moja host family co lubisz najbardziej a czego nie

Temat przeniesiony do archwium.
Dziewczyny napiszcie co najbardziej lubicie w swoich rodzinach goszczacych a czego nie znosicie???? Napiszcie swoje propozycje jak rozwiazac spory i sprawic by ten czas bycia AuPair byl wspaniala przygoda niezapomnianym bagazem wspomnien i przezyc w dobrym tego slowa znaczeniu,
czekam na Wasze zale i pochwaly
wiem ze kazda AuPair ma wiele cennych porad podzielmy sie nimi
Ahoj :).
Operkowałam w zeszłym roku i chętnie podzielę się przemyśleniami :).
Wiadomo, wszystko zależy od tego na jaką rodzinkę się trafi. Ja akurat miałam szczęście, rodzinka goszcząca okazała się być naprawdę wspaniała! Zwłaszcza hostka, bo jego więcej w domu nie było niż był, generalnie był trochę bucowaty (wyobraźcie sobie sytuację gdy nadchodzi weekend, ja mam wolne, on też nie pracował w weekendy więc tak jakby mnie zastępował, a zamiast robić cokolwiek (dzieci był małe, w tym 6 miesięczne bliźniaki, więc pasowało je przewinąć, nakarmić etc.) to siedział tylko przed telewizorem i jak maluchy zaczynały marudzić to zamiast coś zrobić ten tylko krzyczał 'shut up!' etc), ale nie wchodziliśmy sobie w drogę i było ok :).
Generalnie oni lubili mnie a ja ich, nigdy nie doszło między nami do żadnego konfliktu.
Najbardziej podobało mi się, że hostka (i cała rodzina) nie traktowała mnie jak kogoś obcego, byłam dla niej jak córka. Doradzała gdzie chodzić na imprezy ;), gdzie nie, nie miała nic przeciwko zapraszaniu koleżanek na noc po imprezach. Ideał :). Była raz taka sytuacja, że coś mnie postrzyknęło w plecach i dosłownie nie mogłam się ruszać, zabrała mnie do lekarza (w Irlandii do tanich to nie należy), zakazała wychodzić z łóżka, co chwilkę zaglądała i pytała czy czegoś mi nie brak. Miała nawet wyrzuty sumienia że to przez nią, bo postrzyknęło mnie w nocy z piątku na sobotę, a od poniedziałku do piątku pracowałam po 12 godzin dziennie, gdyż ona pojechała na parę dni z chłopcami a ja siedziałam z bliźniakami i jej nic nie robiącym mężem.
Strasznie podobało mi się to, że jeśli któregoś dnia nie pasowały mi godziny pracy to zawsze mogłyśmy się jakoś dogadać żeby nam obu było na rękę.
Hostka strasznie lubiła się mną chwalić przed rodzinką i znajomymi, byłam ich ulubioną operką. Zawsze jak zapraszała znajomych na jakieś imprezki to nie było mowy żebym siedziała u siebie tylko razem z nimi. Zawsze po takich imprezach siadałyśmy w ogrodzie, piłyśmy winko a host tylko przyłaził co chwilę żebyśmy szły już spać hehe ;).
Jak ich opuszczałam to zrobili kameralną imprezę pożegnalną, dostałam kupę prezentów, nie wiedziałam jak się z tym zabiorę do Polski (miałam 6 kilo nadbagażu hehe ;)).
Do dziś jestem z nimi w kontakcie, a że już znalazłam nową rodzinką na najbliższe wakacje, też w Dublinie, więc na pewno spotkam się z moją zeszłoroczną rodzinką :).
Jestem ciekawa jak inne dziewczyny, bo nie wszyscy mają tak idealnie jak ja miałam, słyszało się różne historie na ten temat ;).

« 

Pomoc językowa