Ile czasu nauki do CPE

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 36
poprzednia |
Ile czasu zajela Wam nauka do CPE po CAE. Ja zdalam CAE na C wiec nie jestem jakas bardzo dobra. Moim marzeniem jest jednak zdac CPE. Umiem sie zmobilizowac i bede sie uczyc sama w domu. Mam do tego materialy wiec mysle ze dam rade.

Ile to moze potrwac? Ktos rowniez zaczal?
Ja zdalem w czerwcu CAE na B, teraz od pazdziernika zaczalem kurs CPE. Mam zamiar wybrac jedna z dwoch drog zeby do niego dojsc:

1) dwa lata nauki na kursie (3 godziny tygodniowo plus umiarkowana praca w domu - godzina-dwie tygodniowo)

2) rok kursu (jak wyzej), pol roku wyjazdu na studia do Walii, pol roku intensywnego kursu i podejscie do egzaminu

Czy sie uda (jestem dobrej mysli) zobaczymy za dwa lata.
No ja wlasnie opracowalam sobie wstepny plan. Mniej wiecej chce zdawac za 2,5 do 3 lat.

mam zamiar przerobic jakis podrecznik i cwiczenia (waham sie miedzy masterclass a goldem)
do tego grammar and vocabulary ta pomaranczowa
do tego jeszcze jakas ze slownictwem
a pozniej zrobic kilka ksiazek testow
i oczywiscie przeczytac te ksiazki zalecane do CPE

Czy to wystarczy??

a i jeszcze moze longmana focus on proficiency
Zapomnialam dodac ze mam zamiar poswiecac na angielski 4-5 sesji po 1,5 godziny tygodniowo nie wliczajac w to ogladania filmow po angielsku i czytania ksiazek
Witaj

Ja byłem w podobnej sytuacji, tzn. zdałem CAE na C (dość dawno, w grudniu 2003), a teraz w czerwcu zdałem CPE też na C ;-) Spokojnie dasz radę ucząc się z materiałów, przy czym ciężko jest samemu się zmobilizować bez bata w postaci kursu (regularne testy, writingi, listeningi itd). Ja uczyłem się u swojego nauczyciela z LO, sama nauka zajęła niecałe 10 miesięcy. Przyznam, że troszkę się opieprzałem i dlatego byłem bardzo szczęśliwy, że mi się udało zdać.
Polecam przerobić bardzo dokładnie CPE Use Of English Virginii Evans (klucz trzeba dokupić osobno -- ale warto, naprawdę). Jeśli chodzi o podręcznik to miałem 3 - golda, masterclassa i passkey ale w gruncie rzeczy przerobiłem do końca tylko golda i moje odczucie jest takie, że nie ma czegoś takiego jak "podręcznik przygotowujący do CPE". Jasne, można załapać trochę słówek, ćwiczyć skillsy itd. ale potem na egzaminie i tak jest mniejsza lub większa rzeźnia. Polecam też tzw. past papers - choćby jedną książeczkę (4 testy) z czarną okładką (wersja z kluczem), żeby zobaczyć jaki jest rzeczywisty poziom trudności examu. W tych past paperach są też wkładki z fotografiami, które były na speakingach. Przydaje się :)
---
Życzę powodzenia :)
Ja po skończeniu kursu CAE w czerwcu 2006, końcem października zacząłem przygotowania do CPE - 1 godzina w tygodniu indywidualnych zajęć z lektorem, od marca 2 godziny. W czerwcu 2007 zdałem CPE na B, więc czas przygotowania bezpośrednio do egzaminu to jakieś 7 miesięcy. Praca w domu, ze względu na brak czasu, ograniczona do minimum, choć kontakt z językiem mam cały czas (Internet).

Ogólnie polecam dużo słuchać BBC i czytać po angielsku. Z książek mogę polecić Proficiency Masterclass i CPE Use of English by Virginia Evans
Wedlug mnie CPE powinno sie zdawac kiedy ktos mieszkal za granica i naprawde zna prawdziwy angielski, a nie wyuczony jezyk i struktury z ksiazek.
Pozwolę sobie nie zgodzić z powyższą opinią. Proficiency jest w pewnym sensie certyfikatem dla "koneserów" angielskiego. Wymaga znajomości bardzo szerokiego zasobu słownictwa, idiomatyki, frazeologii itp. Mieszkanie w Anglii i posługiwanie się tam językiem niekoniecznie musi prowadzić do opanowania takiego czystego, filologicznego języka. Faktem jest, że dłuższe pobyty zagraniczne mogą pomóc w zdaniu CPE, ale na pewno nie jest to warunek sine qua non. Chcę też przypomnieć, bo wielu o tym zapomina, że Proficiency zostało dawno temu wymyślone jako świadectwo opanowania języka dla tych, którzy pragnęli studiować na angielskich uczelniach. Teraz taką funkcję bardziej spełnia IELTS, co nie oznacza, że CPE poszło w odstawkę ;-)
Z mobolizacja nie powinnam miec problemow bo do CAE przygotowalam sie w wiekszosci sama.

A co do mieszkania w innym kraju. Jasne ale to chyba trzeba mieszkac bardzo dlugo zeby zdazyc uslyszec to wszystko. ja bylam tam 3 miesiace i jedyna rzecz jakiej sie nauczylam to mowic biegle ale w sposob bardzo prosty bo Anglicy wlasnie prostego jezyka uzywaja. Wiecej naucze sie z literatury i specjalistycznych ksiazek.
A powiedzcie czym sie zajmujecie poza angielskim? czy moze jestescie studentami/absolwentami anglistyki?
Przyznam ze ja sie troche ostatnio podłamałam. Mam licencjat z anglistyki i dobrą srednią ze studiów ale szczerze to wyobrażałam sobie ze moja znajomość jezyka jest na wyższym poziomie. Tymczasem mam wrażenie ze sie cofam...
w marcu 2007 zdałam BEC Higher na C (odpowiednik z jezyka ogólnego to CAE. Teraz chciałabym sie sama przygotować do... i nie wiem czy wybrać CAE czy moze od razu CPE? Co myślicie?? :)
Stelcia, hmmm...trochę dziwne pytanie zadajesz, bo z jednej strony piszesz, że masz licencjat z anglistyki, a z drugiej strony podziwiasz innych, którzy są studentami/absolwentami anglistyki?
Przecież w sumie to powinno być to samo.

Jeśli po trzech latach nauki na studiach z angielskiego nie jesteś na poziozmie cpe to ja bym chyba nad tym popracowała, bo zdawanie czego innego jest troche poniżej oczekiwanego poziomu.

co robisz teraz? wykorzystujesz go w pracy?
czytasz ksiązki, oglądasz tv regularnie?
Ja nie jestem studentka anglistyki ani zadnych studiow jezykowych. Studiuje geografie :)

A co do studiowania anglistyki to naprawde zalezy gdzie. Mialam w tym roku rozpoczac anglistyke na prywatnej uczelni. nie zdawalam na panstwowa bo zorientowalam sie w lipcu ze chce isc na anglistyke ;) Oczywiscie mnie przyjeli, mialam 100% z rekrutacji bo mialam CAE. Ale czekalam do konca wrezsnia na przyjecie bo nie mieli wystarczajacej liczby chetnych czyli tak naprawde pozniej brali juz kogo sie dalo. Ja zrezygnowalam bo stwierdzilam ze poziom musi byc zbyt niski i wole sie sama pouczyc do CPE i probowac na anglistyke na UW badz kolegium nauczycielskie.

Naprawde anglistyka, anglistyce nie rowna. Nie wiem gdzie Stella konczylas anglistyke. No ale jedno jest pewne. Nawet po prywatnych po licencjacie powinnas byc na poziomie CPE, wiec ruszaj tylek i zdawaj ten egzamin.
Słyszałem różne opinie o anglistykach (w kolegiach jak również na uniwerkach) i rzeczywiście, generalnie rzecz biorąc po 3 latach nauki (do licencjatu) jeżeli uczelnia jest przyzwoita, to przygotowuje spokojnie do zdania Proficiency. Wielu studentów anglistyki stawia sobie ten egzamin jako swój punkt honoru (nie wiem czy chodzi o zdanie na A, czy coś...nie wiem...).

