Jak za pomocą makijażu zrobić się na gwiazdę?

Temat przeniesiony do archwium.
26-latkę z South Shields w pobliżu Newcastle pokochały miliony Brytyjek i nie tylko. Dziewczyna przez Internet uczy sztuki robienia makijażu. Co w tym niezwykłego? Od kiedy osiem miesięcy temu zarejestrowała się na YouTube, jej stronę odwiedziło ponad 5 milionów internautów.
http://londyn.gazeta.pl/londyn/1,86059,5125678.html /obejrzyj video/

Historia Lauren Luke przypomina trochę bajkę o Kopciuszku. Młoda matka samotnie wychowująca 9-letniego syna w mieścinie gdzieś na Północy ma dość pracy, która nie daje jej zadowolenia. Rzuca robotę za barem i zapisuje się do college'u. Raz w tygodniu, wieczorowo, uczy się wszystkiego o makijażu. W międzyczasie kupuje setki kosmetyków z zamiarem odsprzedania ich z zyskiem za pośrednictwem serwisu eBay. Okazuje się, że jej klientki bardziej od kosmetyków interesują porady, jak ich używać. - Tak dużo kobiet nie miało pojęcia, co zrobić z kosmetykami, że zaczęłam kręcić dla nich filmiki instruktażowe i umieszczać je na YouTube - wyjaśniała Lauren w wywiadzie dla lokalnej gazety - Potem wpadłam na pomysł, żeby pokazać dziewczynom, jak się malować tak, żeby wyglądać jak gwiazdy. I wtedy się zaczęło.

Instruktaże w sypialni

Instruktaż, jak zrobić się na Leonę Lewis z teledysku "Bleeding Love" obejrzało dotychczas 1.200.000 internautek. Porady, jak skopiować wygląd Amy Winehouse - 615.000. Panacea81 - pod takim nickiem Lauren występuje w Sieci - nie może uwierzyć, jak szybko stała się tak popularna.

Lauren nagrywa swoje instruktaże w sypialni. W tle widać kolekcję nadgryzionych zębem czasu pluszowych misiów, czasem nieporządnie zaścielone łóżko, albo grający telewizor. Poza tym jednak Panacea81 brzmi niezwykle profesjonalnie. Tak profesjonalnie, że aż nieprawdopodobnie. Szybko i z wyjątkową pewnością siebie, zwłaszcza jak na niedawną barmankę, nakłada kolejne kosmetyki, najpierw prezentując je przed kamerą tak, by żaden widz nie przeoczył logo producenta. Zresztą - Lauren zaznacza, jakiej marki kosmetyków używa częściej, niż zerka do lusterka. Czy Lauren jest rzeczywiście Kopciuszkiem, który wyszedł na prostą, czy raczej najnowszym produktem marketingowym sprytnych speców od reklamy?



Jak w bajce

Serwis YouTube, będący w posiadaniu Google, właśnie zaproponował Lauren Luke udział w pilotażowym programie partnerskim. Program zakłada podział zyskiem z reklam umieszczonych na stronach najbardziej operatywnych użytkowników serwisu. Lauren zarobi na tym interesie ok. 1500 funtów miesięcznie. Prawdopodobnie niedługo będzie to kwota niezauważalna dla internetowego Kopciuszka. Właśnie skontaktowały się z nią trzy olbrzymie firmy kosmetyczne - Stila Cosmetics, Barry M i Mac z prośbą, żeby Panacea81 używała ich kosmetyków w swoich instruktażach



Na stronie internetowej firmy Barry M Lauren już jest gwiazdą - ma swój serwis, prowadzi kosmetycznego bloga i oczywiście nagrywa filmy. Ciągle w swojej sypialni, z pluszowymi misiami w tle. Za to po obejrzeniu instruktażu można już jednym kliknięciem nabyć w internetowym sklepie Barry M wszystkie wykorzystane przez Lauren kosmetyki. Jeśli przy "kasie" wpisze się kod, który przyjaciółka z sąsiedztwa Lauren podaje na swojej stronie na YouTube, dostanie się prezent! W swoim sklepie założonym w serwisie eBay Panacea81 również obiecuje klientkom prezenty. Ma już status Power Seller, a i 99,5 procent pozytywnych komentarzy zadowolonych klientów. Interes się kręci.

Sen trwa

Zapytana przez lokalną prasę o plany na przyszłość Lauren skromnie odpowiada: - W tej chwili cieszy mnie robienie tego, co właśnie robię. Mogę pracować z domu i spędzać dużo czasu z moim synkiem. Pomaganie ludziom jest moją pasją, a mnóstwo kobiet potrzebuje pomocy w makijażu.

Na swojej stronie Lauren między wierszami daje jednak wyraz swoim prawdziwym pragnieniom. Jest podekscytowana rozmowami z koncernami kosmetycznymi, trzyma kciuki, żeby coś z nich wyszło, a w przyszłości marzy o posiadaniu własnej marki kosmetyków. Chwali się nagraniem z krótkiego wywiadu przeprowadzonego z nią przez angielską telewizję śniadaniową GMTV i z niecierpliwością wygląda występów w dokumentalnej serii BBC. Czy Lauren naprawdę jest - jak twierdzi - dziewczyną z sąsiedztwa, taką samą jak miliony odwiedzających jej stronę internautek? Nieważne. Jej filmy są naprawdę ciekawe, bezpretensjonalne i niezwykle przydatne. Good luck, Kopciuszku!

Źródło: londyn.gazeta.pl

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa