Po długich i mozolnych spotkaniach w 18!!!!! warszawskich szkołach językowych (w przeciągu 2 tygodni) jak słyszę słowo angielski to dostaję wysypki.
Jak zawsze, tak i tym razem miałam pecha i dopiero ostatnia szkoła okazała się tą która mi odpowiada, przynajmniej na razie, bo co będzie po odbytych zajęciach to się dopiero okaże.
Jednakże chciałabym podzielić się moimi pierwszymi wrażeniami z niektórych przeze mnie odwiedzonych szkół. Tak więc:
- w archibaldzie wszystko wygląda wspaniale do momentu gdy nie powiedzą ci, iż średnio kurs w grupie 7-9 os. kosztuje od 1.300, to w grupie 4-6 os. zaczyna się od 2.300 i to po obniższe ceny. A gdy zdecydujesz na kurs w grupie 7-9os. to się okazuje, iż na twoim poziomie w godzinach jakie ci odpowiadają nie ma takich zajęć, ale znalazłyby się w grupie 4-6os. Zbieg okoliczności??? Gdy dodałam, iż przyprowadzę ze sobą koleżankę to wtedy będzie nas w grupie 7 os. i to byłaby ta większa i tańsza grupa, to pani popatrzyła się na mnie jakbym uciekła z psychiatryka.
- w thetower poproszono mnie o napisanie testu, na którym osiągnęłam 5 poziom na 6 możliwych, ale nie zaproszono mnie na rozmowę z metodykiem. Gdyby to zrobili to dowiedzieliby się, iż mój poziom mówienia nijak się ma do wyniku testu!!!! Ale za to sale kameralne, wnętrze w porządku, dobrze urządzone, a i ceny w porządku, gożej z systemem płatności, bo przy zamisie trzeba zapłacić zaliczkę w wysokości połwy kursu!!
- w greenwich school of english oprócz testu przyszedł do mnie metodyk na rozmowę, ale okazało się iż nie mówi ona po polsku w ogóle gdyż jest angielką, więc przebieg nazszej rozmowy można sobie tylko wyobrazić. Jak zgłosiłam to u pań w sekretariacie dowiedziałam się, iż zawsze ta pani przeprowadza rozmowy, współczuję więc tym którzy w przeciwieństwie do mnie umieją po angielsku tylko dzień dobry i dowidzenia. Poza tym biuro mieści się w wynajętym trzypokojowym mieszkaniu, gdzie stół na którym pisałam przez cały czas zachowywał się tak jakby tańczył sambe, czyli kiwał się na wszystkie możliwe strony.
- kolejna \"rewelacyjna\" szkoła to linguanova, gdzie panie były bardzo uprzejme, ale rozmowy z metodykiem nie było, a w sali w której pisałam test nonstop było słychać prowadzone zajęcia w sąsiednich salach. Wyobrażam więc sobie co by było na zajęciach, gdy zamiast swojego lektora słyszałabym cudzego. Poza tym biuro mieści się w w ynajętym mieszkanie, a na klatce nie palą się nawet światła, więc jak wychodziłam od nich o 19 to o mało nie zabiłam się na schodach
- o metropolitanie nie mogę powiedzieć nic złego, gdyż był test, była rozmowa, było określenei poziomu któy pokrywałby się z tym na który ja uważam, iż powinnam chodzić. Mieszczą się oni we własnym lokalu, sale są odnowione, stoły nie kiwają się na wszystkie strony. Jedyną ich wadą było to, iż nie mają odpowiadających mi godzin zajęć
- w tfls byłam już kiedyś, ze dwa lata temu, na rozmowie i niestety nic się od tego czasu nie zmieniło, panie w sekretariacie nadal są obrażone na cały świat, a każdą osobę która przekroczy próg traktują jakby był conajmniej kontrolerem z urzędu skarbowego
- langus, nawet miłą szkółka, niestety mały jak dla mnie wybór dni i godzin, ale jeśli chodzi o nauczanie business english to nie spotkałam im równych, przynajmniej w opinii znajomych
- i wreszcze szkoła na którą się zdecydowałam - empik. Wielka szkoła, ale panie w sekretariacie bardzo miłe, był itest który mogłamnapisać także w internecie i niem arnować czasu którego mi ciągle brak, była rozmowa z metodykiem, i wierz mi, że dla mojego samopoczucia miało to duże znaczenie iż metodyk ta umiała język polski. Poziom wg mnie określono rewelacyjnie. Szkoła ma super wyposażone sale, klimatyzowane, jest schuldnie i szysto, w centrum miast. Wybór dni i godzin taki, iż nie wiesz którą grupę wybrać bo i ta ci odpowiada i ta i tamta, cena też przystępna, a jak te warunki lokalowe to wręcz nawet niska.
O reszcze szkół nawet nie wspomnę gdyż staram się je wymazać z pamięci.
To wszystko co opisałam to są tylko moje pierwsze wrażania jakie wywarły na mnie poszczególne szkoły. Nie wiem jak się one mają do poziomu nauczania w tych szkołach, ale dla mnie to pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, gdyż trudno mnie przekonać że szkoła profesjonalnie nauczy mnie j.obcego skoro już na wstępie pokazują brak profesjonalizmu.
Sorki, że tak się rozpisałam, ale musiałam się komuś wyżalić, a znajomi już mają dość moich przeżyć ze szkołąmi języków obcych.
Bombeczka