Co to za biuro?
ZAdne bioiuro nie ma prawa tego zrobic, obowiazkiem ich i zapisanym w kazdej umowie dla au pair jest znalesc kolejna rodzine dla dziewczyny w wypadku gdy pierwsza lub kazda nastepna nie jest dopasowana. Jedyna mozliwoscia zerwania umowy i zaproponowania powrotu jest jakas wielka nieodpowiedzialnosc lub razaca niesubordynacja- picie alkoholu w duzych ilosciach, lamanie prawa, bicie dzieci, brak odpowiedzialnosci za zadania domowe.
Zapewniam cie ze kazda au pair ma prawo palic po pracy a i w pracy bardzo czesto tez ale poza domem i podczas czasu jaki nie spedza z dziecmi osobiscie, np podczas prac dotyczacych czasu jaki obejmuje jej plan dnia nie koniecznie zwiazany z opieka nad dzieckiem- pranie dzieciecych ubran czy sprzatanie zabawek- oczywiscie jesli wczesniej zostalo to ujawnione, ze pali lub chociaz wspomaniane. Rozumiem ze to wielki stres przyjechac tu i rpzczarowac sie- ja to przezylam. nIe to miasto, miejsce , rodzina.
Zapewniam cie ze zerwanie umowy z jakiejkolwiek strony nie grozi nzadnymi sankcjami jakimi grozi biuro ty biednym dziewczyna jakie tu przyjezdzaj kompletnie same. Ja mialam brata tu i wygralam zycie takie jakie pragnelam miec w staniach, zerwalam umowe, dostalam swoja zielona karte, koncze studia i mam tylko zal nad tymi dziewczynami ktore pracuja ponad siely jako au pair, bo czesto rodziny szukaja tylko taniej sily roboczej dla swoich rozwydrzonych dzieciakow- sluzacej na zmiany nicne i dzienne - bo prawda jest taka ze pomimo wszystkich atutow jakie ma program au apir - to nic innego jak robienie pieniedzy przez wielkie firmy zajmujace sie tego typu posrednictwem pracy.
Zwazcie tylko na to- rodzina placi dziewczynie 150$ na tydzien a dwa razy tyle co tydzien placi dla biura ktorego zadaniemk jest zastraszanie dziewczyn procedurami emigracyjnymi !
SZOK!
Licze na to ze twojej dziewczynie udalo sie przetrwac ten horror, i wcale sie nie zdziwie jesli przyjechala tu z CC... Cuz...