Brytyjski minister chce ograniczyć liczbę imigrantów
Financial Times, 07.08.2006
Wielka Brytania wydaje się być gotowa do ograniczenia liczby imigrantów przyjeżdżających do tego kraju. Chce w ten sposób uszczelnić system przyjmowania cudzoziemców i uczynić go bardziej efektywnym.
Minister spraw wewnętrznych John Reid powiedział wczoraj, że niezależna komisja zarekomenduje „optymalny” poziom migracji, który byłby „korzystny z punktu widzenia gospodarki tego kraju i współmierny dla jego społecznej stabilności”.
Jego wypowiedź, udzielona w programie BBC „Sunday”, to jak na razie najbardziej zdecydowana opinia któregokolwiek z członków rządu zapowiadająca, że liczba osób przyjeżdżająca do Wielkiej Brytanii może zostać w jakiś sposób ograniczona.
Taka decyzja miałaby konsekwencje dla potencjalnych imigrantów z Bułgarii i Rumunii, które mają przystąpić do Unii Europejskiej w przyszłym roku.
Wielka Brytania otworzyła drzwi dla pracowników z Europy Wschodniej, w tym z Polski, które weszły do UE w 2004 roku, powodując napływ bardzo potrzebnych na brytyjskim rynku lekarzy, dentystów i hydraulików.
Minister spraw wewnętrznych odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Rumunia i Bułgaria uzyskają taki sam dostęp do rynku pracy na Wyspach.
Zamiast tego Reid powiedział, że komitet doradczy do spraw imigracji, ogłoszony w ubiegłym miesiącu jako część planu przebudowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, ma zapobiec uczynieniu z poziomu imigracji „przedmiotu politycznej rozgrywki” i jasno pokazać, że rząd wsłuchuje się w obawy opinii publicznej.
„Ludzie którzy przyjeżdżają z Polski (...) robią tu świetną robotę. Społeczeństwo chce mieć jednak gwarancję, że proces ten jest kontrolowany”.
Rząd chce wprowadzić punktowy system, przy pomocy którego kontrolowałby wjazdy studentów i pracowników wykwalifikowanych, a do 2014 roku liczyć każdego, kto wjeżdża i wyjeżdża z kraju.
Wysoki rangą przedstawiciel ministerstwa powiedział, że w sprawie szczegółowej roli komitetu odbędą się konsultacje.
Wspomniany urzędnik nie chciał jednak powiedzieć, czy wypowiedź Reida oznacza, że liczba imigrantów przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii będzie regulowana jakimś rodzajem kwot.
Konserwatyści podchwycili wypowiedź ministra. David Davis, szef resortu spraw wewnętrznych w gabinecie cieni powiedział, że Reid „wreszcie przyznał to, co mówimy rządowi od pewnego czasu, ale powinien zdać sobie sprawę, że brytyjska opinia publiczna oczekuje prawdziwych działań, a nie propagandowych fajerwerków”.
Reid, który ma się szerzej podzielić swoimi przemyśleniami w środę, wezwał do „dojrzałej debaty” na temat tego, w jaki sposób Wielka Brytania powinna zrównoważyć potrzebę sprowadzania wykwalifikowanych pracowników z zagranicy z obowiązkiem nie przeciążenia szkół i szpitali i zapobiegnięciem obniżeniu poziomu płac.
„Musimy odejść od tego rodzaju politycznej poprawności, która głosi, że każdy, kto chce porozmawiać o imigracji jest rasistą. Nie w tym rzecz” – powiedział Reid.
Społeczeństwo chce mieć gwarancję, że imigracja będzie znajdować się pod kontrolą, a poziom życia i standard usług publicznych zostanie utrzymany.
W środę Reid ma zamiar powiedzieć, co następuje: „Nieszczelne granice, upadłe państwa, wojny domowe, napięcia etniczne – wszystkie te elementy przyczyniają się do imigracji na niespotykaną wcześniej skalę”.
Autor: Christopher Adams – korespondent polityczny
© The Financial Times Limited 2006