Kto byl z Cultural Care?

Temat przeniesiony do archwium.
Czy znajdzie sie ktos na forum kto byl au pair z Cultural Care? Za jakiekolwiek informacje z gory dziekuje!
Wiem to i owo o Au Pair Cultural Care. Wszelkie pytania prosze na [email]
ja bylam z tej firmy w stanach. moj adres [email]
Wlasnie koncze swoj rok z Cultural Care Au Pair i uwazam ze jest to wspaniala agencja. Nie tylko przez caly rok dostawalam wsparcie z ich strony, ale i kazdy moj prolem byl wysluchany. Zaczne od tego, ze agencja w wielu przypadkach robi swietny "match" i wiekszosc z moich znajomych trafilo na idealne dla nich rodziny (w tym ja); trafiaja sie jednak i tacy ktorzy zmieniaja nieraz po kilka razy i dzieki w wiekszosci bardzo sympatycznym LCC obywa sie to bez wielskiej tragedii. Nie jest ci dobrze, zmieniaj... Au pair moze podac kazdy powod by zmiiecnic rodzine, host rodzinka, ma nie moze sobei ot tak, zmienic bo im sie nie podoba kolor szminki ich au pair.
Wiele jest dobrych opini i zlych, ale pamietaj ze ci ktorym dobrze, przewaznie nie oglaszaja tego calemu swiatu, a ci ktorzy sa skrzywdzeni (co sie zawsze zdarza, w kazdej agencji) robia wielka afere (i moze slusznie).
Jesli nawala rodzina, zwracasz sie do LCC, jak ona/on nie pomaga, zwracasz sie do Bostonu, gdzie jest calodobowa linia, jak ci nawalaja zawsze masz Warszawe
No, to powyzej brzmi jakby pisala to osoba z owej firmy... Czyzby reklama?
Ja tez bylam przez rok w Stanach z Cultural Care. Osobiscie nie mam zadnych zlych doswiadczen, bo rodzine mialam ok (choc do idealu daleko), choc gdy mialam z nimi pewne problemy i dzwonilam z tym do LCC, nie odczulam jakiegos wielkiego wsparcia z jej strony. Znam tez wiele dziewczyn, ktore mialy wiele problemow ze zmiana rodziny, zwykle mowiono im (znow LCC), zeby cieszyly sie z tego, co maja, bo bardzo trudno jest znalezc nowa rodzine i beda musialy wrocic do Polski. Mialam pecha byc u takiej akurat LCC, ktora traktowala nas i nasze sprawy jak zlo konieczne, z ktorym musi sie borykac w swoim wolnym czasie. Moja grupa zastanawiala sie nawet nad napisaniem jakiejs petycji, aby owa kobieta moze jednak nie pelnila swojej funkcji. Niestety, faktem jest, ze firma zarabia glownie na rodzinach i to o ich interesy troszczy sie najbardziej (chyba tylko tym moge wytlumaczyc fakt, ze nie wykluczono z programu rodziny w moim sasiednim miescie, od ktorej w ciagu kilku miesiecy uciekly trzy operki dokladnie z tego samego powodu - zlego traktowania i ponizania, i kazda z nich przychodzila do lcc dokladnie z ta sama historia), a operki sa glownie zdane same na siebie.
Bardzo dobrze wspominam przygotowania do wyjazdu w Polsce - bylam pewna, ze to naprawde solidna firma. Niestety po tamtej stronie oceanu to juz nie wyglada tak rozowo.
Chce podkreslic, ze nie twierdze, ze odradzam korzystanie z tej firmy, bo mimo wszystko osobiscie w niczym mi nie zaszkodzila i moglabym ja polecic (mimo wszystko jest znana i ma dluga tradycje), ale bedac w USA przez rok nasluchalam sie wielu historii i chce po prostu powiedziec, ze to nie zawsze wyglada tak wspaniale, jak pisala poprzedniczka. Jezeli naprawde tak to w jej przypadku bylo, to widocznie miala duzo szczescia.
