Jakoś nie bardzo polecam Gama Bell... Osobiście sie bardzo zawiodłam! Grupa miła, ale kiepsko dobrana. Trzy osoby z 12 znały świetnie angielski i tylko z nimi najwiecej rozmawiali lektorzy. Native był faktycznie fajny chociaż nieco roztargniony.Natomiast polska lektorka to... koszmar!!! Prawie nic nie pisała na tablicy(wymowa!!!), wyśmiewała błędy słuchaczy, tłumaczyła gramatykę tylko po angielsku i... nie chciała powtórzać trudniejszych tematów (nawet gdy mało kto rozumiał)! Romowy po angielsku z kolegami, którzy umieją tyle co ja (np.: 30 min), tak zupełnie bez nadzoru lektora to chyba też dziwny pomysł?! Najgorsze było to, że po cichu wszyscy byli niezadowoleni, ale oficjalnie było ok. Może miałam pecha?