Ja nie jestem studentem anglistyki, tylko finansów ;-) Ci z Anglistyki pewnie zdają na A albo B ;-) Chociaż to też jest pewna loteria. Moja lektorka z angielskiego na uczelni opowiadała jak dawno temu zdawała razem z koleżanką profa. I ona [lektorka] dostała "A", a jej przyjaciółka, która wiele wiele wiele lat studiowała w USA, potem pracowała itd. zdała na "B" .

Gratuluję zdania BEC Higher - fakt, ogólny poziom to C1 czyli ekwiwalent CAE, ale jest to certyfikat języka biznesowego, wymaga troszkę innej znajomości języka i chyba jest trudniejszy niż CAE. Atakuj CPE i nawet się nie zastanawiaj :) Chyba, że dalej chcesz się bawić w certyfikaty biznesowe, to polecam LCCI EFB Level IV (tam jest tylko writing lub opcjonalnie speaking, ale jaki :D:D:D:D)
>podziwiasz innych, którzy są studentami/absolwentami anglistyki?

Nic takiego nie napisałam. Chciałam jedynie wiedzieć kto porywa sie na taki egzamin, bo wydaje mi się ze dla studentów, lektorów itp majacych na codzien kontakt z angielskim CPE jest łatwiejsze niż dla kogos kto na codzień zajmuje się geografią. Natomiast owszem podziwiam ludzi zdolnych do samodyscypliny.
Mi przez ostatni rok ciężko było znależć czas.

Co do tego, ze BEC
>jest to certyfikat języka biznesowego, wymaga
>troszkę innej znajomości języka i chyba jest trudniejszy niż CAE.
Szczerze mówiąć to zdałam go z naprawdę minimalistyczną znajomością słownictwa biznesowego. Pewnie dlatego tylko na C.

Byc moze teraz faktycznie zaczne sie uczyć od razu do CPE. Na ostatnim roku(tak jak na każdym) trzeba było zdać egzamin z PNJA odpowiadający poziomowi CPE. Natomiast po roku mam wrażenie ze sie uwsteczniłam (może dlatego ze uczyłam same dzieci co sprzyjało rozwijaniu umięjętności pedagogicznych ale nie językowych). Jest to moje własne subiektywne odczucie którego jeszcze w żaden sposób nie weryfikowałam. Zastanawim sie czy Wy tez nie odczuwacie czasem czegoś takiego i jak sie ewentualnie bronicie przed tym cofaniem?
Hej! Barddzo zaciekawiły mnie wasze rozważania na temat studiów.Jestem obecnie na 2 roku filologi ang i teoretycznie powinnam miec poziom CAE, ale właściwie nie jestem pewna czy go mam. Popieram zdanie, że po 3 latatch filologii ang powinno sie osiągnąć poziom CPE. Teoretycznie po drugim roku powinnam zdawać taki łatwiejszy CPE więc już korzystam z książek do CPE. Faktem jest jednak,że nie zawsze uczelnia potrafi przygotować do takiego poziomu. Czasem trzeba dużo samemu robić. Ja osobiście mam 3 godziny tyg praktycznej znajomości ang i uważam że to za mało. Niestety w takim wypadku wszystko zależy ode mnie.Uczelnia wymaga ale nie przygotowuje. To przykra rzeczywistość.Pozdrawiam wszystkich.
>Jestem obecnie na 2 roku filologi ang i teoretycznie powinnam
>miec poziom CAE, ale właściwie nie jestem pewna czy go mam. Popieram
>zdanie, że po 3 latatch filologii ang powinno sie osiągnąć poziom CPE.

Hmmm, wydaje mi się, że po 2 roku filologii angielskiej jak najbardziej ma się poziom CAE, jak nie wyższy... Na studiach językowych (ale nie anglistycznych, więc z założenia trochę łatwiejszych), na których byłam, dążyło się do poziomu CAE na koniec pierwszego roku. Z kolei na anglistyce (UAM) w ramach PNJA już na pierwszym roku dostaje się do zrobienia np. testy z Use of English z CPE...
>pierwszym roku dostaje się do zrobienia np. testy z Use of English z
>CPE...