Gdyby ktos mial jakis dodatkowe pytania, to sluze mailem: [email]
W maju bede konczyc moj rok jako au pair w USA. Wyjechalam za posrednictwem Cultural Care. Zalatwienie wszelkich spraw organizacyjnych przeszlo bardzo szybko i sprawnie. Od czasu wyslania wszystkich dokumentow na wylot czekalam tylko 2 miesiace. Osoby pracujace w biurze w Warszawie, jak rowniez dziewczyna, ktora przeprowadzala spotkanie organizacyjne w Katowicach-Aneta (pozdrawiam serdecznie!) potraktowaly sprawe bardzo profesjonalnie. Odpowiadaly na kazde moje pytanie rzeczowo. Nie mialam zadnych problemow.
Jesli chodzi o moj pobyt tutaj. Osobiscie nie mialam jeszcze powodu, by kontaktowac sie z LCC z powodu jakiegos problemu. Ale mysle, ze to jest jak w kazdym zawodzie. Sa osoby, ktore profesjonalnie i z sercem podchodza do swojej pracy i faktycznie staraja ci sie pomoc, jak i takie, ktore po prostu zarabiaja pieniadze tanim kosztem. Osobiscie firme i udzial w programie polecam, to naprawde wspaniala sprawa. Kto tylko ma mozliwosc i checi, niech jedzie, a w razie problemow (w przypadku tej firmy), jak pisala moja poprzedniczka, gdy LCC nie pomaga, jest jeszcze regional manager, biuro w bostonie i ostatecznie biuro w Warszawie. Polecem,. mimo, ze prawdopodobnie drugi raz bym nie pojechala. mam 25 lat, w Polsce mieszkalam "na swoim" i tesknie do niezaleznosci.

Pozdrawiam
Ja jestem z Cultural Care w USA i tez wielkiego wsparcia nie odczulam. W sumie wszytskie agencje musza w miare dbac o au pair ale rewelecji nie ma. Wiele zalezy do rodziny na jaka trafisz. Ale ogolnie to musisz tez wiedziec ,ze to nie jest sen o slodkiej Ameryce no ale warto jechac ,ze wzgledu na nauke jezyka. Najlepiej poszukaj damrowych agencji , ktore nie biora prowizji bo beda sie Toba opiekowac tak samo jak te ktore ta prowizje biora min. Cultural Care . Po prostu nie oplaca sie przeplacac
Polecam strone www.agentaupair.co.uk moja kuzynka napisala do nich , oni odeslali dokumenty i adres polskiego przedstawiciela no i w rezultacie ona nie placi za posrendnictwo
Hej! Dokladnie 4 miesiace temu wrocilam z Usa....wyjechalam tam z Cultural Care Au Pair i bylo super! NIczego nie zaluje a rok tam to naprawde niesamowite przezycie!!!! Jedyne co moge poradzic to JEDZ i przezyj rzygode swojego zycia! Od mojego powrotu zdarzylam namowc na ten wyjazd juz 4 osoby i nie zaluja!!!
W razie czego napisz a z checia postaram ci sie pomoc!
[email]
Ja byłam z Cultural Care , przed wyajzdem byłam bardzo przejęta itd heh chyba każda przyszła au pair zmaga się z chiwlami zwątpienia ,niestety.

Mi ogólnie USA się podobają, nawet do au pair można się przyzwyczaić.
Zdradzę Wam sekret wszystkie agencje , które prowadzą wyjazdy do au pair muszą się wywiązywać z obowiązków. Przeważnie działają na tych samych zasadach.

Podczas tego roku zdenerowała mnie tak naparwdę jedna rzecz.Mianowicie miałam kilka koleżanek , które nie płaciły 800 zeta przed wyjazdem ,bo jechały bezpośrednio od przedstawiciela amerykanskiego. No ale w końcu nie wszytsko mogło być kolorowo;)
Czesc! Moge Ci pomodz. Jestem juz drugi rok w Stanach za posrednictwem Cultural care Au pair i postaram sie ospowiedziec na wszytkie pytania dotyczace mojego pobytu a takze sparw finansowych oraz przygotawan do wyjazdu. Jezeli masz jakies pytania pisz na : [email] sie!
Ja dopiero przygotowuje sie do wyjazdu z CC... Dwa tygodnie temu wpłaciłam opłate programową, troche mi sie spieszy... jak pewnie kazdemu... ale mam do was wszystkich pytanko: ile czasu minelo od czasu zaplaty do wylotu? tzn jak szybko znlezli wam rodzine?
