AMEN.
Ale nie do końca, bo pracuję w szkole gdzie i ja i inni lektorzy się bardzo starają. Myślę, że problem polega też na tym, że np.
Grupa FCE - "Chcemy zdawać FCE" ok, to robimy testy, gramatykę na zajęciach. Test do domu, ile osób odrobi? 1/3 osób... i tak prawie zawsze
Robimy mówienie, podaję zwroty do wykorzystania, kto się fatyguje aby je wykorzystać? znikoma liczba
Poprawiam zdanie, na ogół po całej wypowiedzi i wskazuję aby kursant powtórzył, słyszę "Yes." :-)
Robimy słuchanie, połowa patrzy przez okno...
Pisanie...mało kto pisze w domu
Robimy przerywniki w formie pytań (w parach - o zgrozo) gry i rozgrzewki - "po co nam to? nie przyda się"
itd. itd. itd.
Prawda jest taka, że na ogół kursant sam nie wie czego chce, a jeszcze mniej od siebie wymaga. Nie jest to (do końca) ani wina szkoły, ani lektora, lecz osoby zainteresowanej.
Szkoda mi kursantów, którzy mają lub mieli kiepskich lektorów, ale z drugiej strony zanim oceni się lektora, trzeba spojrzeć krytycznym okiem na siebie jako kursanta.