Aktualnie uczęszczam do 2 klasy technikum ekonomicznego, od jakiegoś czasu rodzice myślą o przeprowadzce do USA z powodów finansowych, ale dali mi wybór - możemy jechać tam od razu w wakacje po skończeniu 2 klasy albo dopiero, gdy skończę technikum.
Powiedziałbym, że mój angielski jest na poziomie B2, więc miałbym jeszcze trochę czasu, żeby się doszkolić. Tylko jak miałoby to wtedy wyglądać? Od razu po wakacjach poszedłbym do 3 klasy w jednym z tamtejszych high schooli?
Jeśli wybrałbym drugą opcję, to jak wyglądałyby zapisy na tamtejsze uczelnie?
Po napisaniu matury(zgaduję, że z rozszerzonym angielskim), musiałbym zdawać jeszcze jakieś egzaminy typu SAT itd.?
Właściwie to obydwie opcje mi odpowiadają, więc liczę na wasze przemyślenia, kiedy łatwiej będzie mi zacząć tam przygodę?