Powiem ci tak, ja rowniez bylam nawet bardzo zadowolona z wspolpracy ze szkola. Masz calkowita racje, ze pieniazki przychodza na czas, a moje pretensje w zadnym stopniu nie sa zwiazane z warunkami finansowymi!!!
Klopoty rozpoczely sie po prostu w momencie, gdy odmowilam przyjecia ucznia: 4 letni chlopiec. Moim argumentem byl brak doswiadczenia w pracy z dziecmi oraz brak predyspozycji ku temu!!! To rowniez mowilam na "rozmowie kwalifikacyjnej". Gdy stanowczo powiedzialam NIE, zaczelo sie: wciskanie uczniow na sile, mam tu na mysli lokalizacje, ktorej nie deklarowalam w kwestionariuszu. Pracownik moose powiedzial, ze to sa tylko moje preferecje, ale jesli czas dojazdu nie przekracza 30min musze takiego ucznia wziasc- nie pomogly argumenty, ze w praktyce dojazd trwa ponad godzine (autobus nigdy nie jest punktualnie a remont drogi na tej trasie trwa od ponad roku). Nie wspomne o straszeniu prawnikami.
Tak jak wsponialam, jesli wszystko idzie po mysli biura, to jest ok, ale jak sie postwisz, to juz nie sa tacy mili.
Jesli natomiast chodzi o odrabianie, to jak ma sie dwoch czy trzech uczniow nie ma problemu. Ale jak masz szesciu, kazdy po poltora godziny, to niewiadomo, jak to odrobic, bo jednemu nie pasuje tu, innemu tam, jeszcze inny nie chce slyszec o odrabianiu (1maja byl wolny, a ja chcialam wyjechac, ale na ten dzien przypadaly zajecia). Poza tym czy 2godziny pod rzad ma jakikolwiek sens???
mowisz ze w szkolach publicznych podpisujesz umowe tez na rok, owszem, ale przysluguje ci wolne, nie ma odrabiania (chyba ze ze dwie soboty w roku), a wszystkie dni swiateczne uwzglednione sa jako wolne!!!
Ja generalnie nie polecam, ale kazdy decyduje sie na to co chce!! ja popelnilam blad, ze nie przeczytalam dokladnie umowy. inaczej mowiac przeczytalam, ale myslalam, ze duza szkola jezykowa z renomoa jak sie sama siebie nazywa, wstawia tego typu klauzule proforma i nie bedzie problemu z dogadaniem sie... mylilam sie. Moose to firma, ktora liczy na wlasny zysk, nie uwzgledniajac przy tym nauczyciela. Ja uwazam, ze bardzo dobrze wywiazuje sie ze swoich obowiazkow, przygotowuje sie na zajecia, mam b.dobry kontakt z moimi uczniami, po prostu lubie uczyc i robilabym to nawet za mniejsza stawke!!!
Dlatego tez uwazam, ze nie powinnam byc obciazona kara finansowa za to, ze raz mi sie zdarzylo nie zglosic braku platnosci u ucznia, za ktorego placi jego firma- pieniazki zostaly wplacone 1,5 miesiaca po czasie- rowniez zwykly ludzki blad ksiegowej firmy!!! Moose nie bylo w zadnym stopniu stratne na tym opoznieniu.