Cóż... miałam się już nie wypowiadać na tym forum, bo to i tak syzyfowa praca - nie da się was nakłonić do pojęcia, wydawałoby się, prawd oczywistych, ale spróbuję powtórzyć:
oszukiwanie na egzaminach jest po prostu złe i świadczy nie o sprycie, ale głupocie ściągającego (uważa, że jest zbyt słaby by zaliczyć coś samodzielnie i korzysta z pomocy mądrzejszych).
Poza tym, żebranie o pomoc, skomlenie o podpowiedzi zawsze wydawało mi się żałosne i poniżające. Obrzydliwe jest wasze powoływanie się na solidarność zdających (kiedyś ten wyraz coś znaczył), czy usprawiedliwianie siebie przez podważanie wiarygodności egzaminów Cambridge (czy ktoś z was ma na to jakiekolwiek DOWODY oprócz wypowiedzi rozgoryczonych nieudaczników, którzy nie zdali i rozpowszechniają swe teorie spiskowe?????).
Wiem, że, wg waszych standardów, należę do grona "frajerów", ale wolałabym oblać egzamin, niż zdać dzięki cudzej pracy.
A co do tego "psa ogrodnika", to zaznaczę, że przed egzaminem miałam możliwość skorzystania z podpowiedzi na tym forum, ale nie zrobiłam tego.
Pozdrawiam, nielicznych na tym forum, Uczciwych ludzi.
Ewa