moose

Temat przeniesiony do archwium.
[....]
edytowany przez moderatora: 20 paź 2011
ucze w tej szkole od roku i nie rozumiem tego rozgorzyczenia. Mnie nikt nie zmuszał do podpisania umowy, którą skonsultowałam telefonicznie z rodzinnym prawnikiem i według niego nie ma w niej żadnych zastrzeżonych klauzuli. Nie zdarzyło mi sie też nigdy jechac do ucznia dłużej niz 35 minut,chyba,że były jakies tragiczne korki. W szkołach publicznych umowa również jest zawierana na rok szkolny, co wydaje mi sie logiczne,ale ta kwetsie rowzażenia pozostawiam Tobie.
Co do odrabiania zajęć to chyba dobrze,że z powodu choroby bądź świąt nie jestem stratna finansowo, ja ze swoimi uczniam w takich wypadkach umawiam sie np. na zajęcia o pół godziny dłuższe. Jest to tylko i wyłącznie kwestia dobrej organizacji pracy. Kasa jest zawsze na czas,a nawet czasem troche wcześniej, gdzie w poprzednich szkołach musiałam sie prosic o należne mi pieniądze!!
Zdarzyło mi sie,że kient był dla mnie mnegrzeczny, zgłosiłam to w biurze i poijechł tam ktos inny, chyba jakis facet. Kwestia tylko zapytania czy jest taka mozliwośc.
Jest logiczne, że zawsze moze byc lepiej,ale zawsze może byc gorzej.
Ja tam jestem zadowolony z pracy u nich. Zawsze pare dodatkowych setek wpadnie ,mi co miesiac. Ucze w poblizu swojego domu, jest jedna klientak, do ktorej musze dalej dojechac,ale nie wcisnieto mi jej na sile , tylko pani zapytała sie czy bylbym w stanie ja wziac, zgodzilem sie i dostaje za nia doplate ze wzgledu na ten dalszy dojazd. Nie wiem o co chodzi z tym,ze klient jak zrezygnuje w marcu to sie uczy do konca maja, chyba czegos tutaj nie sprawdziles. jest miesieczny okres wypowiedzeniea od 1, jak i w tepsie czy gdziekolwiek indziej, wiec nie wiem o co Ci tu chodzi. Moze nie radziles sobie z uczeniem i stad te bajki?
Ojej, xyzo jakie bzdury pleciesz. Ja widze,ze dla ciebie praca na umowe stanowi jakis problem. Przeciez jak gdziekolwek podpisujesz umoe to jestes chyba zbowiazany to swuadczenia racy na korzysc anej firmy i z dnia na dzien pracy nie mozesz rzucic. Czepiasz sie,ze nalezy sprawdzac platnosci u kursantow, a jak prowadzisz wlasne korepetycje to wychodzac od ucznia to nie dopomniasz sie o zapłate?? To ty jakis wolontariusz jestes. Ja juz mialam paru klientow na prywatnych korepetycjach co to mi bajke wymyslali,ze szef nie zaplacil,ze mama nie zostawila,a potem o kase sieprosilam iprosilam, a tu raz w miesiacu poprosze o dowod wplaty jak jest to ok,a jak nie ma to zglaszam do biura i juz dalej sie tym panie zajmuja i o kase juz sie nie martwie. Chociaz z twojego wpisu wnoiskuje,ze wolisz robote na czarno,ale ok twoja sprawa, ja tam wole miec zawsze jakis papier i doswiadczenie. Powodzenia Ci zycze
Hej, może ja też cos dorzuce od siebie. Jestem lektorem od września 2007 roku i mam zamiar podpisać umowę na klejny rok szkolny. Współpracuje mi sie z ta szkoła bardzo dobrze,ba nawet o wiele lepiej niz kiedyś w innej szkole językowej. Z punktu widzenia nauczyciela jest to praca o wiele lepsza, ponieważ, zajęcia prowadzę tam gdzie ja sobie to zaznaczyłam w umowie ( sama, nikt mi nie wpisywał rejonu),przeważnie są to zajęcia z jedna osobą, przez co łatwiej i bardziej rzetelnie mogę sie przygotować do zajęć i uczeń lepiej też na tym wychodzi niz na zajeciach w tradycyjnej szkole, gdzie do grup wciskali jak najwiecej osób aby tylko kasa wieksza była. Zdarzały sie tez takie przypadki w moich poprzednich szkołach,że na lekcji miałam 20 osób w tym prawie wszyscy na innych poziomach i skup sie tu człowieku, jak poprowadzić zajęcia,żeby każdy był zadowolony. Potem tylko jedni mieli pretensje,że się cofają na tych zajęciach,a drudzy,że za szybkie tempo. Tutaj nie mam takiego problemu, nawet jak są zorganizowane grupy to na tym samym poziomie. I jeszcze jedna bardzo istotna informacja: kasa zawsze w terminie, czego nie moge niestety powiedziec o innych szkołach.
Powiem ci tak, ja rowniez bylam nawet bardzo zadowolona z wspolpracy ze szkola. Masz calkowita racje, ze pieniazki przychodza na czas, a moje pretensje w zadnym stopniu nie sa zwiazane z warunkami finansowymi!!!
Klopoty rozpoczely sie po prostu w momencie, gdy odmowilam przyjecia ucznia: 4 letni chlopiec. Moim argumentem byl brak doswiadczenia w pracy z dziecmi oraz brak predyspozycji ku temu!!! To rowniez mowilam na "rozmowie kwalifikacyjnej". Gdy stanowczo powiedzialam NIE, zaczelo sie: wciskanie uczniow na sile, mam tu na mysli lokalizacje, ktorej nie deklarowalam w kwestionariuszu. Pracownik moose powiedzial, ze to sa tylko moje preferecje, ale jesli czas dojazdu nie przekracza 30min musze takiego ucznia wziasc- nie pomogly argumenty, ze w praktyce dojazd trwa ponad godzine (autobus nigdy nie jest punktualnie a remont drogi na tej trasie trwa od ponad roku). Nie wspomne o straszeniu prawnikami.
Tak jak wsponialam, jesli wszystko idzie po mysli biura, to jest ok, ale jak sie postwisz, to juz nie sa tacy mili.
Jesli natomiast chodzi o odrabianie, to jak ma sie dwoch czy trzech uczniow nie ma problemu. Ale jak masz szesciu, kazdy po poltora godziny, to niewiadomo, jak to odrobic, bo jednemu nie pasuje tu, innemu tam, jeszcze inny nie chce slyszec o odrabianiu (1maja byl wolny, a ja chcialam wyjechac, ale na ten dzien przypadaly zajecia). Poza tym czy 2godziny pod rzad ma jakikolwiek sens???
mowisz ze w szkolach publicznych podpisujesz umowe tez na rok, owszem, ale przysluguje ci wolne, nie ma odrabiania (chyba ze ze dwie soboty w roku), a wszystkie dni swiateczne uwzglednione sa jako wolne!!!
Ja generalnie nie polecam, ale kazdy decyduje sie na to co chce!! ja popelnilam blad, ze nie przeczytalam dokladnie umowy. inaczej mowiac przeczytalam, ale myslalam, ze duza szkola jezykowa z renomoa jak sie sama siebie nazywa, wstawia tego typu klauzule proforma i nie bedzie problemu z dogadaniem sie... mylilam sie. Moose to firma, ktora liczy na wlasny zysk, nie uwzgledniajac przy tym nauczyciela. Ja uwazam, ze bardzo dobrze wywiazuje sie ze swoich obowiazkow, przygotowuje sie na zajecia, mam b.dobry kontakt z moimi uczniami, po prostu lubie uczyc i robilabym to nawet za mniejsza stawke!!!
Dlatego tez uwazam, ze nie powinnam byc obciazona kara finansowa za to, ze raz mi sie zdarzylo nie zglosic braku platnosci u ucznia, za ktorego placi jego firma- pieniazki zostaly wplacone 1,5 miesiaca po czasie- rowniez zwykly ludzki blad ksiegowej firmy!!! Moose nie bylo w zadnym stopniu stratne na tym opoznieniu.
do: Olka555

czy ty przypadkiem nie jestes pracownikiem mosse'a???
29 Maj 2008 piszesz, ze pracujesz tam od roku, natomiast

17 Kwi 2007, 14:53 napisalac "Także mnie ździwiła tak duża liczba zych postów na temat Moose.Uczyłam tam przez dwa lata i nie dam powiedzieć na nich słowa,..."

Sami sie zastanowcie:)
czy to w ogole nie dziwne, ze osoby ktore sie pozytywnie wypowiedzialy na temat moose, dopiero w dniu napisania mojego posta zalozyly swoje konta i braly udzial w dyskusjach wylacznie na temat tej "szkoly"???

Czyzby moose byl juz tak zdesperowany, ze musi sam sobie poprawiac opinie na forach :D
do: Olka555

czy ty przypadkiem nie jestes pracownikiem mosse'a???
29 Maj 2008 piszesz, ze pracujesz tam od roku, natomiast

17 Kwi 2007, 14:53 napisalac "Także mnie ździwiła tak duża liczba zych postów na temat Moose.Uczyłam tam przez dwa lata i nie dam powiedzieć na nich słowa,..."

Sami sie zastanowcie:)
cytat:ja popelnilam blad, ze nie przeczytalam dokladnie umowy.

to trzeba czytać dokładnie i ze zrozumieniem,a jak czegos nie rozumiesz to Ci wyjaśnią.W życiu nie podpisałem umowy bez dokładnego przeczytania. Mnie się jednak wydaje, że nie sprawdziłaś się jako lektor, nie zaproponowali Ci nowej umowy i teraz się mścisz,ale to tylko moje subiektywne zdanie. Życzę powodzenia i wiekszego dystansu do swojej osoby.
nie chcieli podpisac umowy???????????? hahahahaaha!!!!!!
dzwonili trzy razy, proponujac nawet mniejsza ilosc godzin niz w tym roku i znow obiecujac gruszki na wierzbie!!!!
Czy to w ogóle nie dziwne, że osoba, która napisała tego posta zarejestrowała sie w dniu jego napisania??
Konkurencjna firma dla Moose??
Jeżeli ktoś ma coś wspólnego z Moose, to chyba logiczne, że wpisują coś na ten temat?? Czy nie??
Zastanówmy sie :)
No pewnie dzwonili trzy razy, bo byłas poza zasiegiem :D
Ale Olka555 napisała, ze pracuje dla moose. O co Ci chodzi??
owszem, napisala, ze pracuje tam od roku, a rok wczesniej w innym poscie, ze pracowala tam przez dwa lata. troche niescislosci :D
Jeśli chodzi o tę firmę, byłam tam w sprawie pracy. Gdy zapytano się o oczekiwania finansowe, okazało się, że 35zł/60 min. to za dużo. Zaproponowana lokalizacja nie odpowiadała mi, tam nie da dojechać się od mojego miejsca zamieszkania w 30 min. , w godzinę-owszem, gdy nie ma korków.Nie sprawdzono poziomu mojej wiedzy, tylko w ciemno chciano mnie wysłać, abym kogoś przygotowała do matury.Wogóle umowa jest sformułowana niekorzystnie dla lektora. Nie odpowiadały mi warunki, nie podpisałam jej i cieszę się z tego powodu.
Na szczęście znalazłam pracę w państwowej szkole i nie muszę pracować dla prywaciarzy.
xyzo ja jak czytam Twój post to widzę wieeeele nieścisłości i przekłamań. Gdyby było faktycznie tak jak piszesz to firma dawno nie miałaby juz klientów ani lektorów,a mimo tego na rynku dalej istnieją. Nie wiem,ale cechą osób, którym coś nie wyszło jest wyolbrzymianie i koloryzowanie zdarzeń.
o rety to trzeba dojezdzac do ucznia?! nie oplaca sie. na korkach wezme 50 zl za godzinke a tu kolo 25/30 zl :/ mmm a chcialam pracowac w tej szkole..
xyzo, odezwij się proszę do mnie na gadu - 3208710. dzięki!
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Brak wkładu własnego

 »

Brak wkładu własnego


Zostaw uwagę