ostatnio spotkalam dwie Koreanki, ktore mialy ze soba takie urzadzenia - jedna znala angielski kiepsko, druga naprawde niezle. Obserwujac je stwierdzilam, ze w sumie taki translator to dobra sprawa, czasami naprawde okazywal sie pomocny.
Nawet sobie pomyslalam, ze przydaloby mi sie cos takiego w jezyku niemieckim lub francuskim.
Wiadomo, ze nie bedziesz korzystac z tego non-stop, ale moze byc naprawde przydatny - latwiej Ci bedzie zapamietac nowe slowa.