Spotkałem dziewczynę, była wspaniała,
Zakochałem się, wszystko co trzeba miała.
Szło dobrze przez tydzień czy dwa,
Potem cała sprawa mocno się rypła.
To bagno, nie mogę sytuacji opanować,
Nie myślałem, że to ja będę na tyłku lądować.
Jednak główką wreszcie ruszyłem,
Że przecież od dawna w kłamstwie żyłem.
Cholernie mnie nienawidzi,
Zaufanie.
Cholernie mnie nienawidzi,
la la la miłość.
Za mocno sie starałem,
Rozdarła me serce, a ja nie byłem robotem,
Wyrwała i rzuciła na śmietnik za płotem.
Była królową przez jakąś godzinkę,
Potem pokazała swoją kwaśną minkę.
Wzięła wszystko co było mojego,
Śladu winy czy przewinienia,
Nigdy nie znalazłem, żadnego.
To bagno, nie mogę sytuacji opanować,
Nie myślałem, że to ja będe na tyłku lądować.
Jednak główką wreszcie ruszyłem,
Że przecież od dawna już w kłamstwie żyłem.
[Chorus]
To moja historia, i ty widzisz też,
Odebrałem nauczkę i kobieta również.
Lecz teraz to the end i jestem rad,
Bom palant, że wszystko posłałem w świat.
[Chorus]
la la la la la la la la la miłość
Zaufanie
la la la la la la la la la miłość
Zaufanie
Rozdarła me serce, a ja nie byłem robotem,
Cholernie mnie nienawidzi.
ps. please have mercy ;-)