wypracowanie

Temat przeniesiony do archwium.
Brak wkładu własnego

Wpis zamieszczony (lub przeniesiony) do grupy "Brak wkładu własnego" oznacza, że autor wpisu nie zadał sobie trudu samemu spróbować poradzić sobie z zadaniem lub prośba o tłumaczenie została przepuszczona przez Google Translator. Jeśli ktoś z użytkowników forum ma czas i ochotę może odpisać na taki wpis ale jeśli takiej odpowiedzi nie będzie - nie ma co się denerwować - po prostu nikomu nie chce się odrabiać zadań za kogoś ;-)

Dlatego zachęcamy do własnych prób - szansa na odpowiedź jest znacznie większa.

Byłeś w górach z przyjaciółmi. Pewnego dnia wybraliście się na wycieczkę i zabłądziliście. Opowiedz powód zgubienia drogi, jak sie zachwywałeś w takiej sytuacji oraz jak zachowywawali sie Twoi koledzy. Jak przebiegła akcja ratownicza. (chodzi tutaj o relacjonawanie wydarzeń - opowiedzenie tego co sie wydarzyło). bardzo bede wdzieczna za wszelka pomoc.
A nie przyszło ci do głowy, żeby napisać coś samodzielnie. Cokolwiek, nawet z błędami, a potem liczyć na czyjąś pomoc?
klimi-
nie, bo 'pomoc' w najnowoczesniejszym Polskim slowniku to znaczy...'zrob to za mnie'.
Kiedyś, kiedy ja byłam w szkole (no może nie aż tak dawno:)) nie mieliśmy takich możliwości 'wrzuć na internet, zrobią to za ciebie'. Ale tak sobie myślę, że wyszło mi to na dobre. A wracając do tego wypracowania, to każdy nauczyciel wie kiedy zadanie nie jest dziełem ucznia, tylko są nauczyciele, którym jest to obojętne. Grunt, żeby zadanie było.
>>tylko są nauczyciele, którym jest to obojętne
Tak, tylko oni nie sa swiadomi jaka krzywde robia swoim uczniom.
Dokładnie. Ale jak dzieciak przynosi szóstkę ze szkoły to i rodzic się ucieszy 'jakie ja mam zdolne dziecko'. A potem za parę lat w innej szkole okazuje się, że to zdolne dziecko nie umie sklecić zdania, mało tego, nawet nie umie odmienić 'to be'. I wtedy, niespodzianka! 'To wszystko przez tamtego nauczyciela, który nic mnie nie nauczył.'
Tak. Zyjemy w czasach, w ktorych nikt nie chce wziasc odpowiedzialnosci za swoje zachowanie. Uczen sie nie uczy - ale to wina nauczyciela, nauczyciel cos wymaga od ucznia - to jest przezywany albo nawet gorzej.
>Uczen sie nie uczy - ale to wina nauczyciela,

terri, nie uwierzysz, ale czasem tak jest. Niedawno rozmawiałam z nauczycielką - przypadkiem - języka angielskiego, i weszłyśmy na temat odrabiania prac domowych. Czy Ty sobie wyobrażasz, że ona nie miała za złe , że uczniowie odpisują? Co więcej SAMA im pomagała pisać te prace ( oczywiście uczniom z innych klas ). Na mój ( odpowiedni ) komentarz usłyszałam: "Ale za nich nie robę wszystkiego. Polską wersję muszą napisać sami. I potem tak proszą, że nie umiem im odmówić"
Bez komentarza.
No i taki nauczyciel do pewnego czsu jest lubiany a potem wszyscy go winią, ale to już jego sprawa. Lepiej wymagać i mieć czyste sumienie. Kto się uczy - umie, a reszta - trudno.
Ja sie wtrace, chociaz rzadko sie tutaj wypowiadam. :-)

Ja mialem wspaniala nauczycielke od niemieckiego w szkole podstawowej. Teraz wiem, ze to wlasnie dzieki jej wymaganiom i milemu usposobieniu studiuje dzisiaj to co studiuje :-))) (ling. niem+ang). Podczas gdy ja z zainteresowaniem sluchalem, jak tlumaczyla kolejne zawilosci j. niemieckiego czy nieraz uczylem sie slowek z radoscia, ze bede umial mowic w innym jezyku, to rodzice notorycznie chodzili do szkoly i szykanowali nauczycielke, ze jest zbyt wymagajaca i nie ma podejscia do uczniow... A nauczycielka na ten atak odparla: "Przykro mi, ja mam okreslone wymagania, bo chce te dzieci czegos nauczyc. Jesli nie odpowiada, moze mnie pani dyrektor zwolnic.". I nie zwolnila! I za to jej chwala. :-)

Ale rodzice jej niecierpieli, bo ich biedne "pociechy" (w znakomitej czesci) przynosily do domu "trojki" i "dwojki", kiedy one sa TAAAAKIE "MONDRE"!
>>>to rodzice notorycznie chodzili do szkoly i szykanowali nauczycielke, ze jest zbyt wymagajaca...
Wypadaloby teraz nauczycielce podziekowac i ja przeprosic.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie


Zostaw uwagę