Napatrzyłam się, nasłuchałam i naczytałam. Bardzo wiele osób zachęca do wyjazdu jako au pair. Mnie szczególnie przypadło do gustu USA. Jedni ostrzegają przed niewychowanymi dziećmi, albo „nadętymi” hostami.
Na stronie można było znaleźć wiele wypowiedzi osób, które są aktualnie au pair, jak i tych, które były. Podszkolenie języka, bezproblemowa wiza, zwiedzanie, poznanie nowej kultury, usamodzielnienie się. Wszystko tak pięknie opisane. Oczywiście poczytałam też trochę o „złych” rodzinach i rozpieszczonych dzieciach. Mimo wszystko strasznie napaliłam się na wyjazd, co prawda w przyszłym roku, ale jednak.
Postanowiłam, że poszukam trochę więcej wiadomości. Zaczęłam przeglądać oferty biur i okazało się, że są również konkretne wymogi, o których tak mało jest tu napisane. Przede wszystkim: bardzo dobra znajomość języka angielskiego (USA), UDOKUMENTOWANA praca z dziećmi, prawo jazdy – polskie ważne jest tylko 1 miesiąc, bez nałogów. Dobra, niech będzie – palenie rzucę, angielskiego można się poduczyć (mój poziom to trochę ponad podstawowy, duży zasób słów, lecz średnio z gramatyką, ale się dogadam), zrobię prawko (jeszcze nie wiem jak uzyskać to międzynarodowe, ale na początek zrobię polskie), ale jak mam udokumentować pracę z dziećmi?!
Mam trochę praktyki. Lubię dzieci, mam siostrzeńca, którego nie raz pilnowałam (Ma teraz 9 lat, a zajmuje się nim od urodzenia) i przeuroczą chrześnicę, którą również się opiekuje (2 letnia). Problem w tym, że moja rodzina nie może „poświadczyć”, że mam praktykę w opiece nad dziećmi. Znam przepisy BHP, kurs pierwszej pomocy, byłam opiekunem grup dzieci na obozach, ale to wszystko bez papierka, a jak wiadomo mi teraz – bez papierka to mogę sobie „polecieć” palcem po mapie.
Mam 21 lat. Nie byłam przedszkolanką, nie pracowałam w szpitalu na pediatrii, ani w domach opieki.
Będę wdzięczna za wszelką pomoc, chętnie dowiem się jak to wszystko wygląda „od zaplecza”. Z góry dzięki wszystkim.
Pozdrawiam
Marry$