niewazne czy przez biuro,czy przez neta jedziesz,zawsze mozesz trafic na wariatow,o ty m przekonasz sie dopiero po mniej wiecej tyg.jak juz bedziesz na miejscu.moja byla hostka wydawala sie byc wcieleniem aniola-super mile maile,telefony,nawet pocztowki z ich miastem,po przyjezdzie natomiast "okazala sie glupia malpa,typowa zlosliwa,zazdrosna jedza.ktora "umilala mi zycie ,rzucajac textami,ze polki to szmaty itd.
poszukalam sobie sama innych i im powiedzialam "bye".
my nie mamy na to wplywu jakich hostow nam znajda,tak sama jesli szukamy przez internet-w mailach moze wydawac sie ,ze jest all ok, jacy ci ludzie sa wychodzi jak zaczniemy z nimi na co dzien zyc .
szkoda,ze 90% rodzin bierze sobie au pair ,zeby ja wykorzystac albo traktowac jak tania sile robocza a nie mloda kobiete ,ktora przyjechala w ramach au pair a nie bycia podnozkiem.
wszystko zalezy od szczescia.fajne rodziny tez istnieja i mozna byc z nimi naprawde szczesliwym!
powodzenia :-)