Tez myslalam o takim kursie w Stanach. Bylabym zainteresowana wszelkimi opiniami, niestety mam pare "ale". Po pierwsze, zakwaterowanie w dzielnicach typu Queens - najwieksze dziadostwo, wyszydzane we wszystkich filmach. Jakosc jakoscia, ale liczy sie tez bezpieczenstwo ;P
Po drugie- czy szkoly jezykowe sa naprawde dobre? Bo mozna latwo "wdepnac". Jeszcze jedna sprawa- zajecia dodatkowe. Czy sa takie organizowane? Bo latwo sie mowi- co robic potem. Stany sa duze, nie zwiedzi sie ich na takim kursie, a dodatkowo nawet w obrebie zamieszkania wszystko moze byc daleko i samochod konieczny.
Tak wiec mam nadzieje, ze ktos utwierdzi lub rozwieje moje watpliwosci :P No i im dalej w Stanach tym pewniejsza przesiadka ;P Dla mnie tez kwestia dosc istotna :P
Do autora tematu- moglbys powiedziec jak wygladal kurs w Anglii?