Hm, predyspozycje też sumie zależą od konkretnej uczelni. Mnie interesowała literatura, teoria literatury, tłumaczenia. I byłam niepocieszona (choć wiedziałam, że nalezy się tego spodziewać) tym, że na filologii tyle jest wiedzy z pogranicza fizyki, biologii czy logiki. Dużo uczenia się pamięć (np. na gramatyce historycznej, syntaxie, fonetyce i fonologii). To nie są wbrew pozorom studia wyłącznie humanistyczne - moje koleżanki po przebyciu w liceum klas o profilach matematycznych, fizycznych czy informatycznych świetnie sobie radziły, zdecydowanie lepiej ode mnie (ja skończyłam profil humanistyczny) i z perspektywy czasu (5 lat na uam zleciało jak z bicza strzelił) wydaje mi się, że to było najcięższe i najbardziej zaskakujące. Ale to zależy też od filologii - na niektórych jest większy nacisk na językoznawstwo (Poznań), na innych może być większy nacisk na literaturoznawstwo i sprawy kulturowe.
Jako cecha na pewno przyda się systematyczność - ona z resztą bywa często wymuszona ciągłymi wejściówkami i kołami.
Za miesiąc koniec, fajnie było, ale cieszę się, że to już meta.