o mamo!!! czy na kazdej filologii ang jest lacina?

Temat przeniesiony do archwium.
tak sie zastanawiam wlasnie.....bo lacina to niezly przekret jest przynajmniej z tego co widze na moich lekcjach.....jak sobie radzicie? pozdrooofeczka
Ja niewiele mogę Ci pomóc
Wow, jestem pod wrażeniem wypowiedzi na temat! Gratuluję, doprawdy :///.

A co do łaciny, ostatnio usłyszałam, że podobno ma być wymóg, by łacina była na wszystkich filologiach.

I do autora - co rozumiesz przez "przekręt"? Myślę, że jakość zajęć z łaciny zależy głównie od wykładowcy :), ale z drugiej strony - teraz może spotkam się z linczem :) - uważam, że jej nauka jest pozbawiona sensu, przynajmniej w takiej formie, w jakiej to się odbywa - ja miałam łacinę przez rok, nie dało mi to kompletnie nic (ile można się nauczyć przez rok...?) i to mimo dobrej prowadzącej...
Zgadzam się z Tobą Tawananno w całej rozciągłości !!! Ja miałam łacine przez 2 lata, nie wspominam jej bynajmniej mile:((, a co do jej przydatności w nauczaniu języków obcych to sądzę, ze sprawdziłaby się wówczas, kiedy człowiek najpierw poznałby ten bierny język, a potem uczył się nowożytnych języków: miałam nawet kolezanke, która uczyła się łaciny korzystając z reguł języka angielskiego:):)
Miło, że się ze mną zgadzasz :).

Co do przydatności łaciny w nauce języków nowożytnych - myślę, że problem leży w tym, że zazwyczaj najpierw poznajemy (choć częściowo) języki nowożytne, a potem dopiero zabieramy się za łacinę :).

I żebym była dobrze zrozumiana przez innych - nie uważam, że łacina jest nieprzydatna jako taka. Wręcz przeciwnie, jeśli kogoś np. interesuje historia języków romańskich (mnie - coraz bardziej), łacina jest niezbędna. Niewątpliwie przyda się też poloniście, zgłębiającemu literaturę staropolską (którą mam już za sobą, na szczęście :)), historykowi, historykowi sztuki czy choćby człowiekowi chcącemu uchodzić za obytego z kulturą (sentencje, ech, sentencje). Tyle że w wymiarze, w jakim jest nauczana obowiązkowo, nie daje nic - znając nieco gramatyki (której już pewnie nie pamiętam :( ) i trochę słówek, i tak nie jestem w stanie przetłumaczyć krótkiego zdania, glosy, sentencji w tekście - to po co mi to?
Sprawdziłem, łacina dla początkujacych jest w katalogu ESKK. Jednak nie bedę Ci jej polecał. Dla mnie łacina to jezyka wprawdzie nie używany w celach porozumiewania się, niezbędny jednak w wielu dziedzinach. Trudno sobie wyobrazić lekarza, aptekarza czy adwokata nie znających łaciny. Również w innych dziedzinach, zwłaszcza humanistycznych i przyrodniczych bez znajomości tego jezyka trudno sobie poradzić. Ale łaciny należy się uczyć przede wszystkim w szkole średniej, metodami tradycyjnymi. Niezbedna w tym jest nauka gramatyki metodą nudnej analizy każdego zdania. Pamieciowa nauka historycznych starożytnych tekstów, takie tam prima satasty i inne cataliny. Znajomość gramatyki łacińskiej ułatwi poznanie gramatyki angielskiej, ale jak jej uczyć na studiach nie wiem, ale wydaje mi się, ze Ty nauke łaciny na anglistyce traktujesz podobnie jak kiedyś studenci na Mat-Fizie traktowali naukę rosyjskiego. Nikt nie traktował tego poważnie. Schody zaczynały się, gdy tydzień przed egzaminem w księgarni Radzieckiej dostawało sie 500 stronicową księgę , która trzeba było przeczytać ze zrozumieniem i na egzaminie dobrze odpowiadać.

Ale pamietaj, łacina bedzie Ci potrzebna, gdy po studiach dostaniesz prace tłumacza w firmie farmaceutycznej i przyjdzie Ci tłumaczyć nie tylko angielskie fragmenty tekstów , ale i łacińskie.
no wiec przekret to moze faktycznie niezbyt trafne okreslenie ;) ja mam lacine od trzech lat w liceum ale jedyne co umiem powiedziec to "rosa rubra pulchra est" hyhy....niby nasza lacinniczka omawia z nami cala gramatyke i slysze o tych calych imperfecti activi itd, ale w ogole od nas nie egzekwuje wiedzy.....i dla mnie ta godzina w tygodniu w ogole nie ma sensu chociaz moze powinnam sie zmobilzowac i pouczyc sie.....ale.....to takie nudne jest :( te wszystkie koncoweczki....nazwy tak skomplikowane ze bardziej sie nie da....ehhh....ale czy przychodzac tak zupelnie zielonym na lektorat z laciny ma sie szamse na zdanie potem egzaminu?....czy Wy mieliscie duze problemy z lacina na studiach czy po prostu chodzi o to aby siasc i zakuc ?.....aktualnie lacina dla mnie to nuda maksymalna ktora ani troche mi nie pomaga w nauce np angielskiego...jedyny plus to taki ze moge Wam tu jakimis sentencjami zarzucic hyhhy :P 3majcie sie i VALETE hyhy
Laciny nie ma na uw
male pocieszenie dla ludzi po humanie i biol-chemie...czesto na uczelniach zwalniaja z laciny osoby, ktore maja ocene z tegoz jezyka na swiadectwie maturalnym :)
mi sie upieklo
a na jakiej jestes uczelni? bo ja jestem na humanie i mam lacine :) hmm ciekawe czy to bedzie obowiazywalo rowniez w zwiazku z nowa matura ...pozdrawiam :)
Ja jestem na anglistyce na UW i zadnej laciny nie mam. Dzieki Bogu!
Lepiej tak głośno się nie ciesz, jeśli to wyjdzie na jaw, szybciutko ją Wam wprowadzą, bo brak łaciny jest niezgodny z prawem.
zabrzmiało to tak jakoby to było przestepstwo na równi z handlem narkotykami :)
W Wyzszej Szkole Pedagogicznej TWP w Warszawie jest... przynajmniej na studiach dziennych... 1,5 godz tygodniowo. W pierwszym semestrze mamy zaliczenie, w drugim ocene. Wykladowca super:) A sam przedmiot... tym, ktorzy uczyli sie wczesniej np. francuskiego, tez nie powinien sprawiac problemu. Pozdrawiam!
Ja tez w tym roku mam lacine i tez uwazam ze roczny kurs bynajmniej nie uczyni mnie madrzejsza. To takie typowe w polskim systemie nauczania - dac cos tylko dlatego ze tak trzeba. A tak w ogole - czy wam tez szukanie wyrazow w slowniku lacinsko-polskim wydaje sie droga przez meke?
Mialam lacine przez 3 lata w liceum no i jak juz skonczylam to nic nie umialam bo co to za nauka jak co lekcje jest cos innego i nei ma zadnych powtorek i tego typu spraw tylko zeby nauczyc sie na pamiec. Teraz mam znowu na anglistyce lacine i historia sie powtarza co lekcje nowy material tylko ze teraz mam troche latwiej bo co nieco jednak zostalo w glowie po liceum ale nie mam pojecia jak sobie poradza ci ktorzy nigdy nei mieli z lacina nic wspolnego, chyba wykuja na blache a potem to odplynie. Jak dla mnie ta lacina to troche taki pic na wode bo czego mozna nauczyc przez rok, jedynie zostana jakies sentencje itp. a gramatyke i tak czlowiek zapomni. Wiec dali lacine bo "prawdzywy humanista powinien znac lacine" i zeby nie bylo ze po szkole jestemy nieprawdziwymi humanistami ;)
Temat przeniesiony do archwium.