Pomóżcie!

Temat przeniesiony do archwium.
jestem w tzw. long- distance relationship z Anglikiem mieszkajacym kolo Manchesteru, wytrzymalismy juz 5 miesiecy, ale od pewnego czasu zaczynamy powaznie myslec o mojej przeprowadzce do Anglii, nie jest to jednak takie proste, w polsce jestem na 1 roku studiow dziennych anglistyki, nie pracuje, poniewaz nawal obowiazkow mi na to nie pozwala... Nie moge zamieszkac u niego w domu poniewaz mieszka z rodzicami, siostra i wlasciwie rowniez z chlopakiem siostry, ktory jest stalym bywalcem u nich w domu. Jego rodzice nie zgodziliby sie wiec na dodatkowa osobe w domu... Nie mozemy sie tez przeprowadzic do wlasnego mieszkania, poniewaz moj chlopak zamierza zalozyc wlasny biznes i wszystkie jego srodki pieniezne musi przeznaczyc na ten cel. Poza tym z naszym dotychczasowym wyksztalceniem nie bylibysmy w stanie sie sami utrzymac... Wczoraj pomyslelismy o students halls, ale podobno bardzo ciezko jest dostac akademik w przypadku obcokrajowcow. Jesli wiecie o jakichkolwiek innychmozliwosciach bezplatnego lub w miare niedrogiego zakwaterowania dla studentow prosze doradzcie! Z gory dziekuje za wszystkie uzyteczne rady.

Mary
Poczekaj az skonczysz studia, nie ma co sie przeprowadzac jak mozliwe ze jeszcze sie z nim rozejdziesz za kilka miesiecy. Moze jak w koncu zalozy ten swoj biznes to bedzie mial mieszkanie i wtedy sie przeprowadzisz do niego
W sumie masz racje, tez chcialam to rozwiazac w ten sposob. On jednak uwaza, ze nasz zwiazek bedzie wystawiony na ciezka probe w ciagu tych trzech lat. Bedziemy sie zadko spotykac, bo ja potrzebuje pieniedzy na studia, zycie, a on na swoj wlasny rozwoj... Dlatego zastanawiam sie czy nie ma jakichs innych mozliwosci dla studiujacych lub uczacych sie na college'ach wyzszych w anglii...
No jak zwykle pełna wiedza na temat związków mieszanych
>>>On jednak uwaza, ze nasz zwiazek bedzie wystawiony na ciezka probe w ciagu tych trzech lat.
Z doswiadczenie (uwierz lub nie) twoj zwiazek nie wytrzyma 3 lat.
Trzy lata to dlugo a glugo czekac, a wlasciwie na co, na to, ze on po 3 latach powie, no wiesz business teraz nie idzie tak latwo (w terazniejszych czasach kolo Manchesteru on chce business rozwiazywac!)
terri zgadzam sie z tym oc napisales/-as, juz teraz czuje, ze nie jest za dobrze
i prawdopodobnie wszytko sie wkrotce rozpadnie... a wszystko przez odleglosc...
Związek na odległość jest iluzją związku
Może niech on chwilowo zrezygnuje z rozkręcania tego interesu i przyjedzie do Ciebie. Zawsze pracę w szkole językowej znajdzie. i w ogole zobaczycie czy wam wyjdzie to bycie razem. Tobie rzucanie studiow i wyjazd w sumie odradzam, tam znajdziesz jakąs marna prace(przynajmniej na poczatek, nie ma sie co oszukiwać). I bedziesz zła, ze tyle dla niego poswiecilas.
Mary, skończ edukację a nie myśl o mieszkaniu z chłopakiem, którego nawet pewnie dobrze nie znasz (5 miesięcy? przecież to prawie obcy człowiek). Przez przypadek wpakujesz się jeszcze w pieluchy i przez kilka(naście) lat będziesz mieć przechlapane.
Związek na odległość to żaden związek. To jest pen- i phone-pal, nic innego.
dziekuje Wam za rady, juz w sumie po wszystkim...
nie wiem dlaczego zaczelo sie to psuc w tygodniu kiedy przyjechalam do niego na sylwestra, juz wtedy wiedzialam ze cos jest nie tak... definitywnie zerwalismy 2 dni temu, kiedy okazalo sie, ze ani on ani ja nie mamy najmniejszej szansy zeby sie przeprowadzic i zyc wspolnie...
poza tym chyba rzeczywiscie go nie znalam...
Temat przeniesiony do archwium.