No, to powyzej brzmi jakby pisala to osoba z owej firmy... Czyzby reklama?
Ja tez bylam przez rok w Stanach z Cultural Care. Osobiscie nie mam zadnych zlych doswiadczen, bo rodzine mialam ok (choc do idealu daleko), choc gdy mialam z nimi pewne problemy i dzwonilam z tym do LCC, nie odczulam jakiegos wielkiego wsparcia z jej strony. Znam tez wiele dziewczyn, ktore mialy wiele problemow ze zmiana rodziny, zwykle mowiono im (znow LCC), zeby cieszyly sie z tego, co maja, bo bardzo trudno jest znalezc nowa rodzine i beda musialy wrocic do Polski. Mialam pecha byc u takiej akurat LCC, ktora traktowala nas i nasze sprawy jak zlo konieczne, z ktorym musi sie borykac w swoim wolnym czasie. Moja grupa zastanawiala sie nawet nad napisaniem jakiejs petycji, aby owa kobieta moze jednak nie pelnila swojej funkcji. Niestety, faktem jest, ze firma zarabia glownie na rodzinach i to o ich interesy troszczy sie najbardziej (chyba tylko tym moge wytlumaczyc fakt, ze nie wykluczono z programu rodziny w moim sasiednim miescie, od ktorej w ciagu kilku miesiecy uciekly trzy operki dokladnie z tego samego powodu - zlego traktowania i ponizania, i kazda z nich przychodzila do lcc dokladnie z ta sama historia), a operki sa glownie zdane same na siebie.
Bardzo dobrze wspominam przygotowania do wyjazdu w Polsce - bylam pewna, ze to naprawde solidna firma. Niestety po tamtej stronie oceanu to juz nie wyglada tak rozowo.
Chce podkreslic, ze nie twierdze, ze odradzam korzystanie z tej firmy, bo mimo wszystko osobiscie w niczym mi nie zaszkodzila i moglabym ja polecic (mimo wszystko jest znana i ma dluga tradycje), ale bedac w USA przez rok nasluchalam sie wielu historii i chce po prostu powiedziec, ze to nie zawsze wyglada tak wspaniale, jak pisala poprzedniczka. Jezeli naprawde tak to w jej przypadku bylo, to widocznie miala duzo szczescia.
Gdyby ktos mial jakis dodatkowe pytania, to sluze mailem: [email]