Owszem w gdyni opowiadaja niestworzone historie na konkretniejsze pytania nie potrafia odpowiedziec (możę ,nie wiemy napewno ,) totalna abstrakcja do ostatniej chwili wciskaja kit ze ktos odbierze cie z lotniska a jak ladujesz w londynie dostajesz sms(nawet nie zadzwonią) smsa z numerem autobusu w jaki masz wsiasc -szczyt bezczelnosci!!!!! nawet nie zadzwonia i nie spytaja czy dotarłeś.
Kiedy juz jestes na miejscu pracy i widzisz swoje mieszkanie porównujesz je z tym co było w umowie i liscie intencyjnym trafia cie szlak.Cóż zostaje ciagniecie słomek kto z kim spi w pokoju (a miały byc oddzielne pokoje) dobrze wziąć ze soba jakis nóz i papierowe talerze bo na takie luksusy nie ma co liczyc na miejscu .ALE co tam jak bedziecie mili i nie bedziecie narzekać to moze po paru miesiacach pracy ujrzycie umowe o prace (w anglii) ja jej do tej pory nie zobaczyłem nie dziwcie sie jak beda was pytac ile macie pieniedzy ze soba na wyjazd to wazne bo po przyjezdzie dowiecie sie o kolejnych kosztach o których nie ma mowy w liscie intencyjnym(który jest niesmacznym zartem) i umowie (która jest tak stworzona ze wychodzi na to ze hamilton kompletnie za nic nie odpowiada) z daleka od nich!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
.
Ludzie nie dajcie sie tak wkrecic jak ja szkoda pieniedzy i czasu tak teraz mysle ze jadac w ciemno mialbym lepsze warunki na dworcu na kartonie !!!!1.
nie dajcie sie omamic tym bajka jakie opowiadaja w gdyni bo to wszystko jedna wielka ściema jak juz podpiszecie z nimi umowe tojuz kłada na was lache!!! totalnie tragedia poprostu jakim cudem jeszcze takie "AGENCJE" istnieja to nie wiem