studia translatorskie

Temat przeniesiony do archwium.
zawsze ciekawila mnie praca jako tlumacz, wiem ze trzeba skonczyc studia translatorskie i na tym moja wiedza sie konczy, obecnie koncze licencjalckie na ekonomii, moze ktos moglby mi powiedziec na jakiej podstawie sa przyjecia na takie studia i jak one wygladaja, no i oczywiscie czy potem sa szanse na prace, z gory dzieki
Hej karolinka!...
cieszę się że chcesz zostać tłumaczem, jesteś na najlepszej drodze by nim sie stać:DD. Aby rzczywiście być specjalistą w danej dziedzinie należy nie tylko skończyć tłumaczenia ale i zrobic rok lub dwa na podyplomowych (ekonomia, prawo itd)
Jakie są wymogi, hmm nie ma żadnych!!, na dzienne raczej nie możesz zostaje KJS wieczorowe - bardzo dobra znajomość język ang i drugi do wyboru w formie lrktoratu spośród 9fran, szwedzki, rus, niem)...
Hm, studia translatorskie to np specjalizacja na filologiach nowżytnych. Na anglistyce można mieć specjalnośc tłum,aczenia lub nauczcielską. Po obronie pracy magisterskiej można jeszcze się douczyć na studiach podyplomowych dla anlistów. Np po nich mozna być tłumaczem kabinowy. To długa droga dla wytrwałych. Zawód tłumacza to zawód Z CAŁą PEWNOŚCIĄ DLA ABSOLWENTÓW FILOLOGII.
Bzdura. Żeby tłumaczyć, trzeba mieć gruntowną wiedzę w dziedzinie, kórą się uprawia. Tego na filologii nie uczą. Do kabiny? Studia techniczne lub ekonomiczne, dobry słuch (przydaje się szkoła muzyczna), z 5 lat praktyki w tłumaczeniu konsekutywnym. Tłumaczę 20 lat.
>Bzdura. Żeby tłumaczyć, trzeba mieć gruntowną wiedzę w dziedzinie,
>kórą się uprawia. Tego na filologii nie uczą.

To trzeba samemu sie zainteresowac. Zreszta trudno tlumaczyc z dziedziny, ktora sie czlowiek nie interesuje.

Do kabiny? Studia
>techniczne lub ekonomiczne, dobry słuch (przydaje się szkoła
>muzyczna), z 5 lat praktyki w tłumaczeniu konsekutywnym. Tłumaczę 20
>lat.

I co? To jedyna sciezka? Studia techniczne...
witam wszystkich,
zgadzam się z PANEM MG ( KJS) - pozdrawiam!! że nie tylko gruntowna wiedza czy 5 lat szkoły muzycznej umożliwiają zjamowanie sie tłumaczeniami. Np. pani Marczyk która interesowała się od dziecka medycyną robi tłumaczenia medyczne, ja interesuje się prawem i tym się właśnie zajmuje choć jestem dopiero na pierwszym roku i sporo przede mną. Ale ja nie o tym.
Dobry tłumacz to ten który nie tylko zna się na terminologii czy na sposobie tłumaczenia ale również biegle orientuje się w zagadnieniach związanych z określoną dziedziną. Rzeczywiśćie by dobrze tłuamczaczyć trzeba to lubić, zgłebianie tejników translatoryki jest przyjemniejsze a co za tym idzie szybciej opanowywuje się kolejne materiały(terminologia i te sprawy).
Ja np. planuję po skończeniu KJS pójść na prawo i ekonomię. Wiem że to mozolna droga ale nie jedyna, np. Polkowski był arheologiem i został tłumaczem - miał farta co prawda ale tłumaczy Harrego Pottera!
Więc nie trzeba specjalnych rewelacji, ale jestem pewien że osoba która kończy tłumaczenia jest lepiej przygotowana niz osoba z ulicy czy nawet zwykły filolog!!
Pozdrawiam!!
muzyczny sluch nie ma tu nic do rzeczy (to ponoc inna bajka),
poza tym nawet osoba, kt. dobrze zna jez. i terminologie, niekoniecznie sobie da rade przy 'niepisemnych' ot tak (nawet jesli ma powiedzmy ta odp. osobowosc)
sorki, ale musze sie niezgodzić.Muzyczny słuch ma dużo współnego szczególnie przy tzw tłumaczeniu symultanicznym, jeśli ktoś gra na gitarze, skrzypcach itp.. jest mu o wiele łatwiej nauczyć sie jakiegokolwiek języka simply because a person szybcej wychwytuje melodię języka(intonacja, weak forms i te sprawy). Ale nie trzeba kończyć 5 letnich studiów muzycznych by być świetnym tłumaczem. Ja zrezygnowałem ze szkoły muzycznej (gra na gitarze) nadal gram ale to nie znaczy że będe kiepski, liczy się hmm...jak by to powiedzieć...zmysł do języków, zdolnośc do szybkiego przekładania tego co nieprzekładalne, kojarzenie funkcji językowych zarówno w języku normatywnym jak i przekładanym oraz najważniejsze logika..logika i jeszcze raz logika. W sumie każdy może przetłumaczyć tekst ale druga sprawa czy logicznie go przetłumaczy..to jest najważniejsze i tego niegdzie się nie nauczysz ani a szkole muzycznej ani nawet podczas studiów(no w jakimś tam stopniu) ale władanie językiem ojczystym odgrywa tu znaczną rolę.
Jestem przekoanany że dobry tłumacz to ten który zna język polski (zasady, funkcje, zależności itp) w 90% a angielski 80%
Pozdrawiam!!
w Poznaniu jest szkola tlumaczy i z tego co sie orientuje nie trzeba miec ukonczonej filologii zeby sie tam dostac adres strony www.stil.amu.edu.pl
to ja powiem bzdura. To co chciałam powiedzieć to to, że specjalizacja tłumacza to droga po folologii. Jesli ktos tłumaczy inna drogą, to i tak może być, ale TRANSLATOR to specjalnośc filologiczna, a nie inna. mg m rację, że leksykon i wiedza to już zwyczajnie lata siedzenia w branży. Każdy lekarz, który oddaje artykuł medyczny to pism anglojęzycznych prosi anglistę, tłumacza o korektę językową.
mozliwe, ze jak ktos ma poczucie rytmu, to latwiej mu mowic w obcym jez.,
jestem laikiem w tej dziedzinie, ale zawsze wydawalo mi sie, ze sluch muz. polega na umiejetnosci trafienia preczyjnie w dzwiek po uszlyszeniu innego, czyli w odp. wysokosc, nie za wysoko, nie za nisko, tak samo na wylapywaniu odległości miedzy dzwiekami, to wg mnie z jezykiem nie ma wiele wspolnego, z drugiej str. nie wiem czy poczucie rytmu to juz nie jest cos innego (zreszta mowia, ze to mozna sobie 'wyrobic' i sluch tez;)

ps osoba zajmujaca sie korekta jezykowa niekoniecznie musi byc tlumaczem (to chyba sa ludzie w wiekszosci po fil. polskiej), nie wiem jak to jest w biurach, czy maja jakies dod. osoby do poprawek jez.
Temat przeniesiony do archwium.