Interesujące... dla kogo te studia? kto po maturze ma taki poziom?? I co sie robi przez kolejne dwa lub 4 lata? Zakuwa literature a poziom spada. I efekt jest taki ze chociaż znasz język czytasz skomplikowane teksty z zakresu metodyki czy krytyki literackiej, rozmawiasz swobodnie to testu z pokreconymi słowkami na CPE nie zdasz. Czy nie jest tak?
tzn obecnie jestem na drugim roku.Potym roku juz napewno osiągne taki poziom jak nie wyzszy.
Aha my raczej na pierwszym roku bazowaliśmy na materiałach do CAE. Teraz robimy CPE.
>Interesujące... dla kogo te studia? kto po maturze ma taki poziom?? I
>co sie robi przez kolejne dwa lub 4 lata?

Pojęcia nie mam, ja nie anglistka :). I nie oceniam, czy to dobrze - donoszę tylko o istniejącej sytuacji.

Podejrzewam, że te testy z CPE sprawiają studentom duży problem, bo - jak słusznie zauważyłaś - to dalekie od poziomu, z jakim przychodzi się na studia (a zauważmy, że mamy dopiero przełom października i listopada...) Z drugiej strony - ale to znów tylko moje przypuszczenie - podział na studia 3+2 musiał utrudnić nauczanie na filologiach. Do tej pory wiele było pięcioletnich - i było to dużo czasu na świetne opanowanie języka. Teraz uczelnia wypuszcza takich anglistów już po 3 latach - i wstyd by było, gdyby nie byli na poziomie CPE. Może w związku z tym pozmieniały się wymagania...

>I efekt jest taki ze chociaż znasz język czytasz skomplikowane
>teksty z zakresu metodyki czy krytyki literackiej, rozmawiasz
>swobodnie to testu z pokreconymi słowkami na CPE nie zdasz.

Czasem zastanawiam się, czy kogoś w ogóle obchodzą pokręcone słówka na CPE (poza osobami do tego egzaminu się przygotowującymi). Dyskutowanie o skomplikowanych tekstach z metodyki czy krytyki literackiej też wyrabia językowo - w innym zakresie, oczywiście.
... Tu można by zacząć odwieczną dyskusję, o co chodzi w filologii i czy oceniać to na plus, czy na minus...
Wiecie, ja jestem mgr filologii, ale rosyjskiej. Trzy semestry przestudiowałem w dobrym NKJO państwowym i powiem tak: zanim zacząłem NKJO zdałem CAE, na studiach było BARDZO trudno- od pierwszego roku testy CPE, a teraz...jestem na kursie CPE i naprawdę idzie mi kiepsko:-/ Słowo daję, nic z tego nie kapuję, czyżbym aż tak się uwstecznił przez rok pracy w handlu międzynarodowym (Pigeon English-czyli dno).Albo to jakiś w ciemię bity jestem...:-(
Moim zdaniem to jest tak:

-zeby sie dostac na dobra uczelnie trzeba byc na poziomie CAE
-jak sie konczy dobra uczelnie (mowie o licencjacie) powinno sie byc na poziomie CPE

-jak sie idzie na kiepska uczelnie mozna byc na jakim sie chce poziomie ;)
- i analogicznie nie zda sie CPE chyba ze ktos sie zaprze i bedzie sam uczyl

Dobra uczelnie nie zawsze sie rowna panstwowa. Zla uczelnie nie zawsze sie rowna prywatna :)

Oczywiscie trzeba jeszcze wziac pod uwage mozliwosci studenta. Jak sie uprze to i po najlepszej uczelni nie zda CPE :)
>Słowo daję, nic z tego nie kapuję, czyżbym aż tak się
>uwstecznił przez rok pracy w handlu międzynarodowym (Pigeon
>English-czyli dno).

Myślę, że to może być powód. Miałam podobnie - posługiwałam się angielskim sporo, ale praktycznie wyłącznie w kontaktach z innymi obcokrajowcami, bywa, że i gorzej znającymi angielski niż ja. W takiej sytuacji:
1) próbuje się możliwie upraszczać angielski: zapominamy o idiomach, a bywa i, że o gramatyce - kiedyś musiałam (świadomie) mówić: "if I will do it...", żeby rozmówca wiedział, że chodzi o przyszłość...
2) nieświadomie powtarza się pewne błędy rozmówców.
Na tym etapie przydałby się wyjazd do kraju anglojęzycznego / kontakt z native speakerami...

Dla porównania po niemiecku rozmawiam prawie wyłącznie z native'ami i nie mam problemu z używaniem go "na pół gwizdka", znacznie łatwiej też moje słownictwo pasywne staje się aktywnym - co stanowi dla mnie w angielskim spory problem.
Witam!
Ja moze bezposrednio do samego watku nawiaze...Czy wedlug was mozliwe jest zdanie CPE po trzech miesiacach nauki? Naswietle swoja sytuacje: nie mam zadnego certyfikatu, poniewaz do tej pory uwazalem ze to sztuka dla sztuki i papierka, ale nijak sie ma do rzeczywistej znajomosci jezyka:)Podtrzymuje to zdanie, ale zaczalem zawodowo tlumaczyc teksty no i wypadaloby jakos udokumentowac swoja wiedze:)Reasumujac- umiejetnmosci jezykowe mam chyba spore, ale bladego doswiadczenia w zdawaniu tego typu testow. Robilem kilka na probe i lapalem sie tak w granicach 60-70% z bez writingu, speakingu i listeningu oczywiscie, czyli nie ma tragedii. Ale jak zdawac, to juz na A:) Da sie to nadrobic w te trzy miesiace?
Nadrobic pewnie sie da, ale zalezy ile czasu chcesz/bedziesz mogl na to poswiecic. Z tym, ze czeka Cie duzo pracy, bo egzamin jest trudniejszy niz past papers, do tego dochodzi czynnik stresowy (przynajmniej u mnie ma on duze znaczenie, bo nie potrafilem sie jakos normalnie skupic na readingu na egzaminie). Jak zdawalem 4 lata temu, to testy robilem na ok. 80-90%, a z egzaminu jedynie ocena C...
No ale trzymam kciuki, bo dla chcacego...:)
witam! widze znacie sie na podrecznikach do CPE i w ogole jesli chodzi o poziom egzaminu. Ja zdalam rok temu FCE na B i od roku ucze sie praktycznie codziennie, chodze na kurz 1 w tyg. 3 Std. gdzie opracowujemy Masterclass oraz mam 2 godziny w miesiacu konwersacji u native speakera ktory jest egzaminatorem na TOEFL. Tylko ze ja chce zdac CPE bo jest lepszy i bezterminowy. Teraz mysle ze jestem na poziomie CAE, zreszta tak mowi mi moj nauczyciel, wiec pozostaje mi w to wierzyc. CPE chce zdawac w grudniu 2009 roku - mam 1,5 roku. Myslicie ze dam rade na C??? Slucham prawie codziennie BBC i opracowalam juz 2 ksiazki past papersow na CAE. Teraz pokserowalam sobie 2 ksiazki na CPE. Jakie jest wasze zdanie... jesli bede uczyc sie powiedzmy prawie codziennie ?!? Ale mam stracha... choc jeszcze tyle czasu. Moj nauczyciel mowi ze lepiej poczekac i zdawac od razu CPE niz teraz CAE.
Pozdrawiam Wszystkich!!!
Ja słyszałem że potrzeba z 2-3 lata od poziomu CAE i z 5-7 lat od poziomu FCE.
a czy to czasem nie zalezy od tego ile kto sie uczy :-))
Zgadza się, to niemal oczywiste. Zakładam "normalne" uczenie się - kurs + troche w domu. Ale normalne to też pojęcie względne, bo i obciążenie godzinne i jakość samych kursów może być bardzo różna. Ktoś pisał żę potrzeba 12[tel]godzin pracy po CAE, żeby móc przystąpić do si-pi-i.
>>>Zgadza się, to niemal oczywiste
Tak, to jest oczywiste. 2 godz lekcja i 1 godz w domu - to niestety nie pomoze. Trzeba systematycznie. 1500godz -15 godz na tyg to tylko 2 lata nauki.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 36
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa