No cóż, ja mogę dodać do tego co napisałeś opowiadanie nieprawdy przez nauczyciela. Sporadyczne błędy w pisowni, których "supernauczyciel" nie wychwycił w tym co sam pisał na tablicy.
Jednak tylko w tej szkole porządnie uczą writingu - przynajmniej ten nauczyciel, który mnie uczył.
Reszta, niestety cienka, chaotyczna, brak w tym planu, takie przypadkowe skakanie po tematach: jakieś kserówki, jakieś wybrane ćwiczenia z podręcznika (ale nie po kolei tylko takie skoki po książce), DVD czasem na 45 minut czyli połowa zajęć. Strata czasu na początku każdych zajęć -15 minut na "opowiastki" lektora. A że nie pamięta co robił, albo trzeba upominać się o sprawdzenie pracy domowej sprzed 2 tygodni - to standard. Ale małolatom tam się podoba: bo nie muszą się przemęczać, luzik jest.