Filologia angielska - dla kogo? Jakie perspektywy?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam. Zdaje sobie sprawe z faktu, ze temat byl juz nieraz poruszany (sam czytam forum od jakiegos czasu), ale stoje chyba przed najwazniejszym wyborem w moim zyciu, wiec wole zapytac... ;)

Mam na oku kilka roznych kierunkow, miedzy innymi wlasnie filologie angielska na KUL. Nie mialem nigdy problemow z nauka, dlatego ciezko mi odpowiedziec, czy jestem scislowcem czy raczej humanista (i tak takie podzialy sa bezsensowne). Angielskiego ucze sie od zerowki, tyle ze przez pierwsze lata nie nauczylem sie niczego... W 1 klasie gimnazjum nie potrafilem nawet zdan w Present Simple ukladac (sic!), ale pochodzilem dwa miesiace na korepetycje, zeby nadgonic material i dalej bylo z gorki (wlasciwie zawsze same 5, ewentualnie 4). W liceum chodzilem do klasy matematycznej i angielski mialem bardzo rzadko, moge powiedziec, ze nauczylem sie sam dzieki... filmom i Internetowi :) Od strony "technicznej" (gramatyka) mam pewnie braki, ale z rozumieniem raczej nie mam problemow. Rozszerzona mature napisalem na, mam nadzieje, 90-97% (kwestia oceny pracy pisemnej) i raczej nie przygotowywalem sie do niej.

Czemu to wszystko pisze? Poniewaz zastanawiam sie, czy filologia angielska to opcja raczej jedynie dla pasjonatow, ktorzy od dziecinstwa interesowali sie jezykami, czy nie tylko :) Zaznacze, ze ciezkiej pracy sie nie boje, tzn. chce cos ze studiow wyniesc, a nie tylko zdobyc tytul.

Kolejna kwestia to perspektywy zatrudnienia. Niektorzy uwazaja, ze studiowac powinno sie przede wszystkim to, co nas interesuje, ale z czegos trzeba zyc (niektorzy maja zapewniona przyszlosc przez rodzicow, ale wiekszosc osob jednak nie). Czy jesli praca w szkole panstwowej odpada (i nie chodzi tu o zarobki) to powinienem brac sie za filologie? Czy zeby uczyc w szkole jezykowej potrzebuje uprawnien nauczycielskich (to kwestia wyboru specjalizacji). Interesowalyby mnie studia magisterskie ze specjalnoscia translatoryka. Kwestia tylko tego, czy magistrzy filologii angielskiej znajduja prace poza placowkami stricte edukacyjnymi?

Z gory dzieki za wszelkie odpowiedzi :)
Angielski jest głównie dla pasjonatów. ;) Bo raczej każdy chce podjąć studia i kierunek którym się interesuje. Jeżeli ktoś nie lubi się uczyć , nie lubi tego języka to jasne ,że będzie się męczył.
Jeżeli jak mówisz ciężkiej pracy się nie boisz i dobrze napisałeś mature to czemu miałbyś nie spróbować ;]
Perspektyw po jakiejkolwiek filologii jest mnóstwo ;] Łatwo jest znaleźć prace ;]
No nie przesadzałabym, wcale tak łatwo nie jest. To znaczy jakąś pracę to tak, ale jakąś związaną z zawodem to już gorzej.
Oczywiście po anglistyce można robić wiele rzeczy niezwiązanych z samymi studiami, ale wtedy trzeba umieć coś więcej. Nie trzeba od razu brać drugiego kierunku, można chodzić na kursy, dokształcać się samemu, chodzić na szkolenia etc. Z tym że jeżeli będziemy robić później coś niezwiązanego z anglistyką to oznacza, że moglibyśmy to robić również po innych studiach. Wiele też zależy od naszej osobowości. Teraz wielu pracodawców na to patrzy, bo uczelnie stały się trochę takimi fabrykami absolwentów i sam tytuł licencjata/magistra nie robi takiego wrażenia jak kiedyś.

W sumie takimi zawodami ściśle związanymi z językami (takimi gdzie angielski nie jest tylko jakimś dodatkowym narzędziem) jest nauczyciel lub tłumacz.
Jeśli chodzi o szkoły językowe to formalnie nie musisz mieć żadnych tam kursów pedagogicznych. To nie są jednostki podlegające oświacie, tylko zwykłe firmy (która każdy sam może sobie założyć jak ma kasę) i pracodawca zatrudnia kogo chce. Inna sprawa, że pracodawca może też mieć swoje własne konkretne wymagania.

Czy trzeba być pasjonatem? Raczej nie. Wiele osób idzie tutaj tylko dlatego, że chce się uczyć angielskiego (co jest błędnym założeniem) albo nie wie co robić w życiu i jakoś te studia kończy. W ogóle na studia teraz rzadziej chyba idzie się z czystej pasji. Częściej tam, gdzie akurat nas zechcą z naszymi wynikami z matur :P W wielu przypadkach studia to nie taki problem i można je skończyć. Bardziej zastanowiłabym się czy posiadam predyspozycje do wykonywania później danego zawodu po tym kierunku.
Ale teraz wiele osób generalnie pracuje w niewyuczonym zawodzie. To jaką pracę znajdziemy zależy tylko w jakimś skromnym stopniu od ukończonego kierunku (pomijam oczywiście takie przypadki jak medycyna, weterynaria czy budownictwo, bo absolwenci tych kierunków pewnie zrobią wszystko by pracować w zawodzie).
Tak, ja zdaje sobie sprawe z tego, ze filologia to nie kurs jezykowy :) Generalnie napisalem to wszystko, poniewaz mysle, ze dosyc dobrze znam angielski, a wcale nie przykladalem wagi do nauki.

Kierunek techniczny, ktory mnie inetersowal, dostepny bedzie w moim miescie dopiero od przyszlego roku. Myslalem wiec o tym, zeby pojsc na filologie angielska i, na drugim lub trzecim roku zaczac studia na politechnice (oczywiscie z filologii bym nie rezygnowal). Moglbym wtedy pojsc np. w kierunku tlumaczen specjalistycznych w tej dziedzinie :)
martwisz się , zawsze można roznosić ulotki , sprzątać gruz , lub iść pracować w castoramie . żadna praca nie hańbi :]
Czytalem juz jakios czas temu ten temat :) Mimo wszystko kazda nowa opinia jest cenna :p
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa