówić, najważniejsza jest świadomość, przytomność, wyczucie i polszczyzna. Warto interesować się kwestiami poprawnościowymi, czytać dużo i ZAPAMIĘTYWAĆ, gdyż to wpływa na wydajniejszą pracę w przyszłości.

Studia nie nauczą cię tłumaczeń. Tak samo jak studenta 5 roku zarządzania nie wezmą od razu na dyrektora w korporacji. Tak naprawdę powinnaś już zacząć, by potem mieć lepszy start. Oczytaj się umów, to naprawdę pomaga. Jeśli idziesz w kiedunku handlowo-biznesowym, zacznij od korespondencji, wyrób sobie pismo i styl. Wejdzie Ci to w krew i zaczniesz niemal machinalnie tłumaczyć.

Tu już krok od wpojenia sobie utartych schematów. Na praktykach będą zadowoleni z Ciebie. Pamiętaj też o innej strukturze zdań w pol i ang, nie staraj się zawsze tłumaczyć na siłe od początku do końca. Staraj się zachować logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy. Popatrz na dobre tłumaczenia filmów, często zdarza się tak, że zdanie przetłumaczone jest wzięte od końca.

Co do kwestii finansowych, księgowych. Juz kiedyś o tym pisałem, możesz się wyspecjalizować w wąskiej dziedzinie, that would be your special field :)
Międzynarodowe Standardy Sprawozdawczości Finansowej i Księgowości, dostępne w dwóch wersjach językowych. Po przerobieniu tych kolosów, będziesz dumnie i pewnie tłumaczyć teksty księgowe - horendalnie ciężkie niekiedy.

Zalecam KOZIERKIEWICZA NA CD - słownik finansowo-prawniczy, JAŚLANÓW, OŻGĘ, i oczywiście PROZ.COM - tam w zakładce KudoZ znajdziesz wiele odpowiedzi, a i słownik się tam też znajdzie.

W razie pytań pisz na: [gg] :)
>bo oczywiście trzeba przez 1,5 roku uczyć się literatury, z dwóch obszarów językowych oczywiście, co i tak nikomu potem nie potrzebne

No, chyba że autor tekstu pozwala sobie na aluzje literackie czy historyczne, o co, niestety, nietrudno. Niestety dla niedokształconych tłumaczy.
Szczerze powiedziawszy ja na Twoim miejscu czytanie o przekładzie zaczęłabym od tego... co masz w wydziałowej bibliotece. To chyba najoczywistsze rozwiązanie? :) Wybrawszy sobie być może najpierw jakiś zakres dziedzinowy. Wprawę i tak, jak już tutaj napisano, zdobywa się przede wszystkim po prostu tłumacząc (najlepiej w kontakcie z kimś od siebie mądrzejszym, kto oceni jakość pracy, uratuje czasem od głupiej wpadki albo coś sprytnego podpowie).

Pozdrawiam :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie


Zostaw uwagę