Ja juz sie nie moge doczekac,
mam nadzije ze mi pomozecie, z gory dzieki, zostawiam tez GG : 3200045
Ja też byłam z CC w USA. Było SUPER!!!!!!!!!!!!!!! mieszkałam w Waszyngtonie - rodzinka rewelacja!!! Jeżeli macie jakieś pytania piszcie [email] lub na gadu gadu 1139085. pozdrawiam
Hej. Niecale dwa miesiace temu przyjechalam do Stanow Zjednoczonych z Cultural Care. Przez ten czas przeszlam sporo, bo musialam zmienic rodzine ale druga rodzina okazala sie znacznie lepsza, mimo ze wiem iz wiele osob by sie na taka rodzine nie zdecydowalo. Ale ja nie narzekam. Pracuje mniej niz inne Au Pair a zarabiam tyle samo. Po za tym moja obecna LCC jest sto razy lepsza od poprzedniej. Zaczynam przyzwyczajac sie do zycia w Stanach i w miescie w ktorym jest mnostwo turystow i potworne korki. Jesli ktos chcialby do mnie napisac to podaje moj adres mailowy: [email]
Ja wyjechalam z CC a teraz nie mam z nimi zadnego kontaktu. Kiedy okazalo sie ze kmpletnie nie pasujemy do siebie z rodzina, ze mamy zupelnie inne poglady biuro zastawilo sie umowa ui umylo rece. wyladowalam w pewnym momecie na ulicy bo moja LCC zwolnila sie z pracy na tydzien przed moim przylotem ale nikt mnie nie poimformowal o tym. Blogoslawienstwo w tym ze mam swoja wlasna rodzine w stanach i teraz mieszkam u nich. nawet nie mialabym jak wrocic do domu. Oczywiscie biuro probowalo robic pozory i nawet szukalo mi rodziny ale jakos im to marnie szlo....
Ten wyjazd to chyba najgorsza rzecz jaka zrobilam w zyciu, nikomu nie polecam wyjazdu z ta firma, zero wsparcia ze strony LCC masakra, Na poczatku wygladalo na to ze wszystko bedzie ok mialam pracowac 8 godzin dziennie od 8 do 6 z przerwa od 2 do 4 i tak bylo....przez tydzien potem hostka powiedziala mi ze to bez sensu zeby ona wstawala, znosila mi dziecko na dol na sniadanie jak sama moge to robic wiec musialam zaczynac okolo 7 oczywiscie przerwy od 2 do 4 nie mialam w zyciu bo sobie hostka zakupy robila. mam dwojke dzieci 2 i 4 lata, z mlodsza siedze caly dzien a starszy chodzi do szkoly i wieczorami jest z nim mama tzn powinna bo oczywiscie ona po calym dniu zakupow jest tak zmeczona ze ja sie z dzieciakiem do godziny 3 rano musze meczyc bo nie chce isc spac. przesrane mam totalnie a moja LCC powiedziala ze ludzie maja wieksze problemy i zebym nie zmieniala rodziny bo moge trafic na gorasza. obiady dla calej rodzinki sama musze gotowac bo jak nic nie zrobie to nie ma nic do jedzenia. siedze juz tu pol roku mam takiego dola ze nie wiem jak wytrzymam drugie pol ale mam nadzieje ze sobie poradze jakos, co miesiac jezdze do kolezanki do CT to przynajmniej wtedy mam sie komu wygadac. Znam jednak osoby ktore sa zadowolone wiec dziewczyny jak juz zdecydujecie sie na wyjazd to szukajcie bardzo dokladnie rodziny, nie decydujcie sie na pierwszych lepszych, ja szczegolnie polecam stan Connecticut bo nie znam zadnej osoby ktora bylaby niezadowolona, nie polecam Long Islad, chociaz nie mam nic do religii zydowskiej to za chiny nie decydujcie sie na zydow bo z nimi nie da sie zyc normalnie. Mam nadzieje ze wytrzymam powodzenia wszystkim
Hej,
Mija wlasnie prwaie dwa lata jak zakonczylam swoj rok jako au pair. Wyjechalam wlasnie z CCAP i szczerze POLECAM. Profesjonalizm, no i opieka na miejscu, prauje dla nich wiele osob, w stanach, ktore spotykaja sie z au pair, rozmawiaja, pomagaja.
Pozdrawiam M.
HEJ. Ja jestem wlasnie au apir w USA i pewnie wysla mnie do dom u bo nie moga znalezc dla mnie rodziny w tak duzym kraju- to smieszne! niby firma z wieloletnim doswiadczeniem a jednak nie do konca ten program jest dopracowany. Mysle ze jak jednej osobie bylo tu super to niekoniecznie Ci musi byc super. Ja trafilam na jakies zadupie do St Michaels dziura jak nie wiem co, wszedzie daleko, nie ma autobusow tramwaju,jedyne co robic z dziecmi to biblioteka lub malutki park. Rodzinka sciagnela mnie tutaj a jak juz u niech bylam to zdecydowala ze sie przeprowadzaja i matka w domu zostaje i juz nie beda potrzebowac au pair- wiec rodzinki moga zmieniac au apir tak od zaraz. Mysle ze Boston nie przejmuje sie au apir a szukanie dla mnie rodziny bylo bardzo dlugie chyba wogole sie nie starali. Ja tez myslalm ze to bedzioe wspanialy rok a tu 2 miesiace uzerania sie z bahorami ktore ciagle pyskuja. Zastanow sie i pomysl czy to naprawde Twoje marzenie jesli tak to jedez moze sie uda ale jesli nie to wybierz program work&travel na 4 miesiace do USA do pracy a nie do fikcyjnej rodzinki ktorej masz byc niby czescia a to nieprawda nigdy nie bedziesz czescia rodziny bo jetses obca osoba. Teraz mysle ze jak wroce do Polski pomysle nad innym programem nie dam zarobic juz na sobie cultural care. czekajncie w Polsce tak dlugo az znajdziecie fajna rodzinke nie wybierajcie rodzinki szybko bo wam sie spieszy(tak jak mi) pozniej bedziecie tylko zalowac. Pozdrawiam i zycze madrych decyzji.
Wyjechalam jako au-pair do USA w 2001 roku za posrednictwem danej firmy. Przy wyborze kierowalam sie ich dlugoletnia tradycja na rynku polskim. Byl to wielki blad, nigdy nikomu nie polecilabym tej agencji.
Zarejestrowalam sie w miesiacu lipiec a wyjazd nastapil w kwietniu nastepnego roku. Wykonalam w miedzyczasie dziesiatki telefonow i za kazdym razem otrzymywalam te sama odpowiedz, ze nalezey cierpliwie czekac. Au-pair z Polski, ktora przyjechala po mnie z tej samej agencji rowniez miala podobne doswiadczenie, tym razem czekala o miesiac dluzej na znalezienie rodzinki.
Co do rodzinki byla super. Wlasnie ich odwiedzilam tydzien temu. Pomimo tylu lat od zakonczenia programu nadal mamy swietny kontakt.
Uwazam, ze wybor agencji nie ma nic wspolnego z trafieniem na dobra rodzine - ale ogolnie nie przypominam sobie, aby bylo duzo rodzin, ktore z jakichs wzgledow rezygnowaly z au-pair. Wiekszosc au-pair jest zadowolona.
Ponadto, w/w agencja powiedziala mojej host-family, ze bilet lotniczy w dwie strony z Polski do USA kosztuje 1600 dolarow (a byl to 2001 rok), i te koszty pokryla moja rodzina wierzac, ze agencja mowi prawde. Fakt ten juz stawia firme w zlym swietle- chodzi o pieniadze.
Rowniez uwazam, ze nalezy dobrze zastanowic sie przy wyborze rodziny, nie postepowac spontanicznie, natomiast zadna agencja (nawet najdrozsza, najdluzej dzialajaca) nie zagwarantuje wam dobrej rodziny.
Mimo wszystko zycze udanego pobytu w Stanach. Swiat nalezy do odwaznych, ja moj pobyt wspominam jako najmilsze lata w zyciu. Dzieki USA nauczylam sie bardzo dobrze angielskiego i dzis pracuje jako zawodowy tlumacz. Dlatego bylo warto wyjechac.:)))
Mam pytanie czy wize trzeba obebrac osobiscie w Warszawie,obecnie jestem w Anglii i zastanawiam sie jest mozliwosc przyslania wizy poczta na adres polskiej ambasady w angli?
Kto wie prosze o pomoc
Musisz tylko stawic sie na rozmowe gdy ubiegasz sie o wize a gdy juz ja dostaniesz to wysylaja Ci ja poczta. Mysle ze jesli chodzi tylko o przesylke to przesla Ci ja na podany przez Ciebie adres. A najlepiej zadzwon do ambasady:)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa