Rankingi Anglistyk

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 115
poprzednia |
hej, stoje przed wyborem anglistyki, stad tez moje pytanie rankingi, nie chce zmarnowac 5 lat na kiepskiej uczelni
...wiele sie mowi o rankingach, ktore wylaniaja najlepsze uczelnie, kierunki. Gdzie mozna znalezc rankingi anglistyk? czy ktos moglby dac linka lub przekopiowac taki ranking? Bo juz sama nie wiem gdzie najlepiej...jedni mowia, ze Pozan, drudzy, ze Lublin i UMCS, w watku o NKJO UJ natomiast czytam ze KUL najlepszy...komu wierzyc?
jakies kilka lat temu Pracownia Badan Spolecznych z Sopotu zrobila ranking polskich anglistyk, ale byl on raczej malo rzetelny, bo nie uwzglednial np. anglistyki UMk czy anglistyki UWr.
Ja ze swojej skromnej strony powiem tak: jest kilka uniwersytetow, na ktorych anglistyka jest na wysokim poziomie, dla mnie do nich naleza (kolejnosc przypadkowa):

UAM - Poznan
UW - Warszawa
USl - Katowice/Sosnowiec
UWr - Wroclaw
UMCS - Lublin
UL - Lodz
UJ - Krakow (choc raczej dla renomy calego UJ niz IFA)

te anglistyki, moim zdaniem, maja renome i caly czas preznie sie rozwiaja: tworzone sa nowe specjalizacje, programy sa modyfikowane, i ciezko sie tam dostac,

pzdr.
Z cala pewnoscia anglistyka na UAM jest baaaaardzo dobra. Studiowalam - polecam. Jesli o KUL chodzi, to chociaz nie mam wlasnych doswiadczen, anglistyka tam zawsze miala opinie jednej z najslabszych. Potwierdzaja to byli studenci.
coz, mysle ze warto by bylo utworzyc pewne kryteria, bo, po pierwsze, kazdy zawsze bedzie chwalil swoje, po drugie komus sie studia generalnie moga podobac i twierdzi, ze to dlatego ze studiuje tu i tu, po trzecie, o kazdym osrodku sa opinie negatywne i pozytywne.

mysle, ze nalezaloby wziac pod uwage nastepujace rzeczy (pewnie nie wyczerpuje wszystkich):

- liczbe samodzielnych pracownikow naukowych zatrudnionych na 1 etat (prof. dr hab. i dr hab.), a nie tych co mozna spotkac w pociagu jadacym z jednego konca Polski na drugi

- jakosc, zroznicowanie tematyczne i ilosc oferowanych kursow do wyboru i seminariow licencjackich i magisterskich

- dostosowanie programu zajec i w ogole calej dydaktyki do ECTS

- warunkow studiowania: dostepu do wykladowcow (bo o przypadkach dostarczania esejow i draftow prac mgr do pociagu tez slyszalem)

- biblioteki i dostepu do baz komputerowych, czasopism online i najnowyszych publikacji, bazy materialnej (czy zajecia odbywaja sie w piwnicach wynajetych budynkow, czy moze we wlasnych i przestrzennych pomieszczeniach), dostepu do komputerow

- mozliwosci studiow gdzies zagranica, moze niekoniecznie w kraju anglojezycznym, ale abroad!

- dzialanosc kol naukowych, organizacja wykladow goscinnych itp.

mysle, ze uwzgledniajac te kryteria, moglibysmy stworzyc wiarygodny ranking,

pzdr.
Zdecydowanie anglistyka w Poznaniu, nastepnie dlugo nic, i dalej reszta. Dla kogos kto siedzi w temacie (oferowane kursy, badania naukowe, konferencje miedzynarodowe, kontakty zagraniczne), nie ma watpliwosci, ze najlepsza anglistyka jest od lat UAM. Warszawa nie jest zla, fonologia jest tam bardzo dobra, byc moze lepsza niz w Poznaniu, ale poza tym zdecydowanie polecam Poznan--przyzwoity poziom europejski, moze nie zupelnie z najwyzszej polki, ale nie ma sie czego wstydzic.
a jak z metodyka w Poznaniu? jest tam grono dobrych specjalistow w tej dziedzinie? any info?:)
to fakt, ze Poznan ma najwieksza liczbe samodzielnych pracownikow naukowych, ktorzy sa znani w swiecie. nawet w Danii, gdzie panuje lekka ignoracja jesli chodzi o Polske, wiedzieli gdzie jest Poznan i wiedzieli, ze w Poznaniu jest swietna anglistyka.

W Warszawie tez sa slawy, maja swietne kursy - jak zobaczylem ich ilosc i tematy to po prostu szczeka mi opadla!

UJ Krakow: mysle, ze anglistyka na UJ jedzie bardziej na opinii o calym uniwersytecie, niz na swoim dorobku, bo badania tam koncentruja sie na dyscyplinach juz 'niezle przekopanych' przez badaczy, a i kursy raczej takie tradycyjne. poza tym jesli studenci maja takie warunki jak powiedzmy w Katedrze Amerykanistyki, to wspolczuje (choc nie bylem nigdy na anglistyce UJ, jedynie na amerykanistyce i moge sie mylic). w Krakowie, rodzi sie nowa anglistyka na AP i mysle, ze za kilka lat, bedzie to niezla konkurencja dla UJ.

Katowice/Sosnowiec: swietne programy uruchomili: tlumaczeniowe, literatura, kultura etc. tam tez sie duzo dobrego dzieje

Wroclaw: tutaj anglistyka odradza sie po upadku. widac, ze wszystko nabralo tempa, kursy coraz ciekawsze, nowe tematy badawcze, a co wiecej, dobre warunki studiowania (minusem jest: kiepska komputeryzacja bibliteki).

na te uczelnie bym zdawal. Byc moze pomyslalbym tez o Opolu, ale nie dlatego, ze anglistyka tam ma cos fajnego do zaoferowania (choc jest ogolnie 'przyzwoita', ale patrzac na jakos i ilosc publikacji oraz rozwoj kadry to chyba stoi w miejscu), ale ze wzgledu na miasto. bo jakos je lubie:)

pzdr.
buuu, KUL slaby? a ja sie tam wybieralam: / co jest nie tak z KUL-em? Bo z mojego malego wywiadu wynikalo, ze nie jest najgorzej...choc ponoc byla tak jeszcze pare lat temu, teraz maja o wiele wiekszy nacisk na praktyczna nauke jezyka niz dawniej, jakies testy ponoc ciagle maja, jak dla mnie to plus, bo testy, to kolejny kopniak do nauki...ale rozmawialam ze studentami KUL, a wiadomo, kazdy chwali swego

dzieki wogole wszystkim za odzew i prosze innych o przylaczenie sie do tematu, bo mozecie byc pomoca dla myslacych o anglistyce:-)
O raju :) tak czytam, bo sobie wskoczyłam i się zastanawiam. Ludzie MÓWIĄ ;-) że najlepsza jest anglistyka w Poznaniu. Oki, ja właśnie jestem tam od pół roku i się staram do tego faktu przyzwyczaić (znaczy się do tego, że to najlepsza ang w PL:)). Zapytam się jednak tych osób, które mogą się pochwalić statusem absolwenta UAM-u: W jaki sposób Wy skorzystaliście z tych licznych sympozjów, badań i kontaktów zagranicznych? Czy TO, co zawsze istnieje "obok", o czym nam się wspomina na wykładach i podkreśla, że powinniśmy być z TEGO dumni, czy TO w jakikolwiek sposób dotyczy samego przecietnego studenta? Czy to nie jest tak, że ja te studia skończę (MAM NADZIEJĘ GIGANTYCZNĄ JAK BRZUCH SHREKA:)) a potem bedę się chwaliła wszystkim jakie wspaniałe możliwości na UAM-ie istanieja. Domyślam się, że TO wszystko wpływa dodatnio w kwestii teoretycznej, można sobie iść posłuchać, popatrzeć i... zapomnieć :) Nie chce, żeby ta wypowiedź zabrzmiała jakoś gorzko, ale to raczej kwestia ciekawości. :) No to jak to jest? Pozdrawiam :)
>a jak z metodyka w Poznaniu?

Przeciętnie.
Poznań to głównie językoznawstwo.
> Ludzie
>MÓWIĄ ;-) że najlepsza jest anglistyka w Poznaniu.

Jak kończyłam, to akurat był ranking Rzeczpospolitej i wg niego poznańska była najlepsza. Sobie wycięłam i trzymawm z dyplomem ukończenia studiów.

>Zapytam się jednak tych
>osób, które mogą się pochwalić statusem absolwenta UAM-u: W jaki
>sposób Wy skorzystaliście z tych licznych sympozjów, badań i kontaktów
>zagranicznych?

Hmmmm.... w bardzo średni.
Owszem byłam na wielu wykładach wielu 'znawców tematu' - zawsze coś.
Z badań? - kurcze chyba nie bardzo.
Kontakty zagraniczne - we własnym zakresie.
Z drugiej strony wielu moich bliskich znajomych skorzystało - czynnie uczestnicząc, więc pewnie chcieć to móc.

Studiowałam wcześniej rok angielski w innym miejscu i nigdy nie żałowałam, że pozwoliłam sobie na stratę roku i zdawałam do Poznania.
Ale... po ukończeniu nawet nie mam ochoty iść do Novum i jak sobie powiedzieliśmy po zakończeniu: 'całe szczęście, że już koniec'.
> Ludzie
>MÓWIĄ ;-) że najlepsza jest anglistyka w Poznaniu.

Jak kończyłam, to akurat był ranking Rzeczpospolitej i wg niego poznańska była najlepsza. Sobie wycięłam i trzymawm z dyplomem ukończenia studiów.

>Zapytam się jednak tych
>osób, które mogą się pochwalić statusem absolwenta UAM-u: W jaki
>sposób Wy skorzystaliście z tych licznych sympozjów, badań i kontaktów
>zagranicznych?

Hmmmm.... w bardzo średni.
Owszem byłam na wielu wykładach wielu 'znawców tematu' - zawsze coś.
Z badań? - kurcze chyba nie bardzo.
Kontakty zagraniczne - we własnym zakresie.
Z drugiej strony wielu moich bliskich znajomych skorzystało - czynnie uczestnicząc, więc pewnie chcieć to móc.

Studiowałam wcześniej rok angielski w innym miejscu i nigdy nie żałowałam, że pozwoliłam sobie na stratę roku i zdawałam do Poznania.
Ale... po ukończeniu nawet nie mam ochoty iść do Novum i jak sobie powiedzieliśmy po zakończeniu: 'całe szczęście, że już koniec'.
ja jestem na UWr. i moge powiedziec jak jest u nas.

ja zdaje sobie dobrze sprawe, ze anglistyka wroclawska MUSI zrobic jeszcze wiele, ale wydaje mi, ze zdaje sobie z tego sprawe takze i kadra. trzeba tam jeszcze ogromnie duzo zrobic, by bylo jeszcze lepiej i by poprawic warunki.

podoba mi sie to, ze wiekszosc z nas jest swiadoma tego, ze IFA we Wro jest dobra, ale 'tylko' dobra - i ze trzeba dalej pracowac (oczywiscie, jest tez sporo leserow, ale to juz temat na inna dyskusje).


ja korzystam jak moge z tego, co oferuja w IFA. Byla konferencja - mialem swoj udzial w niej i wyglosilem referacik:), chodze na goscinne wyklady slaw (i duzo sluchaczy zawsze jest, naprawde!!!), biore udzial w badaniach naukowych (sam cos tam 'dlubie':), wlasnie wrocilem ze stypendium:) kwestia jest to, co sie samemu chce od studiow i czy sie chce wykorzystac nadarzajace sie mozliwosci:) wydaje mi sie, ze ja ze studiow wyciskam na maxa, co moge, bo po prostu warto.

pzdr.
>poza tym jesli studenci maja takie warunki
>jak powiedzmy w Katedrze Amerykanistyki, to wspolczuje

a mozna wiedziec jakie te warunki sa?
dla mnie byly one kiepskie, male salki z piecami (zastanawialem sie w ogole do kogo nalezy obowiazek palenia w piecu:), biblioteka maluska:(, troche w starym stylu, a jeszcze jak pamietam ten budynek dzielony z Instytutem Religioznawstwa:/

no ale ogolnie amerykanistyka na UJ to jest cos! (tylko dlaczego wiekszosc kursow po polsku?)

pzdr.
no z tego co wiem to zaoczna anglistyka ma podobnie - mala salka, w ktorej upiornie duszno a jesli sie uchyli okno to slychac tylko tramwaj, bo okna na glowna ulice.
no albo zajecia w czytelni kolo biblioteki, do ktorej co chwila ktos zaglada.
a biblioteka powinna byc jednak troche lepiej zaopatrzona. zwlaszcza ze jesli ktos z zaocznych pozycza jakas ksiazke to zwroci ja dopiero za 2 tygodnie jesli nie pozniej.
a wydaje mi sie ze za 2,5 tys/semestr to przeciez ich chyba na cos stac...
A UMK W Toruniu to chyba musi być bardzo kiepski skoro go nikt nie wymienia... Tak czy nie? Jak daleko mu do tych wymienionych?
Pzdr
widzisz z UMK jest sprawa taka, ze to przez pewien czas byl dosc znaczacy osrodek. nie wiem jak i dlaczego, ale cos sie stalo z kadra, i teraz w wiekszosci samodzielni pracownicy nauki sa 'wypozyczeni' z innych uczelni, przede wszystkim z UAM. Nie wiem, czy oni tam pracuja na pierwszy etat, czy na drugi, w kazdym badz razie spis kadry mozna zobaczyc sobie tutaj: http://www.maius.uni.torun.pl/ang/kadra.html

z profesorow-jezykoznawcow wszyscy pochodza z UAM, z literatura jest znacznie lepiej.

po drugie, naprawde nie slyszalem o jakis ciekawych rzeczach, tj. publikacjach czy badaniach kadry torunskiej (no moze oprocz badan kanadystycznych, bo Centrum torunskie jest bardzo liczaca sie jednostka!). wiec mozna powiedziec, ze anglistyka torunska nie jest zla, ale potrzeba im silnego impulsu do szybkiego rozwoju.

pzdr.
pzdr.
no widzisz, to we Wroclawiu z tym o wiele lepiej, bo anglistyka ma swoj, fajny (choc moznaby go troche jeszcze przerobic;) budynek:)

p.s. chwale Wrocek, bo tam studiuje, ale nie oznacza to, ze slepo wierze w wielkosc dokonan i poziom anglistyki wroclawskiej. jest dobrze, ale zawsze moze byc lepiej:)))


pzdr.
co prawda nie moge powiedziec wiele na temat badan czy wykladowcow na UŁ, ale moge sie wypowiedziec na temat..sal i biblioteki :)
1) nie mamy auli (strasznie sie rozczarowalam, bo mialam nadzieje ze bede miala wyklady w auli z prawdziwego zdarzenia). Ale naglosnienie nie jest takie najgorsze:)
2) kilka sal [na samej gorze + sala od poezji +sale K(..) ] nie powinny sluzyc jako pomieszczenia do nauki - w czesci nie ma okien, od poezji sala jest malutka i jest w niej duszno, nie wszyscy sie mieszcza i trzeba siedziec na fotelach (wygodniej niz na krzeslach ale nie ma stolikow zeby cokolwiek zanotowac). do sal K (..)prowadza strasznie waskie, klaustrofobiczne korytarze ze stromymi schodami, jak ktos ma lek zamknietych przestrzeni (jak ja) to naprawde nie jest fajnie
3) ale sa sale ktore sa dobrze wyposazone (te od fonetyki i gramatyki opisowej, sprzet jest dobry i co wazne - czesto sie z niego korzysta - prawie na kazdych zajeciach)
4)biblioteka: zrobilam sobie liste ksiazek do pracy seemstralnej ( 9 ) i zadnej nie bylo ani w bibliotece na wydziale, anie w uniwersyteckiej na Matejki. ksiazki z ktorych korzystamy na zajeciach sa, do tej pory tylko raz mialam problem z tym, ze ktos dana ksiazke wypozyczyl i musze czekac..wiem jednak ze czesc ksiazek jest tylko w 1 egzemplarzu (na caly wydzial), wiec to jest jakis problem. no i czytelnia jest troche za mala jak dla mnie, podoba mi sie za czytelnia glowna uniwersytecka, jest bardzo duzo miejsca, obok stoja regaly z ksiazkami, taka uroczysta cisza a na kazdym stoliku stoi lampka...az przyjemnie tam siedziec:)
5)co do wyjazdow zagranicznych (stypendia)- jak poczytalam co musze zrobic i jakie warunki spelnic zeby wyjechac, to sie zaczelam powaznie zastanawiac..w UK jest "az" 6 miejsc, chyba troche wiecej na niemeickojezycznych...chociaz pewnie bede probowac gdzies wyjechac bo to moze byc jedyna szansa;)
6) wszystkie MOJE zajecia odbywaja sie w jednym budynku (zreszta historycznym), nie musze jezdzic po calym miescie i mam swietny dojazd (bezposrednio 4 tramwaje i 1 autobus), a przystanek dalej jezdza 4 tramwaje, 1 autobus i kilka pksow laczacych pobliskie miasta :)
7) mamy sale komputerowa do uzytku studentow ( znajomi z grupy ciagle tam przesiaduja, ja wole czytelnie)
8) dosc czesto odbywaja sie rozne "dodatkowe" wyklady :)
9) tak czy inaczej bardzo mi sie tu podoba:)

jak jeszcze troche tu postudiuje to cos wiecej bede mogla powiedziec:)
ale UL ma kadre! i to swietna! a budynek, no coz... bylem tam 5 lat temu jak skladalem papiery i sie przerazilem i od razu nie chcialem tam studiowac (wycofalem papiery po pisemnym, mimo ze przeszedlem do ustnego). w ogole Lodz do pieknych miast raczej nie nalezy, dlatego ja teraz umieram z radosci chodzac po wroclawskim rynku, gdy mykam z uczelni (tzn. z IFA) w jakimkolwiek kierunku:)))

pzdr. dla studentow z al. Kosciuszki 65 (dobrze pamietam ten adres?)
Mam pytanie do koleżanki - ile osób stara sie na jedno miejsce na UAMie. Mam na myśli studia uzupełniające zarówno dzienne jak i zaoczne. Na stronie internetowej uniwersytetu nie umię znaleźć informacj na ten temat. Bede bardzo wdzięczny za odpowiedź. Podano informacje, że na uzupełniające jest jedynie rozmowa kwalifikacyjna w języku angielskim, prawda ?
A jak jest w ogóle z akademikami, czy ktoś z śląska załapałby sie na akademik czy nie bardzo ?
Z zewnatrz budynek jest calkiem w porzadku,moznaby tylko zrobic cos z wnetrzem, wymaga remontu;)
do lodzi trzeba sie przyzwyczaic, na szczescie miasto sie rozwija (od czasu kiedy tu byles wybudowali juz m.in kilkupoziomowa galerie lodzka i buduja ogromna manufakture- najwieksza w tej czesci europy; poza tym wzieli sie za niektore parki, uporzadkowali alejki, zrobili promenady, zadbali o stawy w parkach, piotrkowska wieczorem tez juz nei wyglada az tak przygnebiajaco jak dawniej..zrobili nawet fontallne milosci przy pl.wolnosci, w ogole maja program przebudowy fontann:) )

a adres zapamietales dobrze:)
no wlasnie, a we wrocku jest i wewnatrz fajnie i na zawnatrz:) a i miasto jest suuuuuuuuper:)

pzdr.
10:1, z oscylają w rytmie dwuletnim +2/-2 mniej więcej.
a ile osób na dzienne licencjackie jest do tych uczelini: Uniwersytet Jagielloński, Uniwesytet Warszawski, Uniwersytet Poznański, Łudzki, Toruński, Śląski, KUL ??? Ktoś wie?
>W Warszawie tez sa slawy, maja swietne kursy - jak zobaczylem ich ilosc i tematy to po prostu szczeka mi opadla!<

Wiesz, Mr Julek, w teorii to rzeczywiscie wyglada znakomicie,ale jak to w zyciu bywa- z praktyka jest nieco inaczej.Tzn. nie mowie,ze zle,ale...Sposrod calej listy kursow nie wszystkie sa oferowane w kazdym roku.Zmieniaja sie, czasem znikaja,czasem pojawiaja sie na chwile(poza pewna pula kursow,ktore sa oferowane w kazdym semestrze). No a poza tym, jak wszedzie, wszytsko zalezy od prowadzacego, jak jest swietnym specjalista i entuzjasta,to i z nieciekawie brzmiacego kursu zrobi fajna rzecz:)
Pozdrawiam
yes, right!

masz 100% racji, ja ocenilem po tym, co widzialem w katalogu kursow. a mam pytanko: moglabys sie dowiedziec, kto prowadzi kurs:

1631 Introduction to Tok Pisin PS


albo jak szukac prowadzacego dany kurs,

pzdr.
A co z anglistyka w GDANSKU??? Swietni wykladowcy i Maybe Theatre Company - jedyny taki teatr w Polsce! Serio! A tworza go sami studenci :) Pod opieka najwiekszej osobowosci Instytutu :) Nie rozumiem dlaczego Uniwersytet Gdanski nie pojawil sie w dotychczasowych rankingach!
hehe, slabe PR ma gdanska anglistyka na tym forum. no ale do rzeczy:

- ostatnimi laty sporo profesorow odeszlo z Gdanska, czesc do innych osrodkow, czesc na emeryture, a w zamian, z tego, co wiem, tylko 1 habilitacja

- ciasno u Was jak cholera!

- biblioteke macie nawet niezla, tylko tez w niej ciasno!

- wiekszosc doktorow i prof. wyklada w wielu innych uczelniach (Elblag /nawet w 2 szkolach!!!/, Olecko, Gdynia, Swiecie), co nie sprzyja badaniom naukowym

ogolnie nie jest zle, ale mogloby byc zawsze lepiej. przede wszystkim jesli chodzi o infranstrukture.

pzdr.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 115
poprzednia |

 »

Pomoc językowa


Zostaw uwagę