trudno sobie wyrobic jakis pozytywny poglad o tych egzaminach i kursach do nich przygotowujacych
wielki biznes - wielki syf
niestety ale BC to jedynie dostojna nazwa, kurs 3-semestralny do CAE za 6500 PLN (+oplata za egzamin) to gruba pomylka - dwa semestry to ogolny angielski, jedynie ostatni semestr ma byc przygotowaniem
ale nie jest bo nauczyciel powtarza, ze sie jest strongest, daje na koniec 78% overall achievement (nearly A) potem unexceptional recommendation for XP1 (proficiency) i ...
wychodzi - reading na C/D, writing B, listening B, speaking B i use of english A/B = razem C
bo ten egzamin to gra w kulki ze zdajacym, poziom trudnosci poszczegolnych czesci ma sie nijak do siebie, wolna amerykanka, ktorej sie nigdy nie zasmakuje na kursie lub tlukac te idiockie testy z ksiazek za 70 zl kazda
dla tych, co jeszcze mysla o kursie proponuje od razu CPE,zeby nie bylo przykrych niespodzianek, jak ta moja
a wiem,co pisze bo jestem po filologii germ.
